Jurgiel: rządowi zależy na dobrej ustawie ws. obrotu ziemią, zmiany są możliwe
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zadeklarował, że rządowi zależy na dobrej ustawie ws. obrotu ziemią i jest gotów na wprowadzenie do niej zmian. Organizacje i związki rolników poparły podczas obrad komisji rolnictwa projekt PiS, ale wnioskują o wprowadzenie poprawek. .
Sejmowa komisja rolnictwa zajmowała się w środę rządowym projektem ustawy o wstrzymaniu sprzedaży ziemi z zasobów Skarbu Państwa. Swoje opinie nt. projektu przedstawiły m.in. organizacje i związki rolnicze, rolnicy, prawnicy. Jurgiel zapewnił, że rząd jest gotów na wprowadzenie zmian, o ile będą one zgodne z celem ustawy.
Według ministra nowe przepisy mają przede wszystkim ochronić polską ziemię przed wykupem przez cudzoziemców i zapobiec spekulacjom. Jak dodał, w świetle podpisanego Traktatu Akcesyjnego jedynym możliwym zapisem jest do minimum ograniczenie sprzedaży ziemi rolnej osobom, które jej nie będą uprawiać. Podkreślił, że w ustawie jest też zapis, że nabywcą ziemi rolnej może być tylko rolnik indywidualny prowadzący lub zamierzający prowadzić gospodarstwo rolne; nie będzie on mógł zbyć ziemi przez 10 lat. Zdaniem Jurgiela takie rozwiązanie są stosowane m.in. we Francji, Danii, na Węgrzech.
Minister podkreślił, że tą ustawą rząd blokuje możliwość sprzedaży ziemi przez tzw. słupy, czyli osoby które kupiły ziemię za nie swoje środki. Jeżeli by nie było procedowanej ustawy, mogłyby one teraz swobodnie sprzedać ziemię różnym zagranicznym podmiotom - tłumaczył Jurgiel. "Naszym celem nie było utrudnianie życia ludziom, tylko zahamowanie pewnych procesów i doprowadzenie do +normalności+ i do tego, że nie blokujemy inwestycji" - zapewnił.
Jurgiel odniósł się też do środowego protestu rolników zorganizowanego w Warszawie przez PSL "W obronie polskiej ziemi". Podczas manifestacji zarzucano PiS, że w procedowanym w Sejmie projekcie ustawy dokonuje zamachu na prywatną własność ziemi.
"Przyjechało tam ze 150 czy 500 sfrustrowanych gości, którzy nie potrafili sobie pozałatwiać interesów w tamtej kadencji. Przyjechali kłamać społeczeństwu, że oto proponowana ustawa nie blokuje spekulacji, że pozbawiamy dziedziczenia czy zapisywanie ziemi dla osób bliskich. Nie jest to prawda" - oświadczył. Na te słowa ostro zareagował poseł PSL Mirosław Maliszewski. Zaproponował zrobienie przerwy w obradach, by minister "lekko ochłonął, zmienił język narracji i przeprosił polskich rolników".
Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz uważa, że ustawę trzeba wprowadzić przed 1 maja br. "Wstrzymanie sprzedaży ziemi na okres 5 lat uważamy za słuszne" - powiedział. Natomiast, jak dodał, co do obrotu prywatnego Izby mają wiele uwag. Trzeba zadać sobie pytanie czy w interesie tej ustawy jest dbanie o interes tych, którzy chcą ziemię sprzedać czy tych co chcą kupić - pytał. "Jestem za tym, że przywileje powinni mieć ci, którzy chcą na ziemi gospodarować i chcą ja kupować" - podkreślił Szmulewicz. Jak podkreślił "dziedziczenie i własność prywatna jest rzeczą świętą".
Projekt poparł także senator PiS, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych Jerzy Chróścikowski. Przypomniał, że w sprawie ochrony polskiej ziemi rolnicy protestowali w tzw. "zielonym miasteczku" przez wiele tygodni pod kancelarią premiera i wówczas rządzący uwzględnili tylko część postulatów. Jak dodał, obecnie procedowana ustawa je uwzględnia.
Rolnicy wówczas m.in. postulowali, by rząd wprowadził 5-letnie moratorium na sprzedaż ziemi. Senator poinformował, że jego związek proponuje wniesienie poprawek m.in. chodzi o wykreślenie zapisu, że rolnik, który będzie miał prawo do nabycia ziemi musi należeć do KRUS. Drugą poprawką jest możliwość wycofania się rolnika z transakcji w przypadku, gdy Agencja Nieruchomości Rolnych będzie chciała odkupić ziemię.
Pozytywnie o projekcie wyraził się prezes Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych Władysław Serafin. "Rząd wyprzedza oczekiwania rolników i nie trzeba strajkować by rząd tworzył dobre prawo, a wręcz poszedł tak daleko, że trzeba go wyhamować" - powiedział związkowiec.
Zauważył, że także w innych krajach UE są ograniczenia w obrocie ziemią. Jego zdaniem sprzedawanie ziemi, jakie miało miejsce w poprzednich latach, dla zapewnienia środków do budżetu, to było niszczenie gospodarki i wyprzedaż majątku narodowego. Serafinowi nie podoba się jednak m.in. zapis o tym, że rolnik musi osobiście prowadzić gospodarstwo rolne. Ponadto uważa, że prawo nabywanie ziemi powinny mieć kółka rolnicze czy spółdzielnie rolnicze.
Przedstawiciele Towarzystwa Ziemiańskiego zwracali zaś uwagę, że w projekcie nie przewidziano możliwości pierwokupu ziemi dla byłych właścicieli.
Jurgiel odnosząc się do dyskusji poinformował, że w resorcie przygotowywana jest "duża" ustawa regulująca ustrój rolny, jej założenie powstaną do końca lipca.
Będą one przewidywały zmianę Konstytucji ws. ustroju rolnego (art. 23), uregulowany zostanie obrót ziemią, sprawa dzierżawy, planowanie przestrzeni produkcyjnej w rolnictwie, finansowanie i roli państwa w wspieraniu gospodarstw rodzinnych, a także formy organizacyjne prowadzenia działalności rolniczej. Wyjaśnił, że rząd nie zajmował się prawem pierwokupu dla byłych właścicieli ziemskich.
Komisja rolnictwa w czwartek będzie kontynuowana pracę, odbędzie się dyskusja nad poszczególnymi artykułami. Rząd zapowiedział, że wniesie poprawki i zaapelował, by przygotować ustawę, która będzie "jak najbardziej chronić polską ziemię".
1 maja kończy się 12-letnie moratorium na zakup polskiej ziemi przez cudzoziemców.