Hotelarze nie obłowili się na ŚDM. Część pielgrzymów wybrała namioty
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie nie miały większego wpływu na branżę hotelarską i przebiegły zgodnie z oczekiwaniami hotelarzy - większość hoteli było wypełnionych, ale o wyjątkowym zysku nie można mówić.
01.08.2016 | aktual.: 03.08.2016 11:11
Przed ŚDM ceny miejsc w krakowskich hotelach wzrosły, ale mimo to przedstawiciele tej branży nie chcą mówić o zysku. Według nich sytuacja w hotelach była zbliżona do tej, jaka zwykle jest o tej porze roku.
- Nie mam informacji, by coś wyjątkowego spotkało branżę hotelarską w ostatnim tygodniu lipca - powiedziała w poniedziałek PAP dyrektor biura Małopolskiej Izby Hotelarstwa Gremium Anna Kraińska.
Jak dodała, hotele były wypełnione - jak zwykle o tej porze roku - ale nie było kłopotów z nadmiarem pielgrzymów w poszczególnych obiektach. Tuż przed ŚDM zdarzały się też przypadki rezygnacji. - Niektórzy anulowali rezerwacje w obawie o swoje bezpieczeństwo - ale to były pojedyncze przypadki - wyjaśniła Kraińska.
Hotelarze, z którymi w poniedziałek rozmawiała PAP, mówili, że za wcześnie na dokładne kalkulacje po ŚDM, ale nie liczą na wyjątkowy zysk. Wskazywali, że hotele w lipcu nie cierpią na brak klientów, a ŚDM raczej nie wpłynęły na ich budżet. Wskazywali też, że pielgrzymi zdecydowani na udział w ŚDM rezerwowali noclegi szybko po ogłoszeniu Krakowa miejscem ŚDM - chcieli w ten sposób uniknąć wysokich cen.
- Na czas ŚDM wynajem pokoju był ogólnie wyższy - u nas średnio o ok. 30 procent - powiedział pracownik hotelu w centrum miasta. Tuż przed ŚDM noclegi były droższe nawet o 50 proc. Pielgrzymi woleli jednak nocować w tańszych miejscach albo pod namiotem.
Przedstawicielka hotelu przy ul. Basztowej przyznała, że hotel funkcjonował tak jak zawsze, w dodatku były w nim jeszcze wolne miejsca. - ŚDM nie wpłynęło na naszą działalność - powiedziała.
Hotelarze wskazywali, że ŚDM "odstraszyły innych, dobrych klientów", którzy obawiając się problemów komunikacyjnych, nie przyjechali w tym czasie do Krakowa. Poza tym masowe imprezy oznaczają dla hotelu nadprogramowe wydatki - np. na dodatkowe wyposażenie budynku związane z bezpieczeństwem gości albo na transport w kryzysowych sytuacjach.
Branża hotelarska liczy jednak, że Światowe Dni Młodzieży przyniosą znaczny zysk w przyszłości - że pielgrzymi polecą miasto bliskim i znajomym.