Jak długo umowa na czas określony?
Umowy na czas określony nie powinny być zawierane łącznie na dłużej niż 18 miesięcy - twierdzi NSZZ "Solidarność".
11.09.2008 | aktual.: 11.09.2008 14:35
Umowy na czas określony nie powinny być zawierane łącznie na dłużej niż 18 miesięcy - twierdzi NSZZ "Solidarność", która ma już gotowy projekt nowelizacji Kodeksu pracy w tym zakresie.
Ponieważ związek nie ma inicjatywy ustawodawczej, chciałby, aby wystąpił z nią rząd. "Problem przedłużania umów na czas określony do kilku, a w ekstremalnych wypadkach nawet kilkunastu lat, powinien być rozwiązany jak najszybciej nie tylko dlatego, że szkodzi pracownikom, ale także dlatego, że nie spełnia celu unijnej dyrektywy w sprawie ograniczenia zawierania umów terminowych" - powiedział PAP ekspert ds. prawa pracy Komisji Krajowej "Solidarność", Marcin Zieleniecki.
Przypomniał, że ok. trzy mln zatrudnionych Polaków nie ma stałych umów o pracę. Polska zajmuje tu drugie miejsce wśród państw Unii. Na pierwszym jest Hiszpania, ale tam umowy terminowe są często podyktowane względami obiektywnymi - pracą w turystyce, która z istoty ma charakter czasowy.
Obecny art. 25 (1) Kodeksu pracy przewiduje, że pracodawca może zawrzeć z pracownikiem dwie umowy na czas określony. Następna staje się automatycznie umową na czas nieokreślony. Przepisy nie mówią, jak długo może trwać każda z nich i to pozwala ustalać ich terminy na wiele miesięcy czy lat.
"Dotyczy to przede wszystkim młodych ludzi, którzy nie mogą w ten sposób uzyskać stabilizacji zawodowej. Często chcieliby wziąć np. kredyt w banku na mieszkanie, a brak stałej umowy im to uniemożliwia" - podkreśla Zieleniecki.
Przypomina, że dyrektywa UE z 28 czerwca 1999 r. dotycząca pracy na czas określony przewiduje trzy sposoby, jakie mogą zastosować państwa Wspólnoty, dążąc do ograniczenia umów terminowych. Są to: uzasadnienie umowy szczególnymi okolicznościami (np. koniecznością zastępstwa innego pracownika), ustalenie liczby umów, jakie mogą być zawierane kolejno z tą samą osobą albo wskazanie ich maksymalnego, łącznego okresu.
Polska wybrała drugą z tych metod, ale - zdaniem "Solidarności" - lepsza byłaby trzecia, a 18 miesięcy to okres wystarczający do poznania pracownika. "Mamy nadzieję, że przedstawiciele pracodawców w Komisji Trójstronnej będą bardziej przychylni ograniczeniom zawierania umów terminowych niż dotychczas. Powinni pamiętać o korzyściach płynących ze związania pracownika z firmą. Poza tym dłuższy okres wypowiedzenia pozwoli im, w razie potrzeby, spokojnie znaleźć kogoś nowego" - argumentował ekspert "S".
Dla pracodawców sprawa nie jest tak oczywista. "Gospodarka rozwija się różnie i w momentach spowolnienia pracodawcy mogą być zmuszeni do zmniejszenia zatrudnienia. O jego trwałości nie decyduje zaś czas, na jaki podpisana została umowa, ale kwalifikacje pracownika. Często zresztą on sam chce czuć się wolny i w razie, gdyby zdecydował się zdobywać nowe doświadczenia zawodowe gdzie indziej, mógł szybciej rozstać się z dotychczasowym pracodawcą" - powiedział PAP ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich, Henryk Michałowicz.
Zobacz też:
CHUCHAĆ NA TALENT
ŁAPÓWKI PO NOWEMU