Księża też udzielają porad seksuologicznych. Dobrze sobie radzą

Księża coraz chętniej zamieniają się w seksuologów. Czy profesorowie Izdebski, Lew-Starowicz i doktor Depko powinni czuć się zagrożeni?

Elektrycy, budowlańcy, cukiernicy, psycholodzy, prawnicy, rolnicy, leśnicy… To tylko niektóre profesje, którymi mogą pochwalić się polscy duchowni (czytaj nasz tekst „Kim z zawodu są księża”). Ale ostatnio niektórzy kapłani realizują się w jeszcze innej typowo świeckiej roli – seksuologa. I – co tu kryć – odnoszą na tym polu coraz większe sukcesy.

Pięknie o seksie mówi i pisze ojciec Jacek Prusak, jezuita, psychoterapeuta, publicysta „Tygodnika Powszechnego”. Oto mała próbka: - „Jedzcież przyjaciele, pijcie, upajajcie się (miłością), najdrożsi!”. Reszta jest waszą sprawą i nie mieszajcie do tego Boga, tylko Mu zawierzcie.

Znacznie bardziej znany w środowisku jest jednak ojciec Ksawery Knotz, kapucyn nazywany specjalistą od chrześcijańskiej kamasutry. Popularność przyniosły mu dwa bestsellery na tematy damsko-męskie: „Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga” i „Seks jest boski, czyli erotyka katolicka”. Bezpruderyjny zakonnik jest redaktorem portalu dla małżeństw (www.szansaspotkania.pl). Prowadzi też kilkudniowe rekolekcje w kościelnych ośrodkach. W dzień pary są edukowane, a w nocy rozchodzą się po swych pokojach, by – jak żartuje duszpasterz – teorię wprowadzać w czyn. Misja księdza Knotza polega na uwolnieniu małżeństw z kajdan fałszywego rygoryzmu i pruderii.

Popularności kapucynowi pozazdrościł marianin – ojciec Wiktor Gumienny, kustosz słynnego licheńskiego sanktuarium. Do tego świętego miejsca przybywają nie tylko zwykli pielgrzymi, lecz także uzależnieni, np. erotomani. Jednak nietuzinkowy kustosz nie chce koncentrować się na seksie, ale na tym, co jest jego następstwem – czyli nowym życiu. Dlatego stworzył w Licheniu Natural Procreactiv Technology. Placówka Gumiennego wzorowana jest na działającym od lat w Omaha (USA) centrum leczenia bezpłodności, które odrzuca metodę in vitro i wszelkie sztuczne ingerowanie w stan organów rozrodczych. Wizyta w licheńskim instytucie kosztuje 100 zł, choć nikt nie sprawdza, czy pieniądze faktycznie wpłynęły na konto sanktuarium.

Czy kościelni specjaliści od sprawach intymnych zabiorą chleb seksuologom, ginekologom i ekspertom od bezpłodności? Bez przesady. Tacy księża jak Gumienny, Prusak czy Knotz adresują ofertę do ludzi, którzy chcą kształtować swe życie seksualne zgodnie z nauką Kościoła. A takich osób, nawet wśród katolików, jest coraz mniej.

MS