Grasują oszuści podający się za pracowników m.in. ZUS i NFZ

Osoby podające się za pracowników wodociągów, ZUS, NFZ, ośrodków pomocy
społecznej, elektryków, a nawet dawno niewidzianych członków rodziny, krążą po mieszkaniach
starszych osób w Częstochowie i wyłudzają od nich pieniądze - alarmuje częstochowska policja.

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Osoby podające się za pracowników wodociągów, ZUS, NFZ, ośrodków pomocy społecznej, elektryków, a nawet dawno niewidzianych członków rodziny, krążą po mieszkaniach starszych osób w Częstochowie i wyłudzają od nich pieniądze - alarmuje częstochowska policja.

"To prawdziwa plaga. Zdarza się, że w ciągu jednego dnia odnotowujemy kilka oszustw. Staramy się o tym mówić wszędzie. Wielokrotnie były odczytywane listy na mszach w częstochowskich kościołach - informowaliśmy w nich o metodach działania oszustów. Współpracujemy także ze spółdzielniami mieszkaniowymi, które umieszczają ogłoszenia i rozprowadzają ulotki, ale niestety ludzie starsi są bardzo łatwowierni" - powiedziała PAP rzeczniczka częstochowskiej policji podinsp. Joanna Lazar.

Jak dodała, na przykład w czwartek do jednego z mieszkań w Częstochowie weszły dwie nieznane kobiety, które przedstawiły się jako pracownice ZUS. 79-letniej częstochowiance powiedziały, że muszą sprawdzić, czy należy jej się podwyżka świadczeń emerytalnych. W trakcie tej wizyty pokrzywdzona straciła ponad tysiąc złotych.

"Problem dotyczy głównie osób w wieku ok. 80 lat. Wpuszczają obcych do mieszkań zachęcani jakąś podwyżką emerytury, darmowymi badania lekarskimi i lekami. Mieliśmy sytuację, kiedy dwie kobiety zaoferowały bezpłatny masaż - jedna masowała, a druga w tym czasie buszowała po mieszkaniu. Inny sposób to sprawdzanie stanu wody. Prosi się właściciela mieszkania, żeby pokręcił kurkami, zagaduje się go, a w tym czasie druga osoba przeszukuje pokoje. Jest jeszcze sposób na tzw. wydawanie reszty. Kobieta, która rzekomo dostała podwyżkę do emerytury w wysokości 50 zł jest informowana, że dostanie pieniądze jak wyda resztę z 200 zł. Oczywiście idzie po pieniądze, a potem z miejsca, gdzie trzymała oszczędności wszystko znika" - powiedziała Lazar.

Z obserwacji policji wynika, że oszuści najczęściej podają się za pracowników wodociągów, ZUS, NFZ, ośrodków pomocy społecznej, a także elektryków. Bardzo często są to kobiety - jedna zagaduje, druga okrada. Czasami do drzwi puka kobieta z dzieckiem na ręku, prosi o szklankę wody i pyta, czy może odpocząć; innym razem do mieszkania wchodzi fałszywy znajomy sąsiada, który chce mu zostawić wiadomość, ale nie ma kartki ani długopisu. Kiedy starsza osoba jest zajęta szukaniem długopisu - traci oszczędności.

Według rzeczniczki częstochowskiej policji zatrzymanie takich oszustów jest bardzo trudne, ponieważ osoby starsze zwykle niewiele potrafią powiedzieć o ich wyglądzie. "To co mówią nie wystarcza na wykonanie portretu pamięciowego" - dodała Lazar.

Seniorzy tracą najczęściej biżuterię i pieniądze. Jedną z najwyższych sum straciła 79-letnia częstochowianka, która po wizycie fałszywego elektryka pozbawiona została oszczędności w wys. ponad 10 tys. zł.

Oszustów zatrzymuje się bardzo rzadko. W jednym przypadku udało się zatrzymać dwóch mężczyzn, którzy próbowali okraść kobietę metodą "na wnuczka".

Metoda "na wnuczka" jest od lat jedną z najpopularniejszych form oszustwa. Przestępcy wybierają swoje ofiary, np. przeszukując książki telefoniczne lub obserwując osiedla i zaczepiając starsze osoby. Później dzwonią do nich, podają się za bliskiego krewnego - wnuczka, wnuczkę - prosząc równocześnie o szybką, często bardzo wysoką pożyczkę. Zastrzegają też, że pieniądze odbierze zaufany przyjaciel. W ten sposób potrafią wyłudzić od swoich ofiar nawet oszczędności życia.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Zakaz handlu w sobotę i niedzielę. Oto kiedy będzie obowiązywał
Zakaz handlu w sobotę i niedzielę. Oto kiedy będzie obowiązywał
Zakopane walczy z deweloperami. "Zabudowa szkodzi miastu"
Zakopane walczy z deweloperami. "Zabudowa szkodzi miastu"
Kupiła rukolę w Lidlu. W środku był gad z tropików
Kupiła rukolę w Lidlu. W środku był gad z tropików
Dni wolne za oddanie krwi. Pracodawcy chcą zmian. Jest pismo do MZ
Dni wolne za oddanie krwi. Pracodawcy chcą zmian. Jest pismo do MZ
Darmowe przejazdy dla uczniów. Radni zapomnieli o jednej grupie
Darmowe przejazdy dla uczniów. Radni zapomnieli o jednej grupie
Ceny opału w nadleśnictwach. Tyle kosztuje metr drewna
Ceny opału w nadleśnictwach. Tyle kosztuje metr drewna
Działki za pół ceny na Podlasiu. Ostatnia w tym roku szansa na obniżkę
Działki za pół ceny na Podlasiu. Ostatnia w tym roku szansa na obniżkę
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Chcą połączyć trzy szpitale w jeden. Opozycja domaga się wyjaśnień
Chcą połączyć trzy szpitale w jeden. Opozycja domaga się wyjaśnień
Opłata alkoholowa. W tym podkarpackim mieście Polacy płacą najwięcej
Opłata alkoholowa. W tym podkarpackim mieście Polacy płacą najwięcej
Grzywna za znicze solarne. Ministerstwo mówi, o czym trzeba pamiętać
Grzywna za znicze solarne. Ministerstwo mówi, o czym trzeba pamiętać