GPW tylko dla cierpliwych
Środowa sesja na warszawskim parkiecie odbyła się w podobnym nastroju i miała zbliżony przebieg do tych, jakie mogliśmy obserwować w tym oraz ubiegłym tygodniu.
Po krótkotrwałej wymianie ciosów między popytem a podażą w pierwszej godzinie handlu do głosu doszedł ponownie męczący marazm. Niestety mimo zwyżek na europejskich parkietach będących reakcją na lepsze odczyty europejskich indeksów PMI, w tym z gospodarki niemieckiej, rodzime barometry utknęły na większość dnia poniżej poziomów z wczorajszego zamknięcia. Słabszą postawę zwłaszcza WIG20 w tym czasie należałoby tłumaczyć odreagowaniem wczorajszego cudofixingu, odjęciem dywidendy od kursu PKNOrlen oraz słabszą postawą akcji kilku największych spółek w tym TPSA. Taki stan zawieszenia utrzymywał się do popołudnia, kiedy to zwiększenie skali wzrostów w Europie po lepszych wynikach między innymi Apple, PepsiCo oraz Forda zmusiło popyt w Warszawie do nieco większej aktywności. Na pozytywne efekty nie trzeba było długo czekać, choć relatywna słabość naszego parkietu nie pozwalała na większe, poza symbolicznymi, wzrosty. Ostatecznie, głównie z powodu lepszego odczytu PMI za oceanem (zagrażającemu kontynuacji QE3) i
cofnięcia amerykańskich indeksów, finisz rynku okazał się neutralny. WIG zyskał 0,26 procent, zaś WIG20 0,13 procent przy wzroście obrotu do 756 milionów złotych.
Jak wspomniałem powyżej, zwiększoną uwagę inwestorów mogła przyciągnąć przedsesyjna publikacja gorszych od oczekiwań wyników kwartalnych TPSA (-0,8%). Rozczarowani między innymi kiepskimi przepływami pieniężnymi w spółce inwestorzy pozbywali się akcji telekomu przede wszystkim zaraz po otwarciu notowań, kiedy to kurs zanurkował prawie pięć procent. Rynek śledził zapewne umacniający się kurs PKNOrlen (1,5%) oczyszczony o wartość odjętej dywidendy (1,5zł). Ponadto głównym indeksom pomagały dzisiaj oprzeć się przecenie akcje Pekao (0,8%), Lotos (2,2%) , PGNiG (2,7%), Tauronu (2,4%), BHW (2,8%), Bogdanki (1,7%), BRE Banku (1,3%) oraz Kernela (1,5%). Niechętnie w górę ruszał również słaby ostatnio KGHM (0,0%), którego wyraźnie osłabiają obawy o obniżenie tegorocznych prognoz finansowych po załamaniu cen surowców. Z kolei w końcu stawki utrzymywały się od rana odpoczywające po ostatnich udanych sesjach akcje PKO BP (-2,3%), gdzie silniejsza podaż mogła mieć związek z wygasającym lock-upem MSP.
Nieznaczna przewaga popytu na szerokim rynku miała swoje potwierdzenie między innymi we wzrostach kursów takich spółek jak Stąporków (12,9%), Alchemia (3,5%), Kopex (2,9%), Groclin (10%), Ovostar (5%), Farmacolu (4%), Skotan (6%) oraz Monnari (6,5%). Potwierdzić przewagi kupujących nie udało się natomiast w przypadku walorów między innymi Dom Development (-2,9%), Leny (-2,7%) oraz Decory (-2%).
Przebieg sesji oraz relatywnie słabsza postawa rodzimych indeksów nie daje na razie podstawy do nadmiernego optymizmu. Z drugiej jednak strony wciąż nie przekreśla szans na sforsowanie technicznych oporów na kolejnych sesjach i wyjścia z męczącego już kolejny tydzień marazmu.
Ostatnie dni nie stanowią niestety wdzięcznego materiału ani do komentowania, ani też do prognozowania scenariuszy. Ocena zachowań rynku pozostaje bowiem od kilku sesji niezmienna, czyli we wnioskach mało konstruktywna. Główne barometry ugrzęzły w konsolidacjach w oczekiwaniu na bardziej zdecydowany ruch graczy z zagranicy, którzy jednak podobnie jak krajowi inwestorzy nie kwapią się do podjęcia żadnej inicjatywy, czekając zapewne na ostatecznie posunięcie naszego rządu w sprawie OFE. W efekcie, kto nie musi, to zapewne, sądząc po obrotach, podarował sobie cierpienie obserwowania rynku z dnia na dzień. Oczekiwanie na impuls, który mógłby zakończyć obecnego pata, może okazać się zajęciem tylko dla najbardziej cierpliwych.
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.