Koszmar! Paliwo po 6 zł, radary co 10 km!

Spekulanci rządzą na światowym rynku paliw, a ceny na polskich stacjach rosną w zastraszającym tempie. Podroż na wakacje będzie więc jeszcze droższa. – Ceny idą w kierunku 6 złotych za litr paliwa. To efekt spekulacji i boomu na ropę naftową – mówi Faktowi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. W tej chwili przejazd samochodem z Przemyśla do Międzyzdrojów i z powrotem to koszt około 1 tysiąca złotych. A będzie jeszcze drożej.

Koszmar! Paliwo po 6 zł, radary co 10 km!
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Damian Burzykowski

19.07.2013 07:12

Średnia cena litra benzyny Pb 95 w Polsce to obecnie 5,60 złotego. - Podwyżki cen paliwa na stacjach są już faktem, chociaż tańszy dolar i spłaszczone marże rafinerii w tej chwili chronią nas przed kolejnymi wzrostami. Rynek jest jednak rozchwiany i trudno przewidywać nie tylko co będzie za miesiąc ale nawet za dwa tygodnie – mówi Andrzej Szczęśniak. Eksperci wskazują na inną niepokojącą tendencję, która z rynku amerykańskiego przekłada się na rynek polski. W USA spada popyt na benzynę przy jednoczesnym zachowaniu wzrostu cen. Ludzi nie stać na utrzymanie samochodu i zakup paliwa. Nic dziwnego, bo jak pokazują dane z Polski, tylko od początku maja do połowy lipca średnia cena paliwa urosła z 5,30 złotego za litr Pb95 do 5,60 złotego. W okresie letnim zazwyczaj następuje wzrost konsumpcji paliwa, co jest dobrym powodem do kolejnych podwyżek. Kto zyskuje na rosnących cenach paliw? Okazuje się, że wcale nie rafinerie i właściciele stacji benzynowych.

- Łączna marża rafinerii i stacji to około 40 groszy na litrze. Od lat jest to praktycznie ta sama wartość przy czym wartość pieniądza spada - zauważa Szczęśniak. Okazuje się, że na rosnących cenach ropy jak zwykle najlepiej wychodzą spekulanci żerujący na światowych giełdach. A Polak jadąc na urlop musi co raz głębiej sięgać do kieszeni.

Przemierzenie w wakacje Polski autem średniej wielkości i o średnim spalaniu paliwa to koszt kilkuset złotych. Co gorsza, Główny Inspektorat Transportu Drogowego i samorządowcy ustawili kilkaset fotoradarów na najbardziej popularnych trasach. Efekt jest porażający! Fotoradary ustawione są nawet co 10 kilometrów! Na przykład Warszawę i Kołobrzeg dzieli ponad 500 kilometrów i ustawiono wzdłuż tej drogi 52 fotoradary. Nietrudno policzyć, że co 10 kilometrów natkniemy się na maszynkę do wyciągania pieniędzy z kieszeni kierowców i łatania dziury budżetowej.

Fotoradary na popularnych trasach

Warszawa-Kołobrzeg: 52 fotoradary - co 10 km

Warszawa-Hel: 46 fotoradarów - co 10 km

Warszawa Świnoujście: 52 fotoradary - co 12 km

Poznań-Kołobrzeg: 13 fotoradarów - co 19 km

Poznań-Hel: 60 fotoradarów - co 7 km

Poznań-Świnoujście: 25 fotoradarów - co 13 km

Kraków-Kołobrzeg: 96 fotoradarów - co 8 km

Kraków-Hel: 11 fotoradarów - co 62 km

Kraków Świnoujście: 63 fotoradary - co 12 km

drogirządbenzyna
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)