Inspekcja weterynaryjna szuka dioksyn w mięsie z Niemiec

W dwóch przetwórniach na Warmii i Mazurach służby weterynaryjne zajęły 19 ton mięsa importowanego z Niemiec. Mięso będzie przebadane w celu ustalenia, czy nie zawiera rakotwórczych dioksyn - poinformował w piątek Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Olsztynie.

Inspekcja weterynaryjna szuka dioksyn w mięsie z Niemiec
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

21.01.2011 | aktual.: 21.01.2011 15:41

Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Olsztynie, Ludwik Bartoszewicz wyjaśnił, że działania mają charakter prewencyjny i nie przesądzają o tym, czy zabezpieczone mięso jest skażone dioksynami.

Służby weterynaryjne mają sprawdzać produkty pochodzące z niemieckich krajów związkowych - Dolna Saksonia, Hamburg, Nadrenia, Północna Westfalia i Saksonia-Anhalt. - W razie jakichkolwiek wątpliwości co do źródła pochodzenia mięsa lub nawet drobnych uchybień w dokumentach pobieramy próbki do badań. Wolimy dmuchać na zimne - powiedział dr Bartoszewicz. Wyniki badań będą znane za około dwa tygodnie.

Kontrolę produktów spożywczych, pod kątem skażenia dioksynami, prowadzi także sanepid. Inspektorzy sanitarni mają sprawdzić blisko 100 wielkopowierzchniowych sklepów w regionie. Jak dotąd nie natrafiono na żadne podejrzane produkty - poinformowała Bożena Tyśnicka-Piotrowska z oddziału higieny żywności warmińsko-mazurskiego sanepidu.

Wzmożone kontrole weterynaryjne i sanitarne odbywają się w całym kraju. Tylko w jednym przypadku - supermarketu na Śląsku - potwierdzono, że na początku stycznia sprzedano tam 1,5 tony wieprzowiny, która mogła być skażona.

Działania mają związek z informacjami o wyprodukowaniu w Niemczech pasz z wykorzystaniem skażonego dioksynami tłuszczu. Według komunikatu władz landu Saksonia-Anhalt, część skażonego mięsa - pochodzącego z karmionych taką paszą 35 świń - mogła trafić do Polski i Czech.

Tymczasem PJN będzie się domagać od polskiego rządu, by zakazał napływu do Polski niezbadanego mięsa z Niemiec, które może być skażone dioksynami - oświadczyli w piątek posłowie klubu Polska Jest Najważniejsza. Ugrupowanie apeluje do premiera o informację, jakie działania podjął w celu ochrony polskich konsumentów.

Poseł Wojciech Mojzesowicz podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie, że bardzo ważnym elementem, na który stawiała Polska po wejściu do UE, była bezpieczna żywność. - Tym się chwalimy, że w Polsce mamy świetną, bezpieczną żywność. Co się dzieje dziś? Biorąc po uwagę aferę dioksynową w Niemczech, Niemcy zwiększyli wpływ mięsa wieprzowego, drobiowego, jaj na nasz teren - powiedział.

- Co nam grozi? Na teren Rzeczypospolitej wchodzi najwięcej mięsa z Niemiec, które nie jest badane, bo nie ma takiej możliwości. Skutki mogą być fatalne dla konsumentów, bo dziś niemieccy przedstawiciele władz państwowych mówią, że na niemieckich półkach nie ma mięsa z dioksynami. Więc gdzie ono się podziało? U nas tego nie badamy, bo nie jesteśmy w stanie - podkreślił Mojzesowicz.

- Będziemy się domagać, by rząd zakazał wpływu mięsa niezbadanego. To Niemcy powinni ponieść konsekwencje badań, konsekwencje odpowiedzialności za jakość tego towaru na polskich stołach. Słowacja zamknęła możliwość wpływu mięsa niemieckiego, Chiny zamykają - wyliczał poseł.

PAP / wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)