Inwestycje HTL‑Strefy przekroczą 50 mln zł

Producent narzędzi medycznych będzie miał z czego inwestować, bo wygląda na to, że w tym roku osiągnie rekordowe zyski. Jakie? Konkretnie nie wiadomo. Spółce w ostatnim okresie sprzyjały rosnące kursy walut.

17.12.2008 | aktual.: 17.12.2008 09:15

BDM ostatnio obniżył rekomendację dla HTL-Strefy do "akumuluj" z "kupuj"

W przyszłym roku HTL-Strefa planuje wydać na rozwój ponad 50 mln zł. - _ Może to być nawet sporo ponad 50 mln zł _- mówi Wojciech Wyszogrodzki, dyrektor generalny spółki. Zaznacza, że już w 2008 r. zainwestowano ponad 36 mln zł. Jednak rosnące zamówienia zarówno na lancety, jak i nakłuwacze wymagają zwiększenia mocy produkcyjnych.

Potrzebne nowe moce

Najważniejszą inwestycją w 2009 r. będzie rozbudowa zakładu w Łęczycy, która pochłonie 17-18 mln zł, bez linii produkcyjnych. Spółka właśnie rozstrzygnęła przetarg na wykonawstwo hali, która ma być gotowa w październiku.

- _ Nasza powierzchnia produkcyjna zwiększy się o 50 proc., ale dzięki zastosowaniu nowych technologii możliwości wytwórcze będą jeszcze większe _ - twierdzi Wyszogrodzki. Jednocześnie mówi, że wstępnie zakładano, iż ta inwestycja pozwoli spółce przez cztery lata zwiększać moce produkcyjne wraz z rosnącym popytem. Ponieważ jednak do firmy zgłaszają się nowi kontrahenci, już za około 2 lat moce wytwórcze mogą być w pełni wykorzystane.

Inną ważną inwestycją jest planowane na luty uruchomienie pakowni lancetów personalnych w USA. Samą produkcję narzędzi medycznych HTL będzie nadal prowadzić w kraju, ale posiadanie własnego centrum dystrybucyjnego za oceanem umożliwi szybkie reagowanie na zapotrzebowanie ze strony różnych klientów.

W końcu potentat na rynku tzw. nakłuwaczy bezpiecznych (kontroluje ponad 50 proc. światowego rynku) planuje wejście w segment igieł insulinowych. - _ Potencjał tego rynku oceniamy podobnie jak rynku lancetów, w którym mamy około 17-18 proc. _ - uważa Wyszogrodzki. Jego zdaniem, dzięki własnej szlifierni igieł spółka jest w stanie produkować nakłuwacze o 60 proc. taniej niż większość ewentualnych konkurentów.

Dalszy wzrost przychodów

Zarząd HTL- Strefy ocenia, że w przyszłym roku przychody spółki wzrosną o ponad 20 proc. Sam rynek powinien rosnąć w tempie około 15 proc. Jednak założenia te nie uwzględniają zapowiadanych dużych zamówień z Chin, które zdecydowały się na zwiększenie nakładów na służbę zdrowia.

W tym roku spółka zapowiadała osiągnięcie przychodów w wysokości 21 mln USD oraz 22 mln euro, a także około 1 mln zł (zarząd, przedstawiając prognozę, podzielił przychody na różne waluty ze względu na duże ryzyko kursowe). Należy się jednak spodziewać, że szacunki te zostaną przekroczone, bo już narastająco po trzech kwartałach realizacja przychodów w dolarach przekroczyła 94 proc., a w euro sięgnęła niemal 71 proc.

Nadal bez dywidendy

Prezes spółki Andrzej Czarnecki twierdzi natomiast, że firma bardzo pozytywnie zaskoczy inwestorów, jeżeli chodzi o zysk netto. W 2007 r. wyniósł on zaledwie 4,2 mln zł, ale wpłynęła na to jednorazowa strata w ostatnim kwartale. Tegoroczny zarobek lepiej porównywać do tego z 2006 r., gdy HTL miała ponad 16 mln zł zysku. Nieco wyższy wynik, ponad 16,7 mln zł, grupa pokazała już po trzech kwartałach, a ostatni powinien być bardzo dobry. Doszło bowiem do umocnienia się dwóch głównych walut, w których realizowana jest sprzedaż.

HTL-Strefa zapewnia, że nie stosowała spekulacyjnych opcji walutowych mogących przynieść dodatkowe zyski, a jedynie zabezpieczała się przed stratami, ale tylko do końca wakacji.

Mimo że spółka pochwali się w tym roku wysokim zyskiem, nie będzie wypłacać dywidendy. Potrzebuje pieniędzy na inwestycje i spłatę zadłużenia zaciągniętego na zakup szwedzkiej firmy HaeMedic. - _ Zyskami z akcjonariuszami zaczniemy się dzielić najwcześniej po 2012 r. _ - mówi Wyszogrodzki, który sam ma ponad 7 proc. walorów.

Michał Chmielewski

Tekst z kolumny nr 4 Gazety Giełdy Parkiet

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)