KE zaniepokojona sytuacją gospodarczą Hiszpanii i Słowenii

Komisja Europejska jest szczególnie zaniepokojona sytuacją gospodarczą Hiszpanii i Słowenii - wynika z opublikowanego w środę raportu nt. sytuacji ekonomicznej w 13 krajach UE. KE apeluje do Madrytu i Lublany o przedstawienie programu niezbędnych reform.

KE zaniepokojona sytuacją gospodarczą Hiszpanii i Słowenii
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.04.2013 17:07

W przypadku Hiszpanii KE szczególnie niepokoi wysoki poziom zadłużenia - zarówno krajowego, jak i zagranicznego - który jest zagrożeniem dla finansów publicznych kraju i jego wzrostu gospodarczego. Kraj boryka się również z wysokim bezrobociem, zwłaszcza wśród młodych - wynika z raportu, który w środę zaprezentował w Brukseli komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn.

Rehn przypomniał, że kłopoty Madrytu są między innymi pochodną boomu na rynku mieszkaniowym, który w zbyt dużym stopniu finansowany był zagranicznymi kredytami. - Udział eksportu w PKB Hiszpanii wynosi 32 proc. i jest to dużo poniżej średniej unijnej, która wynosi 45 proc. Ten względnie niski poziom eksportu w hiszpańskiej gospodarce pokazuje dominację wzrostu gospodarczego opartego na konsumpcji. (...) W Hiszpanii nadal występują nadmierne nierównowagi ekonomiczne, dlatego kraj musi utrzymać dynamikę reform - powiedział Rehn.

W odniesieniu do Słowenii Komisja wskazuje na niestabilną sytuację w sektorze bankowym i domaga się podjęcia działań, które rozwiążą ten problem. Słowenia, która przystąpiwszy w 2007 roku do unii walutowej cieszyła się opinią stabilnej gospodarki, wpadła w roku 2012 w recesję. Jej system bankowy ugina się pod ciężarem złych długów, które warte są, w ocenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, 7 mld euro. - Dostrzegamy nadmierną nierównowagę ekonomiczną w tym kraju. Słowenia musi szybko działać, żeby powstrzymać ten negatywny trend - powiedział Rehn i dodał, że KE oczekuje, że rząd tego kraju przedstawi program reform.

Komisja wskazuje także na nierównowagi ekonomiczne w 11 innych krajach - Belgii, Bułgarii, Danii, Finlandii, Francji, Węgrzech, Włoszech, Malcie, Holandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Rehn podkreślił, że kraje te borykają się z różnymi problemami, ale wszystkie powinny koncentrować się na reformach strukturalnych, które służą tworzeniu miejsc pracy i wzrostowi gospodarczemu, co zmniejszy presję na finanse publiczne. - To oczywiście wymaga czasu, dlatego potrzebna jest wiarygodna, średniookresowa strategia fiskalna i pełny pakiet reform strukturalnych. Te elementy uzupełniają się - powiedział. Zwrócił uwagę na konieczność walki z wysokim poziomem zadłużenia zarówno państw, jak i gospodarstw domowych.

W przypadku Francji wskazał na wysoki poziom długu publicznego i spadający eksport. Jego zdaniem ten ostatni jest efektem spadku konkurencyjności gospodarki francuskiej, związanego z szybszym wzrostem wynagrodzeń niż wydajności pracy. - Francja jest bardzo ważnym krajem strefy euro ze względu na swoją wielkość i pozycję gospodarczą. Zdrowie francuskiej gospodarki wpływa zatem na sytuację w całej eurostrefie - powiedział Rehn.

Największa gospodarka UE, Niemcy, nie została ujęta w raportach KE. Podczas konferencji prasowej komisarz Rehn wskazał jednak, że Niemcy powinny wzmocnić swój popyt wewnętrzny poprzez reformy strukturalne, w tym dopasowanie wysokości płac do wydajności gospodarki. - Widać postępy w tej sprawie. Popyt wewnętrzny rozpędza się - powiedział Rehn. Stymulowania popytu wewnętrznego żądały w przeszłości od Niemiec też inne kraje UE, w tym Francja, ostrzegając, że duża nadwyżka w niemieckim bilansie handlowym zagraża konkurencyjności gospodarczej innych państw.

W raporcie nie została uwzględniona też sytuacja ekonomiczna Cypru. Komisja wskazuje, że jest to następstwem porozumienia politycznego osiągniętego między eurogrupą i władzami cypryjskimi w sprawie programu ratunkowego dla śródziemnomorskiej wyspy.

Jak podkreślił Rehn, 29 maja KE przedstawi wszystkim państwom członkowskim swoją ocenę planów budżetowych i reform oraz szczegółowe zalecenia dotyczące poprawy sytuacji ekonomicznej.

Z Brukseli Łukasz Osiński

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)