W Kauflandzie myślą o strajku. "Zakaz handlu nie może zniknąć"

Pracownicy Kauflandu protestują przeciwko planom wznowienia sprzedaży w dwie niedziele w miesiącu. Projekt, który ma zliberalizować zakaz handlu, będzie rozpatrywany przez Sejm w przyszłym tygodniu. - Zrobimy wszystko, by nie dopuścić do powrotu niedziel handlowych - deklaruje szefowa związkowców.

Kasjerzy wściekli na rząd. "Zakaz handlu nie może zniknąć"
Kasjerzy wściekli na rząd. "Zakaz handlu nie może zniknąć"
Źródło zdjęć: © money.pl | KOS
Adam Sieńko

Sklepy będą mogły być otwarte w pierwszą i trzecią niedzielę każdego miesiąca -przewiduje projekt ustawy, którym już 12 czerwca zajmie się Sejm. W mocy pozostaną również przepisy, które pozwalają na handlowanie w dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie z wyłączeniem niedziel przypadających 24 grudnia i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wynajmowanie drogich aut jest bardziej opłacalne niż mieszkania. Bartek Walaszczyk w Biznes Klasie

Procedowane przepisy nie są zaskoczeniem. W trakcie kampanii wyborczej przywrócenie handlu w niedziele obiecywały partie wchodzące dzisiaj w skład rządzącej koalicji. Koalicja Obywatelska optowała za pełną liberalizacją prawa, Polska 2050 ograniczyła się natomiast do zezwolenia na handel w dwie niedziele w miesiącu.

Do zmian przekonywała również Lewica. W jej programie pojawiły się jednak zastrzeżenia, że pracownicy powinni mieć co najmniej dwie wolne niedziele w miesiącu i prawo do 2,5-krotnie wyższego wynagrodzenia niż w zwykłe dni robocze.

Obecna wersja projektu stanowi pod tym względem pewnego rodzaju kompromis. Zapisano w nim, że za każdą przepracowaną niedzielę sprzedawcom będzie należało się podwójne wynagrodzenie. Pracodawca będzie również zobowiązany zapewnić pracownikowi inny dzień wolny od pracy w okresie 6 dni kalendarzowych.

Kasjerzy mówią o proteście

Kasjerzy czują się jednak oszukani. Związkowcy OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie zapowiadają protest. Podkreślają, że każda niedziela powinna być wolna od pracy. Tak jak ma to miejsce na przykład w Niemczech.

Handel to mocno sfeminizowana profesja. Kobiety powiedziały przy urnie "tak". Teraz mogą powiedzieć "nie" - mówi WP Finanse Jolanta Żołnierczyk, członek zarządu OPZZ Konfederacja Pracy przy Kauflandzie.

Przedstawiciele pracowników Kauflandu są w trakcie objazdu po Polsce. Nie ograniczają się wyłącznie do swojej sieci. Wręczają kasjerom ankiety, pytając o zdanie na temat zakazu handlu. - Nie spotkaliśmy jeszcze pracownika, który stwierdziłby, że dla dodatkowych 200 zł warto pracować w niedziele. To czas dla rodzin i ich dzieci i jedyny czas, kiedy pracownik może realnie odpocząć - postulują.

Jolanta Żołnierczyk dodaje, że problemów z zakazem handlu jest więcej. Podkreśla, że obciążenie pracą w marketach rośnie. - Jestem właśnie w sklepie Kauflandu, w którym kasjerka obsługuje jednocześnie kasy samoobsługowe i tradycyjne. Pracowników jest coraz mniej, sklepy testują nasze możliwości fizyczne. Nie wierzę, że po wprowadzeniu niedziel handlowych zatrudnienie wzrośnie. Pracy będzie po prostu więcej - opowiada.

Zbieranie ankiet ma potrwać do 10 czerwca. Co dalej? Związkowcy mówią, że zrobią wszystko, by nie dopuścić do powrotu handlowych niedziel. - Liczymy na solidarność pracowników dużych sieci handlowych w Polsce. Jeżeli będzie tego wymagała sytuacja, zorganizujemy protest. Możliwe, że pojawimy się w Sejmie z ankietami, by pokazać skalę sprzeciwu wobec liberalizacji zakazu - zapowiada Jolanta Żołnierczyk.

Zakaz handlu nie ma sensu?

- Częściowe zniesienie zakazu handlu to inicjatywa zmierzająca do tego, by w Polsce było więcej miejsc pracy i żeby ludzie więcej zarabiali - oponuje tymczasem Ryszard Petru, poseł Polski 2050 i inicjator liberalizacji przepisów o zakazie handlu.

Zdaniem Petru obecnie funkcjonujące przepisy są de facto martwe. - Dziwię się, że osoby protestujące przeciwko handlowi w niedziele nie zauważają, że ten handel ma miejsce także obecnie. Każdy może zrobić zakupy w niedziele w kilku wielkich sklepach ogólnopolskich. A także w internecie, poprzez zakupy online. Różnica polega na tym, że taka forma robienia zakupów jest mniej widoczna, bo pracy pracowników i kurierów nikt nie dostrzega - twierdzi Petru.

Poseł Polski 2050 wskazuje także, że w ustawie o zakazie handlu jest 35 wyjątków, które umożliwiają pracę m.in. właścicielowi sklepu i jego rodzinie, a także sklepom zlokalizowanym w czytelniach czy wypożyczalniach. Na takiej konstrukcji przepisów zyskują niektórzy przedsiębiorcy. Petru podkreśla jednak, że w efekcie konsumenci przepłacają. - Robiąc zakupy w ostatni dzień tygodnia płacimy średnio 30 proc. więcej niż w zwykłe dni tygodnia - dodaje.

Jestem gotowa stanąć z panem Petru do dyskusji. Być może z perspektywy polityka praca w handlu wygląda inaczej. 21 posłów nie ma prawa urządzać życia tysiącom pracowników handlu - kontruje Jolanta Żołnierczyk.

Z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że większość Polaków jest przeciwko zniesieniu zakazu handlu. Za liberalizacją przepisów jest 27 proc. respondentów.

Zdecydowana większość, bo 64,9 proc. ankietowanych opowiada się przeciwko przywróceniu niedzielnego handlu. 30 proc. pytanych wybrało odpowiedź "raczej nie", a 34,9 proc. odpowiedziało "zdecydowanie nie". 8,1 proc. ankietowanych jest niezdecydowanych w tej kwestii.

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (182)