GPW relatywnie najsłabsza w Europie

Czwartkowe notowania na GPW rozpoczęły się nie po myśli strony popytowej. WIG20 na starcie znajdował się minimalnie poniżej kreski i jak się później okazało poziom odniesienia był oporem, który skutecznie powstrzymał zapędy inwestorów.

Co prawda około południa na chwile udało się go naruszyć, ale ten ruch był bardzo niepewny i niemal natychmiast został skontrowany przez stronę podażową. W tym czasie giełdy zachodnie zwyżkowały – GPW była jedną ze słabszych na Starym Kontynencie. Niezłe nastroje na innych parkietach związane były z kolejnym dniem wzrostu kursu eurodolara. Do południa publikowane były dane z gospodarki Wielkiej Brytanii, ogólnie rzecz biorąc neutralne, więc nie zaszkodziły popytowi – majowa sprzedaż detaliczna była większa od oczekiwań (0,6 vs 0,1%), ale spodziewany jest spory spadek zamówień w przemyśle w czerwcu (wskaźnik CBI -23 vs -15 pkt). Po południu podano dane z amerykańskiego rynku pracy i nastroje pogorszyły się wszędzie, w tym na GPW. Okazało się, że w zeszłym tygodniu liczba ludzi pobierających zasiłek dla bezrobotnych po raz pierwszy wyniosła 472 tys., podczas gdy oczekiwano 452 tys. O 16:00 podaż dostała kolejne argumenty – czerwcowy indeks mierzący ożywienie w sektorze produkcji w rejonie filadelfijskim
pokazał zaskakująco niskie wskazanie 8 pkt wobec oczekiwań 21,1 pkt. W rezultacie WIG20 na zamknięciu spadł do 2351 pkt, tj. -1,3%, przy całkowitych obrotach 1,27 mld PLN.

Obraz
© (fot. BM Banku BPH)

Zgodnie z oczekiwaniami wczorajsza sesja przebiegła pod dyktando podaży. Indeks szerokiego rynku spadł do poziomu 40 739 pkt na zamknięciu, czego efektem było zakończenie notowań na 0,86% minusie, przy wygenerowanym obrocie nieznacznie przekraczającym 1,5 mld zł. Obrazem graficznym była wyznaczona na wykresie czarna świeca, powracająca swoim zasięgiem w obszar notowań z końca zeszłego tygodnia i zarazem nadal znajdująca się poniżej mocnego oporu z okolic 41 220 pkt. Inwestorzy wyraźnie wahają się przed podjęciem próby wyłamania się z kanału spadkowego, co dodatkowo wzmaga niepewność na rynku. Tym czasem niedźwiedzie wyraźnie kontrolują sytuację a ich aktywność wzmaga się w kluczowych miejscach wahań kursu. Taka strategia jak widać od kwietnia przynosi efekty a popyt na razie spychany jest do defensywy. Czwartkowa sesja wpłynęła na niewielką zniżkę wskaźników, które obecnie poruszają się zgodnie z ruchami kursu. Na uwagę zasługuje jedynie Derivative Oscillator, który zanotował po wtorkowej sesji niższą
wartość, sugerując możliwość wygenerowania lokalnego szczytu. Piątek, kończący tydzień pełen nadziei inwestorów na mocniejsze wybicie, nie zapowiada przełomu. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest utrzymanie dotychczasowych poziomów i zbieranie sił przed poniedziałkiem.

BM Banku BPH

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)