Konto w banku nie zawsze takie samo

Mamy już w Polsce ponad 20 milionów rachunków bankowych. Niestety, trzymamy na nich całą swoją gotówkę zupełnie bezrozumnie - i napychamy kiesę głównie właścicielom banków. Przeciętnie zarabiają oni tylko na jednym rachunku 200 zł rocznie.

03.09.2008 08:50

Niemal 70 proc. dorosłych rodaków posiada bowiem tylko ROR, który zazwyczaj jest nieoprocentowany. To manna z nieba dla banku. Największy PKO BP ma z tego 1 mld zł zysku, a Pekao SA 700 mln złotych!

Jeszcze w 2000 roku w dużych bankach oprocentowanie zwykłych ROR-ów, czyli rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych, wynosiło 7,5-11 proc. To już jednak przeszłość, ale tych zmian Polacy nie zauważyli. Popularny ROR jest wciąż dla nich jedynym posiadanym rachunkiem. Dla banku to manna z nieba - bardzo dobre źródło pozyskiwania taniego pieniądza.

_ Średnie saldo na rachunku bankowym wynosi około 3000 zł miesięcznie. Łatwo zatem obliczyć, że nie wypłacając klientowi odsetek, na każdym koncie bank zarabia rocznie prawie 200 zł. To obecnie często dwa razy więcej niż bank pobiera z opłat za prowadzenie takiego rachunku _ - wylicza dr Michał Macierzyński, analityk portalu Bankier.pl. _ Jeśli przeliczmy to przez liczbę prowadzonych rachunków w poszczególnych bankach, okaże się, że PKO BP oszczędza rocznie nie wypłacając klientom odsetek na ROR nawet ponad miliard, a Pekao SA około 0,7 miliarda złotych. _

Mało który z banków dzieli się zyskiem z klientem i oferuje godziwe oprocentowanie tam składowanej gotówki. Najwięcej klientów ma PKO BP - wraz z Inteligo ponad 6,2 mln, Pekao SA ponad 3 mln - i to one mają z tego najwyższe zyski. Dla porównania BRE Bank (mBank i MultiBank) ma ponad 1,5 mln, BZ WBK niemal 1,4 mln, Bank Millennium i ING Bank Śląski - każdy zyskał ponad 1,2 mln klientów z rachunkiem bankowym. Wszyscy czerpią z tego korzyść, bo mało który daje za pieniądze na zwykłym ROR więcej niż dziesiętną część procentu rocznie, a często jest to konto nieoprocentowane.

Co klient zyskuje za nieoprocentowaną pożyczkę udzieloną bankowi? Może złożyć odpłatne stałe zlecenie czy polecenie zapłaty, otrzymać za kilkadziesiąt złotych kartę kredytową czy bezpłatnie bankomatową - i to w zasadzie koniec wymiernych korzyści. Z przyzwyczajenia Polacy trzymają tam jednak całą swoją gotówkę. Niebawem o nią zechcą zawalczyć nowe banki.

_ Do końca roku swoją działalność rozpoczną dwa duże banki: Allianz Bank i Alior Bank. W kolejnych miesiącach o klientów mocniej zaczną walczyć takie instytucje jak BWE, DB PBC, Inteligo, połączony Bank BPH i GE Money Bank, a także Bank Pocztowy _- zapowiada Michał Macierzyński, analityk portalu Bankier.pl. _ Część z tych instytucji może powtórzyć sukces Eurobanku, który szturmem wdarł się na listę 10 największych banków pod względem liczby prowadzonych rachunków. Receptą w tym przypadku jest tani lub bezpłatny rachunek dołączany do kredytu gotówkowego czy karty kredytowej. _

Na pewno jednak nikt nie zaoferuje dobrze oprocentowanego ROR. Wręcz przeciwnie - banki coraz częściej decydują się na radykalne obniżki lub też nawet całkowite zlikwidowanie oprocentowania takiego rachunku. Co zrobić, aby zarobione pieniądze nie tylko uchronić przed inflacją, ale je pomnożyć? Rozsądny Polak powinien pomyśleć o tym, by obok rachunku rozliczeniowego mieć także oszczędnościowe.

_ Istnieje wiele produktów bankowych dostępnych dla osób chcących ulokować swoje oszczędności. Należą do nich lokaty, konta oszczędnościowe z możliwością wpłaty i wypłaty środków w dowolnym terminie, książeczki oszczędnościowe, fundusze inwestycyjne oraz szereg produktów strukturyzowanych _- radzi Paweł Sieradzan, ekspert PKO BP. _ Kto chce wybrać najlepszą dla siebie ofertę depozytową, powinien udzielić odpowiedzi na dwa pytania: na jaki okres oszczędzania się nastawia oraz jakiej wysokości zysku oczekuje i jaki poziom ryzyka akceptuje. _

Trzeba pamiętać o tym, że im krótszy okres oszczędzania - tym zyski mniejsze. Im dłuższy - tym wyższe, ale i bardziej ryzykowne. Kto jednak rozpoczyna ucieczkę od ROR i jest początkującym oszczędzającym, powinien założyć lokatę bankową, która w prosty i bezpieczny sposób przynosi większy zysk, niż standardowy ROR. Do dyspozycji ostrożnych są także książeczki oszczędnościowe - mają tę zaletę, że wpłaty mogą być dokonywane w dowolnym czasie przez dowolną osobę. Osoby o większej skłonności do ryzyka mogą uważnie przejrzeć ofertę funduszy inwestycyjnych, które już wkrótce wrócą do łask klientów. Pewne jest jedno: trzymając pieniądze na ROR mnożymy zyski - ale tylko bankowi.

POLSKA Dziennik Zachodni
Beata Sypuła

kredytykontabanki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)