Krach funta. Brytyjska waluta najniżej od 1985 roku

Podobny ruch odnotowano względem złotego, co poskutkowało spadkiem cen funta do poziomu 4,55 zł.

Krach funta. Brytyjska waluta najniżej od 1985 roku
Źródło zdjęć: © Eastnews | AFP/EAST NEWS

07.10.2016 | aktual.: 07.10.2016 12:12

W nocy z czwartku na piątek wartość funta spadła do rekordowo niskiego poziomu. Tak nisko brytyjska waluta w stosunku do dolara nie była notowana od 1985 roku. Spadek odnotowano również wobec złotego. W tym przypadku mamy do czynienia z osiągnięciem 5-letniego minimum.

Tuż po godzinie pierwszej w nocy notowania funta wobec dolara (GBP/USD) gwałtownie poszybowały w dół z poziomu 1,26 do 1,18. Daje to spadek równy 6,3 procent. To najniższy poziom dla tej pary walutowej od 31 lat. Podobny ruch odnotowano względem złotego, co poskutkowało spadkiem cen funta do poziomu 4,55 zł. Jest to najniższa wartość od 5 lat.

Po krótkiej chwili notowania funta odreagowały, ale pozostał on na dużo niższym poziomie, niż widzieliśmy go jeszcze w czwartek. W piątek po godzinie 11:00 brytyjska waluta kosztowała 4,78 zł.

Tak duże wahania funta to efekt małej płynności, z jaką spotkało się duże zlecenie nadane w nocy naszego czasu, gdy ruszała sesja w Azji. Nie zmienia to jednak faktu, że inwestorzy są negatywnie nastawieni do brytyjskiego pieniądza ze względu na kwestię Brexitu.

- Mocny spadek kursu instrumentu finansowego często nazywany jest flash crashem. Godzina pierwsza w nocy polskiego czasu charakteryzuje się bardzo niską płynnością na rynku. Właśnie wtedy znajdujemy się już dawno po zakończeniu sesji na Wall Street, ale jeszcze przed pełnym startem sesji azjatyckiej. Wskazuje się na wiele czynników. Niska płynność, duża pozycja i aktywacja stop lossów, czyli pozycji na rynkach finansowych, które zabezpieczają przed dalszymi stratami - komentuje Michał Stajniak, analityk XTB.

Brytyjska waluta traci na wartości nie pierwszy raz. Długoterminowy spadek funta rozpoczął się w czerwcu, po ogłoszeniu zaskakującego wyniku referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Potem przecena była kontynuowana aż do połowy sierpnia. Ponowny gwałtowny spadek notowań rozpoczął się na początku tego tygodnia. Wszystko przez słowa Theresy May, która w weekendowym wywiadzie dla BBC powiedziała, że formalny Brexit rozpocznie się nie później niż do końca marca przyszłego roku, a cały proces ma się zakończyć za dwa lata. Twarde stanowisko wobec wyjścia ze wspólnoty nie podoba się przedsiębiorcom, którzy dzięki "otwartym granicom" UE, mogą łatwiej handlować swoimi towarami w innych krajach wspólnoty.

Ugiąć się nie zamierza również Unia Europejska. Plotki dotyczące negocjacji z Wielką Brytanią pojawiły się czwartek. - Silną wyprzedaż tłumaczy się również podobno słowami Francoisa Hollande'a, który na czwartkowej kolacji z przedstawicielami władz Unii Europejskiej miał zachęcać do twardych negocjacji z Theresą May na temat wyjścia z Unii Europejskiej. Jego zdaniem łatwa droga wyjścia to jedynie zachęta do ruchów eurosceptycznych w Europie - dodał Michał Stajniak.

Aby nieco uspokoić nastroje wokół Wielkiej Brytanii i funta, z wizytą do Nowego Jorku udał się Phillip Hammond, minister finansów Zjednoczonego Królestwa. Będzie on przekonywał inwestorów z Wall Street, że jego kraj pozostanie otwarty dla biznesu. Nie ma się jednak co spodziewać, że padną na nim jakiekolwiek konkrety.

- Poza gwałtownymi notowaniami funta, polska waluta pozostaje relatywnie stabilna, chociaż potencjał wzrostowy wydaje się być ograniczany przez globalne czynniki ryzyka - podsumowuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. O 14:30 poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy, o czym więcej pisaliśmy w komentarzu giełdowym money.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (285)