Kolejna awaria niemieckiego samolotu rządowego. Winne gryzonie
Wicekanclerz RFN Olaf Scholz wracając z konferencji Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) na Bali musiał skorzystać z samolotu rejsowego. Wszystkiemu winne gryzonie.
14.10.2018 08:43
Minister finansów Niemiec Olaf Scholz chciał jak najszybciej wrócić z konferencji Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) w Indonezji, by przybyć punktualnie na niedzielne wybory landowe w Bawarii. Tymczasem jak wynika z doniesień grupy niemieckich delegatów, gryzonie udaremniły politykowi SPD powrót maszyną rządową „Konrad Adenauer”.
Okazało się, że uszkodziły one w samolocie kabel elektryczny uziemiając go na co najmniej kilka dni, bo tyle ma potrwać naprawa. Wicekanclerz musiał wracać do Niemiec samolotem rejsowym. Natomiast prezes Niemieckiego Banku Federalnego Jens Weidemann życzył na konferencji końcowej 20 dziennikarzom towarzyszącym niemieckiej delegacji „dużo szczęścia przy bukowaniu zastępczych przelotów”.
Nie pierwsza awaria
Olaf Scholz nie jest pierwszym politykiem SPD, który podczas zagranicznych wyjazdów służbowych konfrontowany jest z awariami samolotów rządowych. Wyjątkowego pecha miał Frank-Walter Steinmeier. W 2016 r. Steinmeier będąc jeszcze w randze szefa niemieckiego MSZ leciał maszyną „Konrad Adenauer” na szczyt przywódców G7 do Hiroszimy, kiedy samolot musiał przymusowo lądować w chińskiej metropolii Changsha.
Według kapitana przestał działać jeden z silników. Zastępczy silnik trzeba było sprowadzić z innego chińskiego lotniska. W kilka tygodni później Steinmeier przeżył kolejną niespodziankę, kiedy podczas podróży po Afryce w maszynie rządowej pękła przy starcie opona. Szef resortu spraw zagranicznych przybył wtedy na spotkanie z wielogodzinnym opóźnieniem.
Osiem maszyn rządowych
Do transportu członków niemieckiego rządu służy aktualnie osiem maszyn: dwa Airbusy A340 do lotów długodystansowych po 143 miejsc każdy, dwa średniodystansowe Airbusy A319 z 44 miejscami oraz cztery samoloty odrzutowe Bombardier Global 5000, każdy z 13 miejscami na pokładzie.
Już od listopada członkowie rządu będą mogli latać też Airbusem 321, który będzie nosił nazwisko ministra spraw zagranicznych Hansa Dietricha Genschera. Airbusy 340 noszą nazwiska pierwszego prezydenta RFN Theodora Heussa oraz pierwszego kanclerza RFN Konrada Adenauera.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl