Górnicze związki: przygotujemy kolejną propozycję porozumienia (opis)

Prawdopodobnie w środę górniczy sztab protestacyjny opracuje kolejną propozycję porozumienia, którą przekaże rządowi - poinformowali liderzy działających w górnictwie central związkowych podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach. Liczą na wznowienie negocjacji.

13.01.2015 14:20

Według związkowców w 12 kopalniach pod ziemią protestuje obecnie łącznie ponad 2,2 tys. osób, sprzeciwiających się rządowemu planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej (KW). Właśnie realizacji planu dla KW dotyczyły rozmowy z premier Ewą Kopacz, przerwane we wtorek nad ranem bez zawarcia porozumienia.

"W dalszym ciągu jesteśmy otwarci na kontynuację rozmów, tylko że nie może być jedynym warunkiem to, co zostało wczoraj przedstawione i powiedziane przez panią premier, że propozycja rządowa jest jedyną propozycją na dzisiaj do akceptacji" - oświadczył po zebraniu sztabu szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

"W przeciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin sztab protestacyjny opracuje kolejną propozycję porozumienia z naszej strony, zostanie przekazana stronie rządowej i będziemy czekać, czy na bazie tych propozycji rozmowy zostaną wznowione" - dodał.

"Jesteśmy w dalszym ciągu gotowi do podjęcia rozmów i zawarcia kompromisu" - powiedział przewodniczący Sierpnia'80 Bogusław Ziętek. "Walczymy nie o przywileje górnicze, ale o co najmniej 30 tys. miejsc pracy, z którymi związana jest likwidacja tych czterech kopalń" - przypomniał.

Związkowcy chcą, by negocjacje w dalszym ciągu toczyły się w Katowicach. Nie domagają się już udziału w nich premier Kopacz, ma to być "upełnomocniona delegacja rządowa".

Po fiasku rozmów górniczy protest we wtorek się zaostrzył, obecnie obejmuje on już 12 kopalń. Po informacji o braku porozumienia z premier Kopacz, po nocnej zmianie nie wyjechało na powierzchnię kilkudziesięciu górników z kopalni Piekary. Pod ziemią w kopalni Bielszowice protest rozpoczęło rano kilkunastu pracowników i - jak przekazano PAP w tamtejszej komisji zakładowej "S" - ta liczba stale rośnie. Protest z udziałem kilkudziesięciu osób rozpoczął się także w kopalniach Halemba-Wirek i Piast.

Do końca tygodnia do protestu mają dołączyć pozostałe kopalnie węgla kamiennego. Górnicze związki ograniczają zarazem liczbę strajkujących w tych kopalniach, które nie są przewidziane do likwidacji. Ma w nich protestować po kilkadziesiąt osób. Związkowcy mówią, że to z ich strony akt dobrej woli. Na razie nie rozważają wstrzymania wydobycia i nie planują manifestacji w Warszawie.

W poprzednich dniach akcje rozpoczęli górnicy z kopalń: Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój, Brzeszcze, Chwałowice, Jankowice, Marcel, Rydułtowy-Anna. Prowadzony od kilku dni protest nie ogranicza się do kopalń. W Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach i Brzeszczach są organizowane manifestacje, pikiety i blokady dróg.

Według informacji związkowców, we wtorek po południu mieszkańcy Gliwic i Zabrza mają zablokować drogę dojazdową do autostradowego węzła Sośnica. Związkowcy zaznaczają, że na niektóre akcje nie mają wpływu, bo organizują je sami mieszkańcy. W najbliższy piątek w Katowicach ma zebrać się krajowy sztab Solidarności, a w przyszłym tygodniu być może sztab wszystkich central związkowych.

Przedstawiciele górniczych związków podkreślali, że mają poparcie kolegów z innych branż, m.in. pielęgniarek, kolejarzy. W Piekarach Śląskich ruszyła zbiórka żywności dla protestujących pod ziemią. Oświadczenie, w którym solidaryzują się w pełni z górnikami kopalń Kompanii Węglowej i ich rodzinami podpisali też we wtorek piłkarze, trenerzy i działacze Górnika Zabrze.

