Jak Węgrzy uniknęli frankowego topora?

Polityka gospodarcza Orbana była często krytykowana ze względu na zbyt duży poziom populizmu czy wyraźny zwrot w kierunku Rosji. Warto jednak zauważyć, że jeden element został przeprowadzony stosunkowo sprawnie. Państwo w porozumieniu z bankami przygotowało ustawę ułatwiającą życie „frankowcom”, a także obniżającą ryzyko w sektorze bankowym.

Jak Węgrzy uniknęli frankowego topora?
Źródło zdjęć: © AFP

16.01.2015 | aktual.: 16.01.2015 18:11

Poważane obciążenie

Na Węgrzech problemy kredytów denominowanych we franku to zdecydowanie bardziej bolący temat niż u nas. Prawie 1/3 gospodarstw domowych co miesiąc ma do czynienia ze szwajcarską walutą, podczas gdy w Polsce jest to jedynie około 5%. Od kryzysu rozpoczętego w 2008 roku kwestia franka pozostawała nieodłącznym elementem życia społecznego.

Wiele działań podejmowanych przez Fidesz łatwo krytykować – zmiany prawa, nierówne traktowanie przedsiębiorców, czy zbliżenie w kierunku Moskwy. Również pomysły obciążenia sektora bankowego całością kosztów zmian na rynku walutowym budziły kontrowersje.

Wszystko wskazuje na to, że jedna decyzja rządzących na pewno będzie niekwestionowanym sukcesem. Gabinet Orbana po negocjacjach z bankami uchwalił ustawę, która dała prawo, ale nie obowiązek przewalutowania kredytu denominowanego w CHF na ten w forintach po z góry ustalonym kursie.

Idealny „timing”

Pod koniec roku parlament przegłosował ustawę, która daje możliwość zamiany kredytu walutowego na ten denominowany w forincie po kursie z 7 listopada. Ponieważ operacja dotyczyła prawie 1/3 obywateli kraju, zdecydowano, że banki komercyjne będą korzystać z 10 miliardów euro rezerw banku centralnego. Fakt ten również zredukował presję na rynku walutowym.

Instytucje finansowe natomiast zobowiązały się, że do końca 2014 roku zdobyć odpowiednią ilość franków , by sprostać wszystkim wymaganiom nowego prawa. Powyższa operacja przebiegła stosunkowo płynnie, a kredytobiorcy dostali od 1 stycznia jednomiesięczne „okienko” na podjęcie decyzji – czy zamieniają swoje zobowiązania na forinty, czy też zostają przy franku.

Jeszcze w środowy poranek para walutowa CHF/HUF była notowana na poziomie 265. To 10 forintów więcej niż kurs z 7 listopada, po którym można przewalutować kredyt, ale nie na tyle dużo, by decyzja była oczywista. Sytuacja się diametralnie zmieniła kilka godzin później, kiedy w pewnym momencie za szwajcarską walutę trzeba było zapłacić 380 forintów. Obecnie ten wybór, nawet po spadku do poziomu 320, wydaje się oczywisty.

Same korzyści

Wręcz niebywały zbieg okoliczności spowodował, że węgierskie kredyty denominowane we frankach przestały być narodowym balastem. Krajowe i zagraniczne banki potwierdziły wczoraj, że spełniły warunki ustawy i zgromadziły odpowiednią ilość franków potrzebną do przewalutowania wszystkich hipotek denominowanych w CHF jeszcze w 2014 roku. Swój sukces ogłosił także rząd, któremu pomimo wielu błędów, trudno odmówić w tym momencie zwycięstwa.

Dodatkowo obecnie zadowolony także jest sektor finansowy. Mimo wielu strat, które poniósł na Węgrzech, opisywana wyżej ustawa oraz specyficzna sytuacja rynkowa pozwoli się wreszcie uwolnić od niechcianych franków.

Marcin Lipka,
analityk Cinkciarz.pl

Źródło artykułu:cinkciarz.pl
węgrywalutyrynek walutowy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)