Klientka zła na Rossmanna. "Co z moją reklamacją?"

Skontaktowała się z nami pani Małgorzata z Świętochłowic (napisała na skrzynkę dajsygnal@dajsygnal.pl), która kupowała w Rossmannie obiadki dla dzieci marki Gerber. Wskutek błędu, kasjerka nie naliczyła klientce prawidłowego rabatu.

Klientka zła na Rossmanna. "Co z moją reklamacją?"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

20.10.2014 | aktual.: 20.10.2014 09:45

Skontaktowała się z nami pani Małgorzata z Świętochłowic (napisała na skrzynkę dajsygnal@dajsygnal.pl), która kupowała w Rossmannie obiadki dla dzieci marki Gerber. Wskutek błędu, kasjerka nie naliczyła klientce prawidłowego rabatu. Ku niezadowoleniu pani Małgorzaty początkowo kasjerka szła w zaparte, ale dość szybko sprawa wyjaśniła się dzięki interwencji innej pracownicy sklepu. Tyle, że nie wyjaśniła się do końca - klientka została poproszona o złożenie reklamacji za pośrednictwem infolinii.

- Obsługa klienta (+48 42 61 39 700) jest czynna do godziny 17:00. Zaczęłam tam dzwonić o godzinie 16:15, jednak mimo udanego połączenia i kilkuminutowego oczekiwania na linii (w słuchawce słychać muzykę) nikt z obsługi się nie odezwał. Postanowiłam się nie poddawać i korzystając z formularza zgłoszeniowego na stronie www opisałam całą sytuację z prośbą o kontakt. Niestety do dnia dzisiejszego nikt się ze mną nie skontaktował. Obecnie jestem bardzo zniesmaczona całą sytuacją, bo nie dosyć, że nie zwrócono mi nadpłaconej kwoty, to straciłam też kilka złotych na połączeniu telefonicznym, nie mówiąc już o straconych nerwach i czasie - żaliła się nam kilka dni temu pani Małgorzata.
Celnie zwróciła uwagę, że pracownicy sklepu powinni byli przyjąć w jej imieniu reklamację na miejscu. Mogli nawet załatwić to bez pośrednictwa centrali, tak jak mi się to zdarzyło w dwóch przypadkach. Dlatego, aby pomóc pani Małgorzacie skontaktowałem się z Rossmannem. Biuro prasowe błyskawicznie sprawdziło sytuację i w ciągu paru godzin otrzymałem ustne zapewnienie, że sprawa klientki jest już praktycznie załatwiona pozytywnie, a do dogrania zostało parę drobnych szczegółów.

Eliza Panek, rzeczniczka prasowa sieci Rossmann przesłała zapewnienie, że cała sprawa została pozytywnie zamknięta.

- Jest nam przykro, że ze względu na błąd systemu doszło do błędnego naliczenia rabatu. Jeśli klient ma wątpliwości lub pytania zawsze może je zgłosić telefonicznie lub mailem do Sekcji Obsługi Klienta. W tym przypadku na podstawie otrzymanego zgłoszenia i zdjęcia paragonu uznaliśmy taką reklamację. Skontaktowaliśmy się z naszą Klientką poprzez e-mail. Poinformowaliśmy, że zgłoszenie zostało przyjęte, prawidłowo policzyliśmy rabat. Następnie dokonamy zwrotu wyliczonej kwoty nieuwzględnionej przy rabacie poprzez przelew na podane konto - poinformowała Eliza Panek.

Warto pamiętać, że na rozpatrzenie reklamacji firmy mają 30 dni. Rossmann najwyraźniej jednak przyzwyczaił klientów, że załatwia te sprawy znacznie szybciej, skoro denerwować zaczynają się już po paru dniach. W sytuacji, w której była pani Małgorzata faktycznie doszło do błędu, ale jak widać, także dzięki naszej pomocy, udało się sprawę załatwić szybko i sprawnie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)