Koszt odbioru śmieci wzrośnie od 100 do 200 proc.
Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach spowoduje, że koszt odbioru śmieci od mieszkańców wzrośnie od 100 do 200 proc. - szacują eksperci Krajowej Izby Gospodarczej. KIG i samorządowcy zwracają także uwagę na niejasny system ustalania tych opłat.
30.10.2012 16:10
Od 1 stycznia br. obowiązuje nowa ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Do 1 lipca 2013 r. gminy muszą przygotować się do odbioru i bezpiecznego zagospodarowania wszystkich odpadów komunalnych. Jednostki samorządowe mają także umożliwić selektywną (ekologiczną) zbiórkę odpadów. Opłata za odbiór śmieci ma być podzielona na wszystkich mieszkańców gminy, którzy będą płacić jedną stawkę. Osoby, które segregują swoje śmieci, będą płacić mniej. Przepisy zobowiązują gminy także do wyboru w drodze przetargu przedsiębiorstwa, które odbierze i zagospodaruje śmieci. Odbiorcą śmieci mogą zostać także przedsiębiorstwa z udziałem samorządu, ale pod warunkiem, że zostaną wybrane w przetargu.
We wtorek podczas konferencji prasowej przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska w Krajowej Izby Gospodarczej Krzysztof Kawczyński powiedział, że "gminy i sołectwa chcą, żeby ten odbiór był tańszy, ale taniej już nie będzie. Będzie coraz drożej i to trzeba sobie szczerze powiedzieć". Dodał, że należy zapomnieć, że w dzisiejszych czasach da się stworzyć system, w którym "będziemy płacić trzy złote za osobę miesięcznie".
Kawczyński zaznaczył, że według szacunków KIG-u średnia opłata za wywóz śmieci na osobę nie powinna być niższa niż 15 zł miesięcznie. - Taka cena zapewnia pewną "efektywność działania". Mieszkańcy muszą wiedzieć, że ta cena opiera się o realne koszta ponoszone przez np. odbiorcę - podkreślił.
Eksperci KIG i obecni na konferencji samorządowcy, zgodnie zwracali uwagę, na niejasny, ich zdaniem, system poboru opłat za odpady, zawarty w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Ustawodawca przewidział, że gminy będą mogły dokonać wyboru sposobu naliczania tych opłat. Może być ona naliczana według liczby mieszkańców, według wskaźnika zużycia wody czy powierzchni mieszkania.
Prof. Uniwersytetu Gdańskiego i członek KIG Przemysław Kulawczuk powiedział, że z punktu widzenia ekonomii można przewidzieć, że pojawi się bardzo duży odsetek osób, które będą się uchylały od płacenia takiego podatku. - Moim zdaniem jedyną rozsądną metodą jest obciążanie towarów i konsumpcji podatkiem śmieciowym, to jest proste i akceptowalne przez ludzi - dodał.
Wtórował mu burmistrz Mińska Mazowieckiego Marcin Jakubowski, według którego ujęty w ustawie sposób naliczania opłat jest "zupełnie sprzeczny z wszelkimi zasadami tworzenia obciążeń podatkowych".
Burmistrz Mszczonowa Józef Grzegorz Kurek dodał, że proponowana przez ustawodawcę jedna stawka wywoła "potężną awanturę". Jego zdaniem powinno się także wydłużyć vacatio legis ustawy przynajmniej o rok. - Uważam, że ze względu na kryzys i trudną sytuacją materialną ludzi ten termin powinno się przesunąć, żebyśmy (gminy - PAP) mogli się lepiej przygotować - podkreślił.
Podobnego zdania byli eksperci KIG. - Jesteśmy gotowi z taką inicjatywa wystąpić i to można byłoby spróbować zmienić - powiedział Kawczyński.
Niepokój samorządów budzi także przetargowy system wyboru przedsiębiorstwa gospodarującego odpadami. Samorządowcy powołując się m.in. na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości twierdzą, że jeśli gmina posiada własne spółki, które są w stanie realizować zadania związane z odbiorem i zagospodarowaniem śmieci, to nie powinna robić takich przetargów. W Sejmie zostały także złożone dwa projekty ustaw autorstwa SLD i PiS, które mają umożliwić zlecanie odbioru odpadów spółkom komunalnym bez przetargu.