Koszty reformy emeryt. będą uwzględnione w deficycie budżetowym
Koszty reformy emerytalnej będą uwzględnione przy ocenie wielkości deficytu budżetowego, co może pomóc Polsce wejść do strefy euro w 2009 r. - powiedział w Brukseli minister finansów Mirosław Gronicki.
21.03.2005 | aktual.: 21.03.2005 10:18
Koszty reformy emerytalnej będą uwzględnione przy ocenie wielkości deficytu budżetowego, co może pomóc Polsce wejść do strefy euro w 2009 r. - powiedział w Brukseli minister finansów Mirosław Gronicki.
_ Koszty reformy emerytalnej będą uwzględnione przy ocenie wysokości deficytu budżetowego. Będzie to jednak traktowane uznaniowo _ - powiedział dziennikarzom Gronicki.
Polska zabiegała, podobnie jak Węgry i Słowacja, o uznanie dotychczasowego sposobu klasyfikacji funduszy emerytalnych jako części sektora finansów publicznych. W ten sposób nie musiałaby powiększać swojego deficytu budżetowego o koszty reformy systemu emerytalnego.
Polsce i innym krajom, które reformowały systemy emerytalne, nie udało się jednak doprowadzić do realizacji postulatu, by koszty reformy odpisywać sobie od deficytu budżetowego.
Pozwolono im jedynie na to, by w ciągu pięciu lat, licząc od 2004 roku, odpisywały od wydatków budżetowych koszty wynikające z reformy emerytalnej. W 2004 r. kraje te mogą w całości odpisać koszty reformy, w 2005 r. będzie to 80 proc. kosztów, rok później - 60 proc., w 2007 roku - 40 proc. a w 2008 już tylko 20 proc.
Mimo to minister uważa, że niedzielny kompromis dotyczący odnowienia zasad Paktu Stabilności i Wzrostu przybliża Polskę do przyjęcia do strefy euro.
Jego zdaniem nadal jest szansa, by Polska ograniczyła w 2007 roku deficyt budżetowy, co najmniej do wymaganej granicy 3 proc. PKB.
_ 2009 rok (dla wejścia do unii monetarnej - PAP) to nasze zamierzenie. Sytuacja wygląda lepiej niż kilka miesięcy temu. Mamy szansę zdjąć z Polski procedurę nadmiernego deficytu w 2007 roku _ - zaznaczył Gronicki.
Minister wyraził zadowolenie z osiągniętego kompromisu, podkreślił jednocześnie, że "twarde" zasady Paktu pozostały obowiązujące.
Oznacza to, że deficyty krajów UE wciąż nie mogą przekraczać, pod groźbą nałożenia kar pieniężnych, 3 proc. PKB, zaś dług publiczny 60 proc. PKB. Natomiast ministrowie zgodzili się na przyjęcie pewnych okoliczności, które mogłyby pozwolić na łagodniejszą ocenę krajów, których sytuacja budżetowa pogorszyła się.