Kropiwnicki z RPP nie widzi powodu do podwyższenia stóp procentowych w br.
Warszawa, 23.03.2017 (ISBnews) - Nic nie wskazuje na konieczność podwyższania stóp procentowych w tym roku, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Jerzy Kropiwnicki.
23.03.2017 | aktual.: 23.03.2017 10:53
"W tym roku nie widzę możliwość zmiany polityki monetarnej przez RPP. Nie widzę bowiem specjalnej roli stóp procentowych w pobudzaniu gospodarki. Można skutecznie hamować gospodarkę bądź zatrzymać, natomiast trudno ją popychać. W jednym przypadku obniżka stóp procentowych mogłaby mieć znaczenie dla pobudzenia gospodarki - gdyby się okazało, że nastroje wśród potencjalnych inwestorów są bardzo optymistyczne, a barierą jest opłacalność inwestycji" - powiedział Kropiwnicki w wywiadzie dla ISBnews.
Dodał, że w najbliższym okresie nie ma potrzeby pobudzania gospodarki.
"Ruszają programy infrastrukturalne, mamy także program 500+, Mieszkanie+. Bardzo ważny jest ten ostatni program, gdyż rozwój sektora budownictwa mieszkaniowego jest jednym z potężniejszych silników nakręcających gospodarkę" - podkreślił Kropiwnicki.
"Nie widzę powodu do podwyższenia stóp procentowych. Jeżeli ceny mają się - według mojego przekonania - utrzymać blisko celu inflacyjnego, to jaki byłby powód, aby gospodarkę hamować" - dodał.
Według niego, sensowność hamowania gospodarki można by rozważać wtedy, kiedy wzrost cen znalazłby się znacznie powyżej 2,5%, albo gdyby włączyły się "pewnego rodzaju światła ostrzegawcze".
"Na przykład, gdyby się okazało, że tempo wzrostu gospodarczego osiągnęło np. 6%. Póki mamy do czynienia z dynamiką na poziomie 4% czy lekko powyżej, to nie budzi we mnie żadnych niepokojów" - podkreślił.
Jego zdaniem, obniżenie wieku emerytalnego nie będzie miało tak negatywnego wpływu, jak się wcześniej obawiano na budżet państwa.
"Nie widzę w tym żadnego specjalnego problemu - tym bardziej, że od momentu, kiedy rząd odstąpił od zamiaru zabierania emerytur w przypadku kontynuowania pracy, czy przekraczania dopuszczalnych progów zarobku, to wszystkie doniesienia mówią, że znaczna część emerytów jest jednak skłonna nadal pracować. W przypadku kobiet sytuacja jest nieco inna, choćby ze względu na tradycyjną w naszym kraju rolę babć, które w wielu przypadkach są niezastąpioną pomocą dla swoich dzieci. Już w tej chwili widać, że kobiety bardzo chętnie odchodzą na wcześniejszą emeryturą, jeśli córka czy syn potrzebują pomocy przy dziecku" - podsumował Kropiwnicki.
Marek Knitter
(ISBnews)