Kary wymuszą oszczędzanie prądu

Białe certyfikaty wydawane przez urzędników mają wymusić mniejsze zużycie energii elektrycznej i ciepła.

Kary wymuszą oszczędzanie prądu
Źródło zdjęć: © WP.PL | Katarzyna Izdebska

Tak wynika z projektu ustawy o efektywności energetycznej opracowanego przez Ministerstwo Gospodarki (obecnie jest w konsultacjach międzyresortowych). Ustawa ma wdrożyć dyrektywę 2006/32/WE. Jej celem jest zmniejszenie zużycia energii o 9 proc. do 2016 r. i o 20 proc. w 2020 r. Stąd finansowe zachęty i kary, czyli system świadectw efektywności energetycznej (tzw. białych certyfikatów). Te dokumenty będą potwierdzały oszczędności uzyskane w zużyciu energii – trzeba będzie je rozliczać w Urzędzie Regulacji Energetyki. Certyfikaty będą też przedmiotem handlu na giełdzie towarowej.

Pomysł jest prosty - chodzi o sprawniejsze wytwarzanie energii oraz mniejsze straty w jej przesyle i dystrybucji. Dobry przykład ma dać sektor publiczny – jego jednostki miałyby w najbliższych latach oszczędzać po 1 proc. energii rocznie. Urzędy będą też musiały informować zwykłych ludzi i firmy o osiągniętych sukcesach w tym zakresie (w Internecie, w mediach i na tablicach informacyjnych). Co pięć lat administrację czekają audyty energetyczne użytkowanych obiektów, instalacji i urządzeń.

Główny ciężar ma spaść na firmy energetyczne - to one mają promować usługi konkurencyjne cenowo, robić audyty, dbać o wzrost efektywności, także wśród swoich klientów, czyli tzw. odbiorców końcowych. Wszystko po to, aby zmniejszyć zużycie energii albo - w rozwijającej się gospodarce - przynajmniej zatrzymać wzrost jej zużycia. Kontrolę systemu zapewnią właśnie białe certyfikaty. Potwierdzą one oszczędności. Trzeba będzie realizować przedsięwzięcia, takie jak np. modernizacja oświetlenia, technologii przemysłowych, lokalnych sieci ciepłowniczych, termomodernizacja budynków itp.

Kto nie będzie mógł się pochwalić certyfikatami w odpowiedniej ilości, to albo dokupi brakujące świadectwa na giełdzie towarowej, albo uiści karną opłatę. Jeszcze nie wiadomo, ile ona będzie wynosić, prawdopodobnie 800 - 2500 zł za jednostkę, czyli tonę ropy naftowej o wartości opałowej 10 tys. kilokalorii/kilogram. System do 2020 r. ma kosztować nawet 20 mld zł.

Michał Kosiarski
Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)