Kogo przyszły prezydent obciąży podatkami

"Nasz Dziennik" stawia kandydatom na prezydenta pytania o to, jak zmniejszyć deficyt finansów publicznych. Jak podkreśla, prezydent - podpisując lub wetując ustawy - zdecyduje o tym, jak rozłożą się koszty redukcji deficytu i spłaty gigantycznych długów na poszczególne grupy społeczne.

Kogo przyszły prezydent obciąży podatkami
Źródło zdjęć: © WP.PL

26.06.2010 | aktual.: 26.06.2010 07:17

"Nasz Dziennik" zauważa, że rząd koalicji PO-PSL przez niemal trzy lata władzy - zadłużył Polskę na 200 miliardów złotych, a do końca roku zadłuży o dalsze 100 miliardów. Dodatkowo zobowiązał się wobec Komisji Europejskiej, że od 2011 roku zacznie radykalnie obniżać deficyt finansów publicznych, który ostatnio sięgał 7 procent PKB.

Według gazety, zmniejszenie deficytu to przy słabym wzroście gospodarczym nic innego jak wzrost obciążeń podatkowych i zmniejszenie wydatków na sferę finansowaną z budżetu państwa oraz budżetów samorządów i funduszy publicznych.

"Nasz Dziennik" zwraca uwagę, że przed drugą turą wyborów prezydenckich obaj kandydaci wystąpią dwukrotnie w debacie przed kamerami. Dlatego też - według gazety - warto ich zapytać, kto i w jakim stopniu powinien utrzymywać państwo i czy rozkład ciężarów podatkowych pomiędzy słabo opłacanym pracownikiem a najwyżej uposażoną kadrą menadżerską jest poprawny.

"Nasz Dziennik" uważa, że powinniśmy poznać odpowiedź na pytanie, czy rodziny, które wychowują przyszłych obywateli - podatników, nie zasługują na silniejsze wsparcie oraz czy pracodawcy, którzy wykorzystują pracę najemną, nie powinni także łożyć na kulejącą służbę zdrowia.

Kandydaci powinni też, według gazety odpowiedzieć, czy urzędnicy, za których decyzje Skarb Państwa płaci miliardowe odszkodowania przed trybunałami arbitrażowymi, nie powinni za to odpowiadać, a przynajmniej zostać usunięci poza sferę publiczną.

Więcej w "Naszym Dzienniku".

budżetprezydentdeficyt budżetowy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)