"To właśnie kibice Górnika, w dużej części pracownicy kopalń, zawsze byli dwunastym zawodnikiem drużyny i za to jesteśmy im bardzo wdzięczni. Pomagali nam w dobrych i złych momentach w historii Górnika. Teraz to my chcielibyśmy się zrewanżować słowami otuchy, a także gestem solidarności, życząc im przede wszystkim zachowania miejsc pracy, by ich rodziny nie musiały martwić się o przyszłość. Górnicy - jesteśmy z Wami!" - można przeczytać we wspólnym oświadczeniu.

Rządowy plan naprawczy dla KW, który wywołał na Śląsku falę protestów, zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze.

Według związkowców oznacza to likwidację tych kopalń. Innego zdania jest premier Kopacz, która po nocnych rozmowach zapewniła, że rząd nie chce likwidować kopalń, ale je restrukturyzować. Premier przekonywała, że choć dotychczas SRK kojarzyła się z wygaszeniem i likwidacją kopalń, teraz ma być "główną siłą w restrukturyzacji".

"Restrukturyzacja to również ograniczenia, w tym ograniczenia w zatrudnieniu, ale te, które są konieczne i taką propozycję złożyliśmy, aby tę taką najmniej wdzięczną rolę właśnie SRK, co znalazło odzwierciedlenie w zmianie statutu (), no ale ta propozycja też się nie spotkała z uznaniem" - powiedziała.

Pytany o przebieg rozmów z premier Kopacz, Kolorz powiedział, że propozycja związków "szła w kierunku bardzo głębokiego procesu naprawczego czterech kopalń, które są przeznaczone do likwidacji". Strona związkowa proponowała zapisy, dające gwarancje dalszego funkcjonowania tych kopalń po przejściu przez nich procesów naprawczych restrukturyzacji zatrudnienia. Związkowcy chcą też, by pracownicy nowych podmiotów utrzymali dotychczasowe warunki wynagrodzenia.

Pytany o możliwości przejęcia przewidzianych do likwidacji kopalń przez spółki pracownicze, Kolorz odpowiedział, że rzeczywiście padła taka propozycja. Związkowcy byliby skłonni, ale pod warunkiem otrzymania na ten cel pieniędzy, które rząd chce przeznaczyć w związku z programem naprawczym.

"Górnicy, którzy protestują pod ziemią mówią tak: +Wsadźcie sobie w cztery litery te wszystkie osłony socjalne+, my chcemy mieć miejsca pracy (), ale dajcie nam te 3 mld zł podatników - bo to będą pieniądze podatników, a nie żadne dopłaty - wtedy być może my weźmiemy to sobie i pokażemy, jak należy tym zarządzać". "Ale pani premier mówiła +Weźcie to sobie, ale my wam tych pieniędzy nie damy+" - dodał Kolorz.

Kolorz wyraził przekonanie, że opowiada się nieprawdę na temat dotowania górnictwa. Według niego, sektor górniczy przez minione 23 lata wpłacił do budżetu blisko 200 mld zł, podczas gdy pomoc dla sektora w tym czasie wyniosła 38 mld zł.

Szef śląsko-dąbrowskiej "S" bardzo sceptycznie odniósł się do deklaracji mysłowickiej firmy Universal Energy, która ogłosiła w poniedziałek, że chce przejąć trzy z czterech kopalń KW, które mają być zlikwidowane. Według związkowca chodzi nie o utrzymanie produkcji, ale zarabianie bez inwestycji, m.in. na sprzedaży majątku kopalń i pozyskiwanym metanie.

Po przerwaniu rozmów, mimo braku porozumienia, obydwie strony wyraziły chęć dalszych negocjacji. Nie wiadomo jeszcze kiedy mogłoby do nich dojść.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)