Sprawdziłem promocję Delikatesów Centrum. Niełatwo ją zrozumieć
Delikatesy Centrum uznają aplikacje Biedronki i Lidla. Dzięki zeskanowaniu kodu można skorzystać z oferty promocyjnej sklepów sieci Eurocashu. Powiedzieć, że to niecodzienne to nic nie powiedzieć. A jeszcze ciekawiej robi się przy kasie.
09.04.2024 | aktual.: 10.04.2024 14:23
"Niskie ceny dla wszystkich" zachęcają Delikatesy Centrum. W spocie promocyjnym akcji reklamowej widzimy dwie koleżanki na zakupach w sklepie sieci Eurocash. Pierwsza z nich jest wyposażona w torbę Biedronki, druga nosi na ramieniu torbę z logo Lidla. Patrzą na siebie i wpadają sobie w objęcia. W ten sposób Delikatesy Centrum wyobrażają sobie, że pogodziły głównych aktorów wojny cenowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam spot to oczywiście nie wszystko. Ważniejsza jest promocja, z której mogą skorzystać posiadacze Delikarty (program lojalnościowy Delikatesów Centrum), ale także ci, którzy na co dzień korzystają z aplikacji lub karty Biedronki czy Lidla. Wyposażony w apkę Biedronki postanowiłem sprawdzić, jak to działa w praktyce.
"Proszę nie robić zdjęć!"
Tymi słowami przywitała mnie ekspedientka Delikatesów. Po krótkiej rozmowie, w której wyjaśniłem, w jakim celu znalazłem się w sklepie, sprawa trafiła do ostatecznej instancji, czyli kierowniczki sklepu. Ta pozwoliła mi zostać w placówce i sprawdzić, na czym polega najnowsza promocja sieci.
Jeśli pokonała was biedronkowa matematyka cenowa z przeliczaniem cen w wielopakach itd., to nie macie po co wybierać się do Delikatesów Centrum. Promocja w osiedlowych sklepach, która miała połączyć "wszystkich", to inny poziom skomplikowania codziennych zakupów.
Po pierwsze trzeba dobrze sprawdzić, ile obrazków smarftona znajduje się na cenówce (a cenówek jest wiele). Muszą być trzy - z logiem Delikatesów Centrum, a poza tym z logo Biedronki i Lidla. Po drugie, najlepiej zajrzeć do regulaminu akcji, żeby dowiedzieć się, czy akurat tego dnia, kiedy poszliśmy do sklepu, promocja obowiązuje na ten produkt, który chcemy kupić (wybór jest ograniczony).
Sklep informuje, że promocja trwa od 8 do 14 kwietnia lub do wyczerpania zapasów. Kiedy jednak zagłębimy się w regulamin akcji opublikowany na stronie internetowej Delikatesów Centrum, zobaczymy, że niektóre produkty będą objęte rabatem jedynie przez dzień lub trzy dni, a nie przez cały okres promocyjny.
A po trzecie, warto być szczerym ze sobą i zastanowić się, czy na pewno damy radę zjeść te cztery jogurty, cztery paczki czipsów czy cztery opakowania parówek, bo lwia część rabatów to 2+2, czyli do każdych dwóch zakupionych produktów dwa są dodawane gratis.
Apka Biedronki w Delikatesach Centrum. Czego nie rozumiecie?
Wziąłem cztery jogurty w tym dwa w promocji i poszedłem do kasy. Zeskanowałem aplikację Biedronki i rabat się naliczył, co widać na paragonie.
Promocja jest na pewno niesztampowa i ciekawi mnie to, co myślą o niej władze Biedronki i Lidla. Jej największym problemem jest natomiast niejasny sposób prezentacji rabatów z akcji "Niskie ceny dla wszystkich" na sklepowych półkach i zmieniający się codziennie zestaw towarów objętych promocją. Takie rozwiązania wprowadzają chaos, w którym łatwo się pogubić.
A co na to konkurenci Delikatesów?
- Naszym głównym celem zapewnianie klientom produktów wysokiej jakości, w niskiej cenie, wyprodukowanych w sposób zrównoważony. Troszczymy się o naszych klientów, dlatego zapewniamy konkurencyjne ceny produktów. Jak widzimy, nasze działania inspirują inne sieci handlowe do działań prokonsumenckich, np. obniżania cen produktów, co jest korzystne dla klientów - poinformowało nas w odpowiedzi Biuro Prasowe Lidla.
W podobnym tonie wypowiedziała się Biedronka. - Naśladownictwo jest najwyższą formą uznania. Przy okazji przypominamy, że w naszych sklepach z karty i aplikacji Moja Biedronka można korzystać cały rok, nie tylko przez jeden tydzień. Serdecznie zapraszamy klientów na zakupy - mówi Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka.