Koniec śmieciowego jedzenia w szkołach. Polskie dzieci przestaną rosnąć wszerz?

Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska jest przekonana, że obowiązujący od 1 września zakaz sprzedawania w sklepikach szkolnych tzw. śmieciowego jedzenia przyniesie pozytywne efekty. Wielu rodziców będzie spokojniejszych, dając dziecku pieniądze na jedzenie - uważa.

Obraz
Źródło zdjęć: © Fotolia | Fotolia

Koniec z bułami, batonikami i chipsami. Od 1 września w sklepikach szkolnych ma być tylko zdrowe jedzenie. To efekt ustawy przygotowanej przez rząd. Szefowa resortu edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska liczy, że to pozytywna zmiana. - Wielu rodziców będzie spokojniejszych, dając dziecku pieniądze na jedzenie - mówi.

Od 1 września 2015 roku, czyli z początkiem nowego roku szkolnego, wchodzi w życie nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, zgodnie z którą firmy prowadzące sklepiki szkolne nie będą mogły sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia. Rozporządzenie resortu zdrowia określa także wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych.

Krytycy przepisów wyrażają opinię, że dzieci i tak będą kupowały niezdrowe jedzenie poza szkołą, a stołówki mogą mieć problem z przestawieniem się na przygotowywanie zdrowszych posiłków.

- Absolutnie nie przyjmuję argumentu, że stołówki nie są w stanie przestawić się na zdrowe odżywianie, to jakiś absurd. Stołówki mają służyć dzieciom i posiłki mają być tak przygotowane, żeby były zdrowe - powiedziała dziennikarzom Kluzik-Rostkowska, która w sobotę w Katowicach uczestniczyła w III Kongresie Polskiej Edukacji.

- Jeżeli firmy, które przygotowują te posiłki nie są w stanie, to bardzo proszę, żeby szkoły zainteresowały się innymi firmami, które będą - podkreśliła.

Szefowej MEN również nie przekonują opinie, że skoro chipsy i inne niezdrowe produkty można kupić podczas przerwy poza szkołą, powinny one być również dostępne w szkolnych sklepikach. - Myślę, że bardzo wielu rodziców będzie spokojniejszych dając te drobne pieniądze dzieciom do szkoły wiedząc, że w sklepiku te dzieciaki napotkają tylko zdrowe jedzenie - uważa Kluzik-Rostkowska. Zaznaczyła przy tym, że jeżeli rodzice mają swoje przekonania żywieniowe, rząd nie zamierza z tym walczyć.

Za przesadzony minister uważa argument, że dziecko, które nie dostanie tego, "co jest niezdrowe, ale ulubione" w sklepiku szkolnym, "natychmiast ucieknie przez bramę i pójdzie do sklepu". Zauważyła też, że małe dzieci raczej na przerwach ze szkoły nie wychodzą.

Zgodnie z nowymi przepisami, od 1 września szkolne sklepiki nie mogą już sprzedawać chipsów, napojów energetyzujących, jedzenia typu fast food i instant. W kanapkach sprzedawanych w sklepikach szkolnych będą musiały znaleźć się warzywa; ponadto mogą one zawierać np. szynkę z indyka, przetwory z ryb i jaja, ale nie można do nich dodawać majonezu i salami.

Produkty spożywcze, jakie można sprzedawać w sklepikach szkolnych oraz podawać w stołówkach szkolnych, określa rozporządzenie ministra zdrowia. Tworząc listę tych produktów, uwzględniono ich wartość odżywczą i zdrowotną oraz normy żywieniowe. Resort zdrowia podkreśla, że rozporządzenie ma przede wszystkim charakter edukacyjny.

Rozporządzenie określa także wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych, m.in. ograniczając liczbę potraw smażonych. Przynajmniej raz w tygodniu dzieci będą jeść rybę, a do każdego obiadu ma być dodawana porcja warzyw i owoców.

Nowe przepisy będą obowiązywać we wszystkich typach szkół (od szkół podstawowych do ponadgimnazjalnych) z wyjątkiem szkół dla dorosłych, a także w przedszkolach i w tzw. innych formach wychowania przedszkolnego (np. punktach przedszkolnych i klubach przedszkolaka). Żywności niedopuszczonej do sprzedaży w placówkach oświatowych nie będzie można reklamować w tych placówkach i w ich pobliżu.

Z danych UNICEF wynika, że w latach 2002-2012 wzrósł w Polsce z 7 do 17 proc. odsetek dzieci z nadwagą. Z kolei dane Instytutu Żywności i Żywienia mówią, że odsetek dzieci z nadwagą, w zależności od województwa, wynosi od 22 do 32 proc. Specjaliści zwracają uwagę, że błędy żywieniowe są przyczyną licznych schorzeń, m.in. otyłości, chorób układu sercowo-naczyniowego, cukrzycy, nowotworów.

Wybrane dla Ciebie
Brytyjczycy rozpływają się nad polskim miastem. "Niedoceniane miejsce"
Brytyjczycy rozpływają się nad polskim miastem. "Niedoceniane miejsce"
Rozdali plony za darmo. Teraz muszą zapłacić podatek
Rozdali plony za darmo. Teraz muszą zapłacić podatek
Emerytury z Norwegii trafiają do Polaków. Tyle wynoszą co najmniej
Emerytury z Norwegii trafiają do Polaków. Tyle wynoszą co najmniej
Będzie dostawał 5 tys. zł przez 20 lat. Oto gdzie kupił kupon
Będzie dostawał 5 tys. zł przez 20 lat. Oto gdzie kupił kupon
Wyłączyli im ogrzewanie. Przez długi zarządcy marzną od tygodni
Wyłączyli im ogrzewanie. Przez długi zarządcy marzną od tygodni
To może być koniec segregacji śmieci. Wymyślili przełomową metodę
To może być koniec segregacji śmieci. Wymyślili przełomową metodę
Chcesz dostawać 8 tys. zł emerytury? Tyle musisz zarabiać
Chcesz dostawać 8 tys. zł emerytury? Tyle musisz zarabiać
Rolnicy rozpoczynają protesty. Zablokują drogi [MAPA UTRUDNIEŃ]
Rolnicy rozpoczynają protesty. Zablokują drogi [MAPA UTRUDNIEŃ]
Polacy rzucili się na grudniowe wyjazdy. Za noc płacą 730 zł
Polacy rzucili się na grudniowe wyjazdy. Za noc płacą 730 zł
Wystawili na sprzedaż zabytkową synagogę. Pomieści nawet 120 mieszkań
Wystawili na sprzedaż zabytkową synagogę. Pomieści nawet 120 mieszkań
Zarobili ponad 1 mld zł na wysyłce pomidorów do Polski. Skąd pochodzą?
Zarobili ponad 1 mld zł na wysyłce pomidorów do Polski. Skąd pochodzą?
Lidl uruchamia nowy format sklepu. Zakupy tylko przez kilka godzin
Lidl uruchamia nowy format sklepu. Zakupy tylko przez kilka godzin