Kalemba: unijne negocjacje ws. WPR zakończyły się dla nas sukcesem
Polska osiągnęła kompromis w negocjacjach dotyczących reformy Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-2020 podczas rady ministrów ds. rolnictwa UE i zrealizowała zakładane cele - ocenił w czwartek na konferencji prasowej minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
We wtorek tuż przed północą ministrowie ds. rolnictwa krajów UE uzgodnili swoje stanowisko negocjacyjne ws. reformy Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 r. Opowiedzieli się m.in. za wysokimi karami za niewypełnianie przez rolników wymogów ekologicznych.
Uzgodnienie stanowiska przez ministrów daje szansę na porozumienie z Parlamentem Europejskim do końca czerwca. Uzgodnień nie poparły Słowacja i Słowenia. Ostateczny kształt WPR będzie wypracowany w drodze negocjacji Rady z Parlamentem Europejskim. Zakończenie negocjacji jest możliwe do końca czerwca br. Następnie KE przygotuje podstawy prawne dla nowej WPR.
Najważniejszym celem było utrzymanie dotychczasowego systemu dopłat bezpośrednich SAPS, czyli dopłaty do hektara. Ma on obowiązywać do 2020 roku - poinformował minister. Dodał, że udało się też przekonać ministrów do wyłączenia z puli płatności bezpośrednich część środków (12 proc.), które będzie można przeznaczyć na dopłaty do określonej produkcji.
Kolejną sprawą rozstrzygniętą na korzyść Polski jest zgoda ministrów na utrzymanie preferencyjnych warunków dofinansowania dla korzystających z funduszy rolnych z regionów, które straciły status najsłabiej rozwiniętych. Kalemba tłumaczył, że chodzi o to, by utrzymać dofinansowanie unijne z funduszy rolnych dla projektów realizowanych przez przedsiębiorców i rolników w województwie mazowieckim na poziomie 50 proc., a nie dopuścić do zmniejszenia go do 40 proc.
Kalemba zwrócił również uwagę na uproszczenie przepisów dotyczących tzw. zazielenienia, od którego zależy 30 proc. dopłat bezpośrednich. Obowiązek posiadania upraw ekologicznych będą miały gospodarstwa powyżej 15 hektarów. W Polsce obowiązek ten nie będzie dotyczył 85 proc. gospodarstw. Wynegocjowano też, że na cele proekologiczne nie musi być wyłączone 7 proc. powierzchni gospodarstwa, a 5 proc. Ponadto ustalono, że gospodarstwo o powierzchni 10-30 ha powinno mieć co najmniej dwie uprawy, a powyżej 30 ha - trzy.
Ministrowie podtrzymali swoją wcześniejszą propozycję, by 25 proc. środków z tzw. II filara, czyli z pieniędzy na rozwój wsi, można było przesunąć na dopłaty bezpośrednie. Ponadto nowym ustalaniem jest, by kraje stosujące SAPS mogły dodatkowo dopłacać z budżetu krajowego. - Dalsze rozstrzygnięcia w tej sprawie zapadną w Parlamencie Europejskim. Ale jest to korzystne rozwiązanie, bo będzie można korzyść z dwóch mechanizmów, jeżeli chodzi o zwiększenie płatności bezpośrednich - powiedział Kalemba.
Szef resortu rolnictwa uważa, że w sprawie kwot cukrowych został osiągnięty kompromis. KE chciała likwidacji kwot, natomiast ministrowie uzgodnili, że limitowanie produkcji cukru zostanie utrzymane do 2017 r. Parlament Europejski zaproponował, by dotychczasowy system kwotowania przedłużyć do 2020 r. Potwierdził jednocześnie, że produkcja mleka nie będzie limitowana. Zamiast tego zaproponowano tzw. pakiet mleczny, który pozwala na wsparcie produkcji mleka w danych krajach unijnych.
Radca Generalny ministerstwa rolnictwa Zofia Krzyżanowska, która uczestniczyła w unijnych obradach, przyznała w czwartek na konferencji, że osiągniecie kompromisu było trudne. Tłumaczyła, że część państw opowiada się za bardziej liberalną polityką rolną i nie zgadza się np. na dopłaty do produkcji rolnej do chmielu czy tytoniu, na czym zależy m.in. Polsce.
Kraje miały też różne stanowiska dotyczące dyscypliny finansowej. Chodzi o to, by nie przekraczać puli środków przeznaczonych na dopłaty bezpośrednie. Gdyby się tak stało, to dopłaty musiały by być proporcjonalnie obcinane. Ostatecznie uzgodniono, że nie będzie to dotyczyć gospodarstw, które otrzymują mniej niż 2 tys. euro rocznie - wyjaśniła Krzyżanowska.
Zwróciła też uwagę na uproszczenie zasad ubiegania się o dopłaty bezpośrednie dla małych gospodarstw. Rolnicy sami zadeklarują, czy chcą dostawać je w formie ryczałtu w wysokości jednego tysiąca euro, bez względu na wielkość gospodarstwa, czy też dalej chcą otrzymywać dopłaty do hektara.