Kolejna sieć ma swoje butelkomaty. Podbija stawkę za zwroty
Sieci handlowe przygotowują się do systemu kaucyjnego. Do grona podmiotów testujących butelkomaty właśnie dołączyły Delikatesy Centrum. Za zwrot opakowania można dostać więcej niż np. w Biedronce.
System kaucyjny zacznie obowiązywać w Polsce od 1 stycznia 2025 r. W związku z tym do opakowań będzie doliczana kaucja, która ma wynosić 50 gr.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Test kubełków z KFC i Żabki.
Butelkomaty w Delikatesach Centrum. Ile za zwrot butelki?
Pierwsze butelkomaty instaluje Grupa Eurocash, do której należą Delikatesy Centrum. Urządzenia do oddawania butelek są testowane przed wybranymi sklepami o różnych formatach w woj. łódzkim.
Sukcesywnie będziemy rozszerzać te działania o kolejne województwa, by w momencie wejścia w życie ustawy sklepy mogły sprawnie obsługiwać klientów w ramach zakupu i zwrotu opakowań kaucyjnych - podkreśliła w odpowiedzi na pytania "Wprost"Joanna Szubielska, starszy menadżer ds. zapewnienia jakości i BHP.
Za skorzystanie z butelkomatu przed Delikatesami Centrum klient otrzymuje 10 gr. Można wrzucać opakowania PET lub puszki po napojach. Przy jednorazowym zwrocie klient może dostać maksymalnie 5 zł. Tę kwotę można wykorzystać na zakupy w danym sklepie w ciągu 7 dni.
Przedstawicielka sieci handlowa dodała, że po zakończeniu testów Grupa Eurocash przedstawi rekomendacje sklepom opartym o model franczyzowy Grupy. - Ich właściciele sami wybiorą formę odbioru opakowań kaucyjnych. Jeśli zdecydują się na przykład na butelkomat, to zakup dopasowanego do formatu ich placówki urządzenia będzie po stronie franczyzobiorcy - wyjaśniła.
Butelkomaty Biedronki ze zwrotem rzędu 5 gr
Pilotaż przygotowujący do systemu kaucyjnego prowadzi także Biedronka. Kilka tygodni temu pierwszy butelkomat pojawił się przed sklepem w miejscowości Skórzewo w woj. wielkopolskim (przy ul. Poznańskiej).
Za jedną oddaną butelkę klient otrzymuje 5 gr, które są odliczane od jego rachunku za zakupy w Biedronce. W przyszłości stawka ma być wyższa.
Sieci handlowe obawiają się systemu kaucyjnego
System kaucyjny budzi wiele obaw zwłaszcza wśród przedstawicieli małych sklepów należących np. do Żabki. Sieć przyznała w odpowiedzi na pytanie WP Finanse, że wejście do systemu kaucyjnego może wiązać się z dużymi wydatkami np. na stworzenie dodatkowej przestrzeni na składowanie opakowań czy postawienie odpowiednich maszyn.
"Już teraz wiemy, że w części mniejszych sklepów nie będzie to możliwe. Obecnie testujemy różne rozwiązania i analizujemy ich wpływ na działalność sklepów" - piszą przedstawiciele Żabki.
Z kolei większe sklepy narzekają na krótki czas na wdrożenie. Kaufland zauważył, że przygotowanie ich wszystkich 246 placówek w Polsce do systemu kaucyjnego w tak krótkim czasie, jaki narzuca ustawa, jest wielkim wyzwaniem.
"Na ile nam się to uda, ciężko dzisiaj jednoznacznie stwierdzić, więc tak planujemy działania, aby być gotowym na każdą ewentualność" - przekazała nam biuro prasowe Kauflandu.