Innowacyjność dla ratowania klimatu
Eksperci nie mają wątpliwości, że unijny Pakiet energetyczno-klimatyczny wymusi postęp technologiczny.
Tylko dzięki innowacyjności, pomimo znaczących ograniczeń emisji CO2, unijna gospodarka może zachować konkurencyjność. Pytanie - skąd wziąć na to pieniądze.
Poważnie traktujemy konieczność stosowania innowacji w ochronie klimatu - zapewnia Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego (PKE), wchodzącego w skład grupy Tauron. Zwraca jednak uwagę, że obecnie jest to o wiele trudniejsze niż choćby kilkanaście lat temu.
_ Na początku lat 90. w żadnej polskiej elektrowni nie było instalacji odsiarczania spalin, nie było programów zagospodarowania odpadów itp. Ten wielki program modernizacji się udał, ale wówczas te inwestycje miały charakter nie tylko proekologiczny, ale również proefektywnościowy. One się po prostu opłacały. Dzisiaj, trzeba to sobie powiedzieć jasno, to, co robimy w zakresie ochrony środowiska, nie daje nam możliwości zwrotu zainwestowanych kapitałów _ uważa szef PKE.
Przypomina jednocześnie, że kiedyś opłaty na ochronę środowiska stanowiły 7-8 proc. łącznych kosztów produkcji, a dzisiaj jest to już jedynie 2 proc. Podobnego zdania jest Wojciech Topolnicki, wiceprezes ds. finansowych Polskiej Grupy Energetycznej (PGE)
. Według niego, do projektów innowacyjnych w ramach działań PGE można zaliczyć po pierwsze projekt wychwytywania i składowania pod ziemią CO2 w Bełchatowie (technologia CCS), po drugie wspieranie źródeł odnawialnych, takich jak wiatr, a po trzecie plany związane z energetyką jądrową.
_ Wszystko to są projekty nieefektywne ekonomicznie i traktujemy je w 100 procentach jako wydatki na badania i rozwój, realizowane tylko po to, żeby się uczyć nowej technologii _ - zapewnia wiceprezes PGE.
_ Oczywiście najprościej byłoby, gdyby ceny energii elektrycznej były wyższe, bo wówczas znacznie więcej niż obecnie projektów inwestycyjnych o charakterze innowacyjnym miałoby szansę stać się projektami efektywnymi i w pełni opłacalnymi _ uważa Jerzy Buzek, europoseł i były premier RP.
_ Problem w tym, że w skali całej Unii musimy utrzymywać ceny energii na poziomie możliwie jak najniższym, bo w przeciwnym razie cała gospodarka unijna utraci konkurencyjność. _
Przemysł liczy na Unię
Jan Kurp nie ukrywa oczekiwań, aby w zakresie wdrażania nowych technologii działali nie tylko przedsiębiorcy, ale również strona rządowa.
_ Powinien zostać opracowany ogólnokrajowy program w zakresie wdrażania działań innowacyjnych, wynikających ze zobowiązań, które podejmuje Polska na forum Unii Europejskiej. Muszą istnieć, także na szczeblu krajowym, specjalne fundusze na badania naukowe i wdrażanie ich w postaci programów pilotażowych _ argumentuje prezes PKE.
Jako przykład podaje projekt, który PKE zamierza realizować wspólnie z Zakładami Azotowymi Kędzierzyn, czyli zgazowanie węgla w Kędzierzynie.
_ Samo studium wykonalności tego projektu kosztuje 5-6 mln zł. A zarządy spółek muszą się kierować przede wszystkim efektywnością podejmowanych projektów _ mówi.
Prezes PKE nie ukrywa również, że w dziedzinie innowacyjności przemysł ma oczekiwania także w stosunku do Unii Europejskiej.
_ Chcielibyśmy mieć większą pewność, że jeśli złożymy dobry projekt i będziemy go realizowali, to dostaniemy zapewnienie wsparcia, ale jeszcze przed podjęciem ostatecznej decyzji, a nie dopiero po wydaniu znaczących środków własnych _ wyjaśnia.
_ Staramy się wspierać wszystkie możliwości technologiczne w dziedzinie energetyki, które wydają się obiecujące na przyszłość. W strategii rozwoju energetyki zidentyfikowaliśmy sześć tego typu obiecujących obszarów. Należą do nich m.in. wiatr słoneczny, bioenergia czy właśnie projekty CCS _ mówi Janez Potocnik, komisarz Unii Europejskiej ds. badań i rozwoju.
Według niego, oczywiste jest, że Polska, z racji swojej specyficznej sytuacji w energetyce, powinna być jednym z liderów w rozwijaniu technologii CCS. _ Obawy przedsiębiorców, że nie są to projekty ekonomicznie opłacalne, oznaczają, że musimy połączyć siły i wykorzystywać w ich rozwoju i dopracowywaniu zarówno środki prywatne, jak i publiczne. Tylko w ten sposób można zagwarantować, żeby z czasem te technologie stały się efektywne _ uważa komisarz.
Jego opinię potwierdza Tim Evision, wiceprezes Messer Group.
_ Bez realizacji wspieranych przez Unię projektów demonstracyjnych z dziedziny CCS nie może być mowy o komercyjnym wykorzystaniu tej technologii, a będzie to niezbędne po roku 2020, jeśli mamy ograniczać emisje zgodnie z zapisami Pakietu energetyczno-klimatycznego _ ocenia.
Więcej sprawności!
_ Koncern RWE jest największym w Europie producentem energii w źródłach opalanych węglem. W związku z tym wyzwania wynikające z Pakietu energetycznoklimatycznego dla Polski są też po części wyzwaniami stojącymi przed naszą grupą _ mówi Wojciech Graczyk, dyrektor ds. modelu rynku i regulacji RWE Polska.
Według niego, wśród działań, które wymusi Pakiet w elektroenergetyce, można wymienić dwa, których realizacja wydaje się mieć największe szanse na pozytywny efekt, czyli osiągnięcie celów zakładanych przez Komisję Europejską, a jednocześnie umożliwi ograniczenie skutków cenowych dla konsumentów energii. Jak wyjaśnia Graczyk, w pierwszej kolejności chodzi o działania na rzecz podwyższenia sprawności wytwarzania energii.
_ Dziś bloki wytwórcze w Polsce osiągają średnio sprawność na poziomie 33-35 proc. Bloki dzisiaj projektowane i budowane to już sprawność rzędu 46 proc. To oznacza 30 proc. mniejszą emisję CO2 w stosunku do obecnie pracujących bloków w Polsce, oraz 30 proc. mniejsze zapotrzebowanie na paliwo _ przekonuje.
W koncernach energetycznych trwają obecnie prace nad osiągnięciem sprawności bloku rzędu 50 proc.
_ Zastosowanie technologii CCS oznacza jednak znaczące obniżenie sprawności wytwarzania. Aby była to technologia do zaakceptowania z punktu widzenia ekonomicznego i społecznego, musi ona pozwalać na produkcję energii po cenach akceptowalnych przez gospodarkę. Stąd również dążenie do zwiększania sprawności nowych bloków energetycznych _ przekonuje Wojciech Graczyk.
Podkreśla, że z wymogów podwyższania sprawności wytwarzania i budowy pilotażowych projektów CCS wynikają znaczące potrzeby inwestycyjne. Nakładają się one na potrzeby modernizacyjne polskiej elektroenergetyki, szacowane na ok. 1000 tys. MW rocznie, co obecnie oznacza wydatek ok. 2 mld euro rocznie.
_ Przy zastosowaniu technologii CCS nakłady będą co najmniej dwukrotnie wyższe, a jeśli dodać do tego koszty transportu i składowania CO2, to koszty rosną jeszcze bardziej _ mówi przedstawiciel RWE Polska.
RWE pracuje w Niemczech nad projektem instalacji CCS dla bloku 450 MW na węgiel brunatny, która ma zostać uruchomiona w roku 2014, gdzie koszt instalacji wraz z transportem i składowaniem CO2 wynosi blisko 2 mld euro.
_ Warto się zastanowić, skąd wziąć pieniądze na te inwestycje przy jednoczesnym, akceptowalnym przez odbiorców, poziomie cen energii. Naszym zdaniem rozwiązaniem może być pozyskanie partnera, który tę drogę skróci i już w tym obszarze działa, prowadzi projekty pilotażowe na dużą skalę, dysponuje mocnym finansowym zapleczem _ twierdzi Graczyk.
