Inspektorzy sanepidu nie dorobią do pensji
Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-
Epidemiologicznej w Krakowie wypowiedział wojnę pracownikom,
którzy są jednocześnie prywatnymi rzeczoznawcami. Chce w ten
sposób zapobiec patologicznemu konfliktowi interesów - pisze
"Dziennik Polski".
24.03.2009 | aktual.: 24.03.2009 06:47
Rafał Niżankowski polecił zweryfikować wszystkie zgody na dorabianie, jakie wydano pracownikom instytucji w Małopolsce.
_ Celem jest usunięcie konfliktu interesów, czyli sytuacji, gdy pracownik zatrudniony w nadzorze jednocześnie dorabia projektując lub budując obiekty, prowadząc lokale, czy uzgadniając dokumentację projektową jako prywatny rzeczoznawca _ - uzasadnia dyrektor.
Niżankowski nie czeka na rozporządzenie, które wejdzie w życie pod koniec roku. Prace nad nim trwają właśnie w Głównym Inspektoracie Sanitarnym w Warszawie. Rozporządzenie całkowicie zakaże pracownikom stacji sanitarno-epidemiologicznych opiniowania projektów budowlanych.
Rzeczoznawcy, którzy wydają po godzinach pracy w sanepidzie po dwieście i więcej prywatnych opinii (rekordziści - ponad 600), wartych od stu do nawet kilku tysięcy złotych, nazywają plany GIS "tragedią" i "niesprawiedliwością".