Kto dostanie mandat za łomżing?
Łomżing zachęca do mandatingu - twierdzą eksperci z Rady Etyki Reklamy. Browar się broni, że nie namawia do łamania prawa. Problemy może mieć natomiast Warka Radler, która rusza z kampanią rowerową. Jej sprawą lada dzień będzie musiała zająć się prokuratura.
06.07.2013 | aktual.: 05.08.2013 12:32
Łomżing zachęca do mandatingu - twierdzą eksperci z Rady Etyki Reklamy. Browar się broni, że nie namawia do łamania prawa. Problemy może mieć też Warka Radler, która rusza z kampanią rowerową. Jej sprawą lada dzień będzie musiała zająć się prokuratura.
- Gratulacje za propagowanie nielegalnego w naszym pięknym kraju picia alkoholu w miejscu publicznym - napisał internauta baja pod spotem Łomżing, czyli kampanii piwa Łomża.
Podobnych głosów w internecie jest znacznie więcej. Komentującym nie podoba się, że w reklamówkach piwo pije się nad wodą czy na łące.
- Żadna oficjalna skarga nie wpłynęła do nas na tę reklamę. Sami jednak zauważyliśmy, że łomżing może skończyć się mandatingiem - mówi Konrad Drozdowski, dyrektor biura Rady Etyki Reklamy.
Przedstawiciel Browaru Łomża Maciej Ładwiński twierdzi jednak, że nikt prawa nie łamie. A kampania reklamowa wcale nie namawia do picia alkoholu w miejscach niedozwolonych.
- Z ustawy o wychowaniu w trzeźwości wynika, że alkoholu spożywać nie można w parkach, na placach i drogach. Jeśli więc gmina nie zakazuje picia piwa na publicznych łąkach czy w lesie, to do łamania prawa nie dochodzi. Patrząc na statystyki utonięć po spożyciu alkoholu, niechętnie o tym mówimy, ale zgodnie z prawem pić można nawet nad wodą. Choć więc ta reklama prawa nie narusza, to na pewno nie jest zbyt rozsądna - tłumaczy Kama Dąbrowska z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
PARPA ostatnio zwróciła jednak uwagę na inną kampanię reklamową piwa. Chodzi o Warkę Radler, która rusza z konkursem na najciekawszą trasę rowerową. Na plakatach i w internecie jest wprawdzie zawsze dopisek "nigdy nie jeżdżę po alkoholu", ale przekaz marketingowy jest zupełnie inny.
- Polskie prawo zakazuje w reklamie tworzenia skojarzeń związanych z jazdą pojazdami mechanicznymi po spożyciu alkoholu. O ile w przypadku łomżingu mamy do czynienia z łamaniem pewnych zasad społecznych, o tyle w przypadku Warki Radler mogło dojść do złamania prawa - mówi ekspertka PARPA.
Kama Dąbrowska poinformowała też Wirtualną Polskę, że 5 lipca do prokuratury zostało wysłane w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Nie wpłynęła do nas informacja o zawiadomieniu prokuratury dotyczącym kampanii marketingowej Warki Radler. Chcę dodać, że wszystkie nasze kampanie planujemy zawsze z najwyższą starannością, w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz z uwzględnieniem ograniczeń wynikających z przepisów prawa - przekazała Wirtualnej Polsce Anetta Gołda z Grupy Żywiec.
Podobne problemy w zeszłym roku miała lubelska Perła. Na etykiecie piwa Perła Summer pojawiła się dziewczyna na rowerze. Ostatecznie skończyło się tylko na protestach internautów, a Browary Lubelskie wyglądu butelki i puszki nie zmieniły. Okazało się bowiem, że rysunek na opakowaniu to nie reklama.
Ostatnio inna etykieta piwa wzbudziła burzę w świecie piwnym. Jeden z małych browarów chce uwarzyć piwo o nazwie Złoty Mnich. Na butelce pojawia się postać zakonnika z wściekłym wyrazem twarzy, który w jednej ręce trzyma piwo, a w drugiej monstrancję. I choć postać mnicha stosunkowo często pojawia się etykietach (szczególnie w Belgii), to oburzenie wywołało użycie świętego dla chrześcijan symbolu hostii.
Część internautów na facebookowym profilu stwierdziła, że po piwo, które próbuje się promować tanią i tandetną sensacją, nie sięgną. Innym mieszanie sacrum i profanum nie przeszkadza. Na razie powstała jedynie etykieta, a do niego stworzone ma zostać piwo. Nie wiadomo więc kiedy i czy produkt trafi do sklepów.
Parę lat temu piwoszom nie spodobała się reklama Dębowego Mocnego. Choć piwo należy do segmentu tańszych trunków, to w spotach sugerowano, że alkohol dojrzewa w dębowych beczkach. Choć Kompania Piwowarska przez branżę piwną za taką formę promocji została mocno skrytykowana, to do Rady Etyki Reklamy w tej kwestii żadna skarga nie wpłynęła. W spotach widzom nie spodobało się co innego.
- W spotach Dębowego Mocnego w pewnym momencie jeden z browarników przeskakuje nad pędzącą beczką. To właśnie ten fragment dla części osób był kontrowersyjny. Dostaliśmy skargę, że w ten sposób producent piwa namawia do łamania zasad BHP - mówi Konrad Drozdowski.