Ile kosztuje lewe L4, a ile "cesarka na życzenie"?

Co jedenasty Polak w ostatnich latach wręczył łapówkę - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Zarazem zdecydowana większość Polaków - 84 proc. - uważa, że łapówki w każdej dziedzinie życia, wszędzie i zawsze są niemoralne.

Ile kosztuje lewe L4, a ile "cesarka na życzenie"?
Źródło zdjęć: © © slasnyi - Fotolia.com

07.08.2013 | aktual.: 07.08.2013 16:29

Dajemy, bo musimy

Z deklaracji badanych wynika, że 9 proc. z nich w ostatnich trzech-czterech latach "miało taką sytuację, że byli zmuszeni" wręczyć łapówkę. Odsetek przyznających się do tego znacząco zmniejszył się w 2006 r. i od tego czasu utrzymuje się na stałym poziomie. Wcześniej było to od 20 proc. w 1997 r. do 15 proc w 2005 r. Dziś 89 proc. deklaruje, że "nie byli do tego zmuszeni". 2 proc. nie odpowiedziało na to pytanie.

Najczęściej dawanie łapówek deklarowali: pracujący na własny rachunek, kadra kierownicza i wysoko wykwalifikowani specjaliści, robotnicy wykwalifikowani, badani w wieku 35-54 lata oraz niepraktykujący religijnie. Częściej dają też łapówki osoby znajdujące się w dobrej sytuacji finansowej - podkreśla CBOS.

6 proc. ankietowanych przyznało, że próbowano im wręczyć łapówkę; 94 proc. nie miało takich sytuacji.

16 proc. deklaruje, że zna kogoś, kto bierze łapówki. 81 proc. nie zna takich osób. 3 proc. odmówiło odpowiedzi. W ostatnich sześciu latach odsetek mających znajomych biorących łapówki praktycznie się nie zmienił, natomiast w porównaniu z rokiem 2000 r. zmalał znacząco (wówczas wynosił 29 proc.).

55 proc. uważa, że ludzie sami dają łapówki, bo chcą, żeby ich sprawę dobrze załatwiono. 33 proc. jest zdania, że łapownictwo jest konsekwencją oczekiwań osób mogących załatwić daną sprawę.

Niemoralna korupcja

Zdecydowana większość Polaków - 84 proc. - uważa, że łapówki w każdej dziedzinie życia, wszędzie i zawsze - są niemoralne. Zdaniem 76 proc. na potępienie zasługują zarówno ci, którzy je biorą, jak i ci, którzy je dają. 68 proc. uważa, że przyjmujący łapówki to ludzie z gruntu nieuczciwi. Według 57 proc. za łapówki powinny być wymierzane "bardzo wysokie kary więzienia". 56 proc. twierdzi, że oni sami nie przekupiliby nikogo, nawet gdyby zmuszała ich do tego sytuacja. Zdaniem 53 proc. "obecna sytuacja zmusza do dawania łapówek".

W ostatnich czterech latach zmniejszył się odsetek ankietowanych uważających, że dawanie łapówek w pewnych sytuacjach jest usprawiedliwione (z 41 do 32 proc.). Jednocześnie wzrosła liczba osób twierdzących, że nawet gdyby zmuszała ich do tego sytuacja, nie dadzą łapówki (z 49 do 56 proc.).

CBOS podkreśla, że w ostatnich czterech latach zaostrzyła się nieco ocena moralna przekupstwa. Według CBOS ocena korupcji w znacznej mierze zależy od własnych doświadczeń w tym zakresie. "Badani, którzy w ciągu ostatnich kilku lat wręczyli łapówkę, w mniejszym stopniu niż pozostali potępiają przekupstwo" - dodano. Również posiadanie w gronie znajomych kogoś, kto bierze łapówki, sprzyja łagodniejszym ocenom tego procederu.

Łapówka dla urzędnika i lekarza

Komu najczęściej wręczane są łapówki? Polacy najchętniej wręczają łapówki urzędnikom. 26 proc. spraw prowadzonych przez CBA w 2012 r. dotyczyło właśnie administracji rządowej. Korupcja nieobca jest także policjantom, lekarzom czy przedsiębiorcom. W ub. roku wszczętych zostało ponad 5,5 tys. tego typu spraw, co stanowi liczbę o 140 mniejszą niż w 2011 r. – informowała niedawno Komendy Głównej Policji.

„Przyspieszenie operacji (…) to wydatek nawet 15 tys. złotych. Fachowa opieka w czasie porodu kosztuje 2-3 tys. zł w zależności od miasta” – czytamy w „Fakcie”. Gazeta podała cennik łapówek dla lekarzy. Na przykład w Łodzi zlecenie dodatkowych badań kosztuje 150 zł, usunięcie kamieni nerkowych 700 zł, a za wypisanie L4 trzeba zapłacić 130 zł.

Za zdrowie płacimy ekstra

W Gdańsku operacja okulistyczna bez kolejki to wydatek rzędu 1 500 zł, za endoprotezę w biodrze trzeba uzbierać 3 000 zł. We Wrocławiu dobowa opieka pielęgniarki w szpitalu kosztuje 150 zł, w Krakowie pielęgniarka za lepszą salę po porodzie żąda 500 zł, a za przyjęcie bez kolejki na onkologię w kopercie musi znajdować się 1 000 zł. W Lublinie przyspieszony zabieg operacyjny to 500 zł wydatku, za przepisanie tańszych leków lekarz weźmie 100 zł. Operacje ginekologiczna w Otwocku - 6 000 zł, "cesarka na życzenie" w Warszawie - 4 000 zł, przyspieszenie przyjęcia do szpitala we Włocławku - 300 zł.

Często też zarzuca się medykom nieuczciwe kontakty z przedstawicielami firm farmaceutycznych. Koncerny produkujące leki – jak podawał „Dziennik Gazeta Prawna” - finansują lekarzom drogie wyjazdy na kongresy lub też tzw. programy obserwacyjne. Te ostatnie zdobywają coraz większą popularność w kręgach medycznych, a mechanizm ich działania jest niezwykle prosty. Chodzi o to, by lekarz przekazał pacjentowi ankietę. Chory ma opisać reakcję na działanie konkretnego leku. Za wypełnienie jednego druku, lekarz może zarobić kilkadziesiąt złotych.

Wręczając lub przyjmując łapówkę narażamy się na poważne konsekwencje. Takie osoby podlegają odpowiedzialności przewidzianej w Kodeksie karnym i mogą trafić do więzienia na okres od 6 miesięcy do 8 lat. W niektórych przypadkach kara może być zaostrzona i sięgnąć nawet 12 lat.

*Badanie przeprowadzono w dniach 6-12 czerwca na 1010-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków.

ag/KK/WP.PL

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (191)