Wszystkie działania będą możliwe do realizacji tylko w sytuacji, kiedy będziemy mieli do czynienia ze stabilnym otoczeniem regulacyjnym i odpowiednimi środkami na rozbudowę sieci, ponieważ nowe źródła trzeba będzie podłączyć do sieci.
Myślenie i przyszłość
Jak ocenia Harald Bolt, członek zarządu Centrum Badawczego w niemieckim Juelich, w dłuższym terminie niezbędne będzie wdrożenie technologii, które pozwolą wykorzystać i przetworzyć CO2, zamiast jedynie składować go pod ziemią.
W tę opinię wpisuje się projekt zgazowania węgla w Kędzierzynie, który przy okazji produkcji energii elektrycznej i ciepła ma produkować gaz syntezowy, dzięki czemu znaczna część CO2, zamiast trafić do atmosfery, zostanie wykorzystana do produkcji metanolu, który z kolei Zakłady Azotowe Kędzierzyn zamierzają wykorzystać do dalszego przerobu i zwiększenia marży na swoich produktach.
_ Chcemy pokazać, że chemia i energetyka, jako te dwa obszary, które znacząco oddziałują na środowisko, potrafią wykorzystać współczesne technologie z korzyścią dla środowiska _ mówi Eugeniusz Sutor, kierownik biura zarządu w ZAK.
Podkreśla przy tym, że problem jest nie w technologii, która została już opracowana, tylko w czymś, co leży zupełnie poza obiema spółkami, a co muszą one zawrzeć w swoim projekcie.
_ Chodzi o wskazanie, co robić z czystym dwutlenkiem węgla, który powstanie w wyniku pracy naszej instalacji. To się wiąże z koniecznością przekonania opinii publicznej, że składowanie CO2 nie jest groźne, a także z koniecznością przygotowania niezbędnych do tego uregulowań prawnych, czego żadna z naszych firm nie zrobi _ alarmuje Eugeniusz Sutor.
W tym kontekście również widać zatem rolę dla strony publicznej, konkretnie dla ustawodawcy, we wspieraniu innowacji.
_ Istnieje wiele wymiarów innowacyjności. Trzeba sobie uświadomić, że musimy myśleć o redukcji emisji, a nie o konsumpcji energii, raczej o sprawności i efektywności energetycznej niż o produkcji energii, wreszcie bardziej o izolacji cieplnej niż o ogrzewaniu _ uważa prof. Krzysztof Żmijewski, przewodniczący Społecznej Rady Konsultacyjnej Energetyki.
Według niego, to nie są rozwiązania na przyszłość, ale na dzisiaj, w takim sensie, że dzisiaj trzeba o nich myśleć, żeby jutro móc zacząć je użytkować.
_ I wbrew pozorom, nie jest to kompletna fikcja. Wystarczy wymienić w źródłach nieemisyjnych cienkowarstwową fotowoltaikę o sprawności wykorzystania słońca na poziomie 25 proc., magazynowanie energii, ale także drugą generację biomasy, czyli wykorzystanie celulozy i ligniny, a także kolejne generacje reaktorów jądrowych _ wylicza.
Jego zdaniem, w zakresie efektywności energetycznej chodzi natomiast w szczególności o niskotemperaturowe wykorzystanie energii elektrycznej - czyli źródła światła, które świecą, a nie grzeją, silniki, które dźwigają i pracują, ale nie nagrzewają się.
_ To również nadprzewodnictwo, czyli próba wygrania z fizyką tych ogromnych strat, które mamy przy przewodzeniu energii elektrycznej. W Polsce ok. 12 proc. energii zużywane jest wyłącznie na ogrzanie przewodów przesyłowych i dystrybucyjnych _ argumentuje Żmijewski.
Także Tim Evison podkreśla, że pierwsze wyzwanie w realizacji zapisów Pakietu energetyczno-klimatycznego to właśnie efektywność. _ Ocenia się, że aż 60 proc. oszczędności emisji gazów cieplarnianych do roku 2020 zostanie osiągnięta wyłącznie dzięki lepszej efektywności energetycznej _ zapewnia.
Piotr Apanowicz
Nowy Przemysł