Juan spada bardziej niż dolar, a premier Chin zapewnia, że nie będzie manipulacji
Chiński juan spadał w czwartek względem dolara, mimo tego, że ten osłabł do większości najważniejszych walut po decyzji Fed o utrzymaniu stóp procentowych. Traderzy wskazują, że to przez chińskie spółki, które wykorzystują spadek dolara do „rutynowego” skupu. Krytycy w Waszyngtonie mają inne zdanie.
22.09.2016 | aktual.: 22.09.2016 12:35
Chiński juan spadał w czwartek względem dolara, mimo że ten osłabił się do większości najważniejszych walut po decyzji Fed o utrzymaniu stóp procentowych. Traderzy wskazują, że to przez chińskie spółki, które wykorzystują spadek dolara do "rutynowego" skupu. Krytycy w Waszyngtonie mają inne zdanie.
Mimo że decyzja Fed o utrzymaniu stóp procentowych oraz sygnalizacja wolniejszego w przyszłości ich podnoszenia odbiła się natychmiast na kursie dolara, osłabiając go od wczoraj o ponad 1 proc. względem jena i prawie 1 proc. do euro i funta, to jedyną walutą spośród wielkich, która nie zyskuje, jest chiński juan.
Traderzy walutowi zlekceważyli nawet, że Ludowy Bank Chin ustalił kurs referencyjny na poziomie 6,6513 za dolara, czyli na najmocniejszym poziomie od 26 sierpnia i znacząco wyższym od poprzedniego fiksingu 6,6738. W czwartek rynek walutowy (spotowy) otworzył się jednak na poziomie 6,6611 juana za dolara i w środku dnia kurs wszedł nawet na poziom 6,6693, czyli 0,27 proc. wyżej niż kurs referencyjny banku centralnego.
Agencja Reutera odpytała traderów i ci twierdzą, że wpływ miały czynniki sezonowe. Spółki ,,rutynowo" skupują dolara w tej części roku, żeby poprawić swoje księgi rachunkowe na koniec kwartału.
- Wielu uczestników rynku uważa, że są małe szanse, by juan się dalej umacniał, więc skupują dolary po obecnym kursie - powiedział Agencji Reutera trader z chińskiego banku w Szanghaju. - Poza tym inwestorzy boją się, że bank centralny nie pozostanie bierny, jeśli juan naruszy poziom 6,67 za dolara - dodał.
Jednocześnie premier Chin Li Keqiang zadeklarował otwarcie chińskiej gospodarki, bo doświadczenie pokazało, że polityka zamkniętych drzwi prowadzi do stagnacji. Chiński bank inwestycyjny ma otworzyć izbę clearingową (rozliczeniową) dla juana w Nowym Jorku, a zagraniczne banki są zapraszane do tego, żeby przyjąć funkcje clearingowe.
Li zobowiązał się dodatkowo w czwartek, że Chiny nie będą stosowały inżynierii finansowej i prowadzić sztucznej dewaluacji juana, by wesprzeć spowalniający eksport, dotychczasową siłę napędową gospodarki.
Krytycy w Waszyngtonie nadal jednak oskarżają Pekin o manipulacje walutowe. Dzisiejsze osłabienie juana wskazuje, że oskarżenia mogą nie być bezpodstawne.