GPW za słaba, by odrabiać straty
Początek tygodnia na warszawskim parkiecie nie przyniósł poprawy nastojów. Perspektywa braku sesji za oceanem skutecznie zniechęcała zarówno popyt, jak i podaż do przejęcia bardziej zdecydowanej inicjatywy. Nieporadne, niepoparte wystarczającymi obrotami przedpołudniowe próby odbicia zakończyły się niepowodzeniem, a zniechęceni tym faktem gracze pozbywali się papierów, doprowadzając w efekcie do przeceny główne indeksy, które jeszcze przed południem zbliżyły się do piątkowych minimów.
19.01.2015 | aktual.: 19.01.2015 19:19
Negatywny sentyment do polskich akcji ponownie kontrastował z umiarkowanie optymistycznym przebiegiem notowań na większości europejskich parkietów. Tym samym utrzymane zostało istotne rozejście się polskich blue chipów z czołowymi parkietami strefy euro czyli Frankfurtem i Paryżem, które tylko w trakcie dwóch ostatnich sesji z ubiegłego tygodnia wyniosło siedem procent. Atmosfera niezdecydowania utrzymywała się na GPW również całe popołudnie, tak że zakończenie notowań inwestorzy przyjęli raczej z ulgą. W ostatniej fazie handlu WIG (-0,14%) oraz WIG20 (0,12%) ponownie wróciły do poziomów odniesienia. Przeciętne obroty zamknęły się w kwocie 755 milionów złotych.
Już na starcie sesji uwagę inwestorów przykuły walory spółek energetycznych, które znalazły się pod presją sprzedających, niewykluczone że z powodu trwających prób reformowania górnictwa. Zagrożenie możliwym przejęciem przez te spółki nierentownych kopalń wywołała przecenę PGE (-2%), Tauronu (-3,17%), Energi (-1,86%) oraz Enei (-1,82%). Problemy z odreagowaniem miała dalej część banków zagrożonych wzrostem wartości udzielonych kredytów we frankach szwajcarskich. W tej grupie znalazły się między innymi akcje mBanku (-1,83%) i Getin Noble (-1,61%). Lepiej na tym tle prezentowały się walory PKOBP (0,33%), Aliora (1,23%), BHW (0,1%), Pekao (2,8%) oraz BZWBK (0,3%). Udaną sesję zaliczyły ponadto w gronie blue chipów walory JSW (1,45%), LPP (4%), Kernela (1%) oraz Synthosu (1,25%). Z kolei straty ponieśli akcjonariusze Orange (-0,75%), Eurocashu (-1,5%), Lotosu (-2%), PGNiG (-1,16%) oraz Asseco Polska (-1,5%).
Na wartości traciły dzisiaj również barometry spółek o małej sWIG80 (-0,33%) i średniej kapitalizacji mWIG40 (-0,87%). W tym gronie uwagę zwrócić mogły papiery spółki GTC (-12,84%), która poinformowała o konieczności dokonania kolejnych odpisów z tytułu utraty wartości swoich aktywów na koniec 2014 roku. Na drugim biegunie znaleźć można było między innymi walory Asbisu (14,5%), który - odrabiając straty z końca 2014 roku - zwiększył kapitalizację w styczniu już o ponad 50 procent.
Falstart i nieudane poranne odbicie warszawskich indeksów ustawiło dalszą część notowań, które indeksy wykorzystały najpierw na test piątkowych dołków, a następnie na odrabianie strat. I właśnie odbicie głównych indeksów z tych rejonów można uznać za jedyny pozytywny element dzisiejszych zmagań. Niestety ogólne wrażenia z dzisiejszej sesji nie mogą być pozytywne, gdyż nasza relatywna słabość może sugerować, że sprzedający nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i konsekwentnie granie w dół WIG20 będzie kontynuowane.
Trwający od kilku kwartałów spektakularny ciąg ciosów, jaki otrzymuje warszawski parkiet, nie ma chyba swojego odpowiednika w przeszłości. Seria zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych negatywnych czynników systematycznie osłabia wyceny polskich akcji, sprowadzając je do najniższych poziomów od kilkunastu miesięcy (WIG20). W sytuacji braku istotnego wpływu na rynek kapitału krajowego głównym rozgrywającymi na warszawskim parkiecie pozostają zagraniczni gracze, którzy jak na razie nie próbują odwracać negatywnego sentymentu wokół GPW, wzmacniając tym samym niechęć do kupna akcji u kolejnych potencjalnych inwestorów.
Paweł Kubiak
Makler DM BZ WBK S.A.