Informacje o Grecji oraz ratingu USA szkodzą złotemu

Złoty osłabiał się w poniedziałek po informacjach o możliwości restrukturyzacji długu przez Grecję. Oliwy do ognia dolała informacja agencji ratingowej Standard & Poor's, obniżająca perspektywę długoterminowego ratingu dla USA do "negatywnej" ze "stabilnej".

Informacje o Grecji oraz ratingu USA szkodzą złotemu
Źródło zdjęć: © AFP

18.04.2011 | aktual.: 19.04.2011 11:15

Wszystko to wpłynęło na pogorszenie nastrojów wśród inwestorów, czego konsekwencją jest osłabienie złotego wobec euro oraz dolara o ponad 4 grosze. Informacje te odbiły się także na polskim rynku długu. Obecnie rynki potrzebują nieco czasu, aby ochłonąć i się uspokoić, po czym sytuacja powinna wrócić do normy.

- Mamy dziś osłabienie złotego - realizacja zysków plus niepokoje związane z sytuacją w Grecji, dodatkowo informacja o ratingu USA. Ogólnie słabszy nastrój na złotym i na forincie, reszta walut regionu stabilna. Złoty i forint zareagowały najbardziej - powiedział PAP Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.
- Dołożył się także poranny komentarz Adama Glapińskiego z RPP o tym, że jest niechętny podwyżce stóp proc. w maju. Kombinacja tych czynników spowodowała osłabienie złotego. Następny, silny poziom oporu to 3,9950-4,00 za euro. Jeśli zostałby on trwale przebity, złoty może podążyć w kierunku poziomu 4,05 za euro, ale nie wydaje mi się, żeby do tego doszło. Przypisywałbym dla takiego scenariusza 25 proc. szans. Podeszliśmy już wystarczająco wysoko. Myślę, że raczej się to wyciszy, uspokoi. Moim zdaniem są to chwilowe ruchy spowodowane nerwowością na rynku - dodał.

W poniedziałek grecki dziennik "Eleftherotipia" podał, że wcześniej w tym miesiącu Grecja oświadczyła Unii Europejskiej i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, iż chce przeprowadzenia restrukturyzacji jej zadłużenia. Minister finansów Grecji George Papaconstantinou w piątkowym wywiadzie w Waszyngtonie poinformował, że Grecja nie ma planów restrukturyzacji długu, pomimo że niemieccy oficjele otwarcie dyskutują o takiej możliwości.

Również w poniedziałek agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła perspektywę długoterminowego ratingu dla Stanów Zjednoczonych do "negatywnej" ze "stabilnej". S&P potwierdziła jednocześnie długoterminowy rating dla Stanów Zjednoczonych na poziomie AAA oraz krótkoterminowy rating na poziomie A-1+.

"Ponieważ w porównaniu do innych krajów o wiarygodności kredytowej AAA, Stany Zjednoczone posiadają bardzo duży deficyt budżetu i rosnący dług rządowy, i ponieważ droga do rozwiązania tych problemów nie jest dla nas jasna, zrewidowaliśmy długoterminową prognozę ratingu ze stabilnej na negatywną" - napisała agencja S&P w wydanym w poniedziałek oświadczeniu.
"Uważamy, że istnieje ryzyko, że politycy amerykańscy nie dojdą do porozumienia, jak rozwiązać długofalowe problemy budżetowe do roku 2013. Jeżeli nie osiągną porozumienia i do tego czasu nie rozpocznie się jego realizacja, profil fiskalny USA będzie w naszej ocenie znacząco słabszy niż innych krajów o ratingu AAA" - czytamy w komunikacie.

Jacek Frączyk, analityk WP.pl:

Po informacji o pogorszeniu perspektywy ratingu kredytowego dla USA giełdy zareagowały bardzo nerwowo. Wszystkie indeksy amerykańskie spadły o ok. 2%, pociągając za sobą Europę, w tym naszą giełdę. Informacja o ratingu wydanym przez S&P to dla światowej gospodarki sygnał, że jej fundamenty oparte na systemie finansowym robią się coraz mniej pewne.

Oto największy światowy dłużnik zrobił pierwszy krok na drodze do niewypłacalności! I jakkolwiek obecnie nie wydawałaby się nierealna realizacja czarnego scenariusza, czyli bankructwa rządu Stanów Zjednoczonych, to pierwszym prawdopodobnym efektem tej decyzji może być konieczność płacenia większego oprocentowania za emisję długu. Efekty? W większy koszt obsługi długu, a co za tym idzie konieczność obciążenia największej gospodarki wyższymi podatkami... bo w chęć cięć budżetowych prezydenta Obamy chyba mało kto wierzy.

Parkiety europejskie zareagowały nawet bardziej nerwowo, niż giełdy amerykańskie - spadki indeksów rzędu 2-3% - co może mieć związek z niepotwierdzonymi informacjami, jakoby Grecja miała się zwrócić do swoich wierzycieli o restrukturyzację (czyt. częściowe umorzenie) swojego długu. Szaleństwo państwowych deficytów budżetowych powoduje, że nawet niepotwierdzone informacje tego typu znajdują swoich słuchaczy, a zgłoszenie do restrukturyzacji długu członka strefy euro to jednocześnie zagrożenie dla stabilności europejskiej waluty.

Podniesienie rezerwy obowiązkowej przez bank centralny Chin, a więc i zmniejszenie dopływu chińskiego strumienia finansowego do gospodarki, to kolejna przyczyna złych notowań na rynkach akcji. Zejście się w czasie trzech negatywnych sygnałów wywołało na giełdach trzęsienie ziemi porównywalne z japońskim.

W wywiadzie dla telewizji CNBC jeden z szefów S&P David Beers powiedział, że jego agencja obserwuje "rosnącą różnicę między USA a tym jak inne rządy radzą sobie ze wzmocnieniem swej sytuacji budżetowej". Dodał, że USA "coraz bardziej odstaje od innych w tym kontekście".

Tymczasem przewodniczący Zespołu Doradców Ekonomicznych prezydenta Baracka Obamy, Austan Goolsbee, powiedział, że posunięcie S&P to wyraz "opinii politycznej", z którą rząd "się nie zgadza".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)