Król polskich wędlin nie chciał przekazać informacji. KNF wlepiła karę
Henryk K., były prezes firmy Zakłady Mięsne Henryk Kania, został ukarany przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Dopuścił się dwóch incydentów, za które musi zapłacić ponad 100 tys. zł. To nie pierwsza kara na koncie byłego potentata mięsnego.
Portal wiadomoscihandlowe.pl donosi, że decyzja KNF jest związana z nieprzekazaniem do publicznej wiadomości kluczowych informacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy dogonimy Niemców. Tyle Polacy wydają na zakupy
Henryk K. znów ukarany przez KNF
KNF podjęła decyzję o wymierzeniu kary w wysokości 65 tys. zł za brak informacji o prolongacie spłaty należności przez kontrahenta.
Z kolei druga sprawa dotyczy naruszenia kowenantu (czyli wartości granicznej wskaźnika finansowego) w umowie kredytowej.W związku z tym incydentem znany biznesmen został ukarany na kwotę 40 tys. zł. Łącznie musi zatem zapłacić 105 tys. zł.
Z oficjalnego komunikatu wynika, że decyzja KNF nie jest ostateczna. Henryk K. może wnieść wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy przez komisję lub złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
To już kolejny raz, kiedy mięsny potentat znalazł się na celowniku KNF. W 2022 r. i 2023 r. instytucja nałożyła kary na jego spółkę i byłych członków jej zarządu.
Tak upadały Zakłady Mięsne Henryk Kania
Zakłady Mięsne Henryk Kania zostały założone w 1990 r. i były jednym z największych producentów wędlin i mięsa konfekcjonowanego w Polsce. Produkty były sprzedawane zarówno w Polsce (m.in. w Biedronce, Auchan czy Carrefourze), a także zagranicą.
W szczycie swojej świetności firma produkowała 200 ton mięsa na dobę. Jednak z czasem strumień pieniędzy napływających do mięsnego imperium się zmniejszył, a w 2019 r. firma znalazła się w bardzo trudnej sytuacji - zadłużenie wzrosło do 600 mln zł. Jeszcze w roku 2018 przychody ze sprzedaży generowane przez ZMHK przekroczyły 1 mld zł.
W związku z problemami finansowymi produkcję drastycznie ograniczono, a następnym krokiem było już zwalnianie ludzi. Przed zakładami organizowano strajki, a niektórzy pracownicy sami zrezygnowali z pracy.
Zakłady złożyły wniosek o upadłość, a sąd potwierdził sprzedaż części spółki na rzecz nowego właściciela - firmy Cedrob (za 100 mln zł netto). Henryk K., podejrzany o popełnienie przestępstw skarbowych (za które grozi mu do 15 lat więzienia), wycofał się z przestrzenie publicznej.
W lipcu 2020 r. biznesmen został zatrzymany na lotnisku w Argentynie. Choć minęły już cztery lata, to władze w Buenos Aires nadal nie rozpatrzyły wniosku o ekstradycję Henryka K. do Polski.