Kariera ważniejsza niż dziecko?
Czy dzieci do żłobka posyłają rodzice, którym bardziej zależy na karierze i zarobkach niż na dobru swoich pociech?
27.06.2011 | aktual.: 27.06.2011 14:59
Takie pytanie może się rodzić po przeczytaniu jednej z poprawek zgłoszonych przez senatorów do „Ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3”.
Brzmi ona tak: : „Podjęcie decyzji o przyjęciu dziecka do żłobka lub klubu dziecięcego poprzedza się udzieleniem rodzicom pełnej informacji o potwierdzonych przez ekspertów skutkach takiej decyzji". Okazuje się, że o skutkach takiej decyzji miałby informować minister zdrowia i minister do spraw nauki.
Czy taki zapis i w takim kształcie pojawi się w ustawie nie wiadomo, ale kontrowersje pozostały. Rodzice są rozżaleni. Mówią, że to nie kwestia wyboru – żłobek czy wielka kariera. Nie oddają dziecka do placówki dlatego, że chcą dużo zarabiać. Zapis wzbudził wiele emocji na formach.
- Czuję się urażona, bo nagle ktoś chce mi wmówić, że jestem złą matką, dlatego że zapisałem dziecko do żłobka. Przecież wiadomo, że każdy rodzic wolałby zajmować się dzieckiem. Ale zarobki są tak marne, że trzeba iść do pracy a o miejsce w żłobku się bić. Gdyby pensje były wyższe a system świadczeń lepszy, rodzice nie musieliby oddawać dzieci do placówek – pisze na forum Jowita.
- Taki zapis byłby sensowny w jakimś idealnym państwie, gdzie system świetnie działa. U nas to kwestia przymusu a nie wyboru. Może senatorowie żyją w jakiejś utopii – pisze Gralczyk.
- Mój mąż zarabia 3 tys. zł na rękę, ja opiekuję się dwiema córeczkami. Rata naszego kredytu wynosi 2,5 tys. zł. Po prostu muszę wrócić do pracy, dziećmi zajmie się opiekunka, ale zapisałam dzieci do żłobka – na razie czekamy na miejsce. Gdyby znalazło się miejsce, skakałbym z radości. Żeby normalnie żyć, muszę załatwić im opiekę a sama iść do pracy. Nie żyjemy w luksusach, latami mieszkaliśmy kątem u rodziców, wreszcie postanowiliśmy wziąć kredyt, urodziły się dzieci, a teraz ledwo wiążemy koniec z końcem – pisze Graża. - Na pewno jest w tym jakaś prawda. Lepiej, gdy dziecko rozwija się w domu. Żaden rodzic nie chce oddawać dzieci innym do wychowania. Ale co innego można zrobić – napisała Cyntia.
Czy rzeczywiście fakt, że rodzice są zapracowani wpływa negatywnie na rozwój dziecka?
- Oczywiście najlepiej, gdy rodzice opiekują się dzieckiem jak najdłużej. Dziecko rozwija się harmonijnie w rodzinnym domu, to jego naturalne środowisko. Nagłe wydarcie go z tego środowiska zawsze jest dla dziecka przeżyciem, musi nauczyć się dyscypliny, innego rytmu, ma obowiązki. Ale nie można też negować rodziców, którzy po prostu muszą oddać dziecko do żłobka. Jeśli nie można im nic innego zaproponować, jeśli chodzi o system opieki, to sugerowanie że robią dziecku krzywdę jest niewłaściwe. Chociaż znam też rodziny, które są dobrze sytuowane, jeden rodzic nie musiałby pracować, mógłby opiekować się dzieckiem. Jednak ze względów ambicjonalnych i mąż, i żona pracują. Taka sytuacja może budzić wątpliwości, być może ta senacka poprawka jest skierowana do takich rodzin – mówi Joanna Pogórska, psycholog społeczny, doradca personalny.
toy
/AS