Kredyty będą droższe i trudniej dostępne
To mogą być ostatnie tygodnie tanich kredytów. Niepokoje na rynkach zagranicznych oraz spodziewana podwyżka stóp procentowych w Polsce spowodują wzrost ich cen. Będzie on dotyczył zarówno kredytów zaciąganych we frankach szwajcarskich, jak i złotych. Efekt – część dłużników może mieć problem ze spłatą – przestrzegają eksperci.
14.11.2007 07:32
W tym roku poszliśmy na całość – tylko w ciągu trzech kwartałów zaciągnęliśmy kredyty na około 50 mld zł. Zadłużonych jest już 40 proc. Polaków. Rekord padł w trzecim kwartale, kiedy klienci indywidualni zadłużyli się w bankach na 21 mld zł. To niemal dwa razy tyle co w trzecim kwartale ubiegłego roku. W dodatku końcówka roku może być jeszcze lepsza. Już co trzecie mieszkanie, co trzeci telewizor, pralkę czy lodówkę w całości finansujemy kredytem bankowym. Co piąty samochód także w całości kupujemy na kredyt.
_ Na razie nasze dochody rosną, więc większość z nas nie ma problemu ze spłatą zadłużenia. Ale trudno przewidzieć, czy długo jeszcze tak dobra sytuacja się utrzyma _ – ocenia Sławomir Dudek z Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH.
Tylko w tym roku dochody Polaków wzrosły o 12 proc. Dlatego, jak wynika z badań instytutu, ponad połowa dłużników spłaca kredyty bez problemu. To zdecydowanie lepiej niż w latach poprzednich. Jednak niepokoi fakt, że zwiększyła się grupa osób deklarujących, że ma duże problemy ze spłatą zobowiązań. Obecnie to niemal 13 proc. dłużników – o 2 proc. więcej niż w połowie roku. W dodatku co czwarty kredytobiorca przyznaje, że nie jest pewien, czy w kolejnych miesiącach będzie w stanie w terminie regulować należności. To rezultat niepokoju, jaki w ostatnich tygodniach wkradł się na rynek finansowy.
PKO BP, największy polski bank, poinformowało, że podwyższy oprocentowanie kredytów, przede wszystkim hipotecznych. Powodem jest brak możliwości pozyskania źródeł finansowania kredytów. Nasze banki zwykle emitują obligacje, które sprzedają za granicą tamtejszym instytucjom finansowym. W ten sposób pozyskują pieniądze, które następnie sprzedają klientom w postaci kredytów. Jednak wielu ich potencjalnych partnerów kupowało podobne obligacje od banków amerykańskich.
Teraz, kiedy rynek hipoteczny w USA przeżywa kryzys, potencjalni partnerzy w ogóle nie chcą kupować papierów, którymi będą finansowane kredyty. Nie chcą, pomimo tego, że kryzys taki jak w Ameryce Polsce nie grozi – co zgodnie twierdzą eksperci. Wiadomość o planowanych przez PKOBP podwyżkach zelektryzowała nasz rynek. Konkurencja przystąpiła do analiz. Bada, czy także u nich konieczne będą wzrosty cen kredytów. Aby nie przestraszyć klientów, na razie uspokajają, że podwyżek nie będzie.
GE Money Bank właśnie wprowadził promocyjny kredyt na finansowanie nieruchomości i do czasu zakończenia jego promocji podwyżek nie będzie. Podobnie Fortis Bank, który także do końca roku nie planuje podwyżek. Ewentualne decyzje mogą zostać podjęte na początku 2008 r. Dom Bank z Grupy Getin także deklaruje, że ma kapitał na finansowanie potrzeb mieszkaniowych. Jednak większość deklaracji o utrzymaniu dotychczasowych cen dotyczy oprocentowania kredytów we frankach.
Jak twierdzą eksperci, ze względu na niepokojące sygnały, również z rynku polskiego, możemy się spodziewać, że choć samo oprocentowanie nie wzrośnie, to wzrosnąć może cena zabezpieczeń, np. ubezpieczeń, jakich instytucje finansowe wymagają od osób występujących o finansowanie.
O ile wzrosty cen kredytów we frankach szwajcarskich każdy bank planuje indywidualnie, o tyle już oprocentowanie kredytów hipotecznych w złotych rośnie automatycznie wraz ze wzrostem stóp procentowych. A te podwyżki były od początku roku już trzy. Ogółem cena długu w złotych zwiększyła się już o 0,75 pkt proc.
Ale to nie koniec. Ekonomiści są zgodni, że czekają nas jeszcze dwie podwyżki – w sumie o 0,5 pkt proc. Oznacza to, że kolejny raz kredyty zdrożeją – zarówno hipoteczne, jak i konsumpcyjne. Konsekwencje mogą być bolesne. – Większa grupa klientów może mieć problem ze spłatą i zaciągnięciem kredytu – ocenia Sławomir Dudek. W ostatnich latach tylko co dziesiąta osoba odchodziła od okienka bankowego z kwitkiem.
Beata Tomaszkiewicz
POLSKA Głos Wielkopolski