Kto pożyczy akcje inwestorom?

Na najbliższym posiedzeniu rada giełdy ma zaakceptować zmiany w regulaminie GPW, które umożliwią krótką sprzedaż walorów. Większość brokerów nie jest jeszcze przygotowana na to, aby mogła być ona wykorzystywana przez inwestorów indywidualnych.

Kto pożyczy akcje inwestorom?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

13.11.2009 11:10

Długo wyczekiwane wejście w życie nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi odblokowuje możliwość zarabiania na rynku kasowym na spadkach notowań. Zniesione zostanie bowiem rozporządzenie ministra finansów, które utrudniało sprzedawanie akcji „na krótko”. Teraz to do warszawskiej giełdy i Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych należeć będzie opracowanie stosownych regulacji. Ich projekt był już konsultowany z domami maklerskimi. Co z niego wynika?

Uwaga na rozliczenie

GPW i KDPW chcą, aby krótka sprzedaż była niczym innym jak standardowym zleceniem maklerskim (wprowadzony zostanie tylko specjalny znacznik, który wyróżniać będzie ten typ transakcji spośród innych). Do krótkiej sprzedaży dopuszczone zostaną akcje spółek z WIG20 i najbardziej płynne walory z indeksu mWIG40. Tyle tylko, że rozliczenie transakcji ma następować w normalnym cyklu rozliczeniowym D+3.
Jeżeli inwestor działać będzie na własną rękę, oznacza to, że zmuszony będzie odkupić akcje na koniec tej samej sesji, na której sprzedał je na krótko.W praktyce oznacza to, że stosujący short-selling na własną rękę inwestorzy będą mieli ograniczone pole manewru, a wykorzystanie krótkiej sprzedaży stanie się domeną daytraderów. Trudno w takiej sytuacji zarabiać bowiem na długofalowym spadku kursu.

Dlatego władze giełdy liczą, że wraz ze startem krótkiej sprzedaży pojawi się rynek pożyczek papierów wartościowych, dzięki którym zlecenia nowego rodzaju będą mogły figurować w systemie przez dłuższy czas, bo przy rozliczeniu inwestor „pokaże” po prostu pożyczone akcje.
- Pożyczenie papierów do rozliczenia - szczególnie że następuje ono najpóźniej trzy dni po zawarciu transakcji - pozwoli na budowanie ciekawych strategii inwestycyjnych. Można odkupić papiery na rynku lub przez kolejną pożyczkę - mówi Konrad Makowiecki z KBC Securities. Dodaje, że biura będą miały prawo do zawarcia na rachunek zbywającego klienta umowy pożyczki w przypadku gdyby ten nie dostarczył papierów w odpowiednim terminie.

Problem w tym, że do tej pory pożyczanie papierów w Polsce w praktyce nie funkcjonowało. Nie mogą tego robić fundusze emerytalne (brak rozporządzenia), nie kwapią się także fundusze inwestycyjne (wymaga to żmudnych zmian w statutach).

Kto udostępni papiery

Zdaniem uczestników rynku, udostępnianie akcji, które i tak zalegają w portfelu z uwagi chociażby na konstrukcję benchmarku, miałoby dla TFI sens. - Opłaty pobierane od takich operacji stanowiłyby dodatkowy dochód dla towarzystw, mogłyby pokryć część kosztów deponowania akcji. Od banków-depozytariuszy dochodzą sygnały, że zainteresowanie pożyczaniem papierów funduszy jest coraz większe - mówi Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI.

Analitycy wskazują, że innym źródłem pożyczek mogą być same domy maklerskie, które inwestują na własny rachunek lub zajmują się animowaniem notowań. Po prostu brokerzy udostępnią część tych akcji.Jeszcze inna możliwość zakłada, że domy maklerskie, podpisując specjalne umowy z inwestorami dotyczące możliwości zawierania transakcji krótkiej sprzedaży, zapiszą w nich możliwość pożyczenia papierów od klientów, zamiast np. standardowego zabezpieczenia - czyli gotówki. *Platforma i ramowa umowa *

GPW chce rozwiązać problem braku rynku na kilka sposobów. Po pierwsze - sugeruje zawieranie transakcji pożyczek na bazie ramowej umowy Global Master Securities Lending Agreement, stworzonej przez International Securities Lending Association. To standard zabezpieczający interesy stron na rynkach zachodnich. Polskie firmy musiałyby sporządzić tylko stosowny aneks.

Drugim rozwiązaniem jest budowa przez giełdę i Krajowy Depozyt platformy pozwalającej na pożyczanie papierów między uczestnikami obrotu. Powstać ma w połowie 2010 r.Ile może kosztować pożyczenie papierów? - Wszystko zależy od terminu pożyczki. Jeżeli chodzi tylko o pożyczenie na dzień rozliczenia - tak aby nie nastąpiło zawieszenie transakcji - oprocentowanie może być wyższe lub zbliżone do stawek automatycznych pożyczek KDPW (0,1 proc. wartości papierów dziennie - red.). Gdy chodzi o udostępnienie papierów na dłużej, koszty mogą i muszą być niższe. Inaczej nie będzie to opłacalne dla pożyczkobiorców. Nie należy zapominać o tym, że na wysokość stawek będzie miała również wpływ dostępność walorów konkretnej spółki - uważa Małgorzata Kalinkowska, doradca dyrektora DM PKO BP.

Oferta dla aktywnych graczy

Brokerzy nie przygotowali jeszcze kompleksowej oferty dla klientów, choć wielu deklaruje, że czekają z nią na zmianę przepisów. Nie chcą mówić o planach dopóki Komisja Nadzoru Finansowego nie zatwierdzi zmian regulaminu GPW.
- Ten typ transakcji nigdy nie będzie usługą masową. Krótka sprzedaż skierowana będzie przede wszystkim do świadomych klientów. Głównymi zainteresowanymi będą instytucje, fundusze i zarządzający portfelami - ocenia Lech Krzywiak, członek zarządu Trigon Dom Maklerski.

Krótkiej sprzedaży zabrakło, gdy była najbardziej potrzebna

Statystyki Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych pokazują, że obecnie transakcje krótkiej sprzedaży zdarzają się w najlepszym wypadku kilka razy w miesiącu. Dane KDPW wskazują, że w tym momencie otwarte pozycje pozostają tylko na papierach KGHM (300 akcji) i Orlenu (680 akcji). To pokazuje, że wykorzystanie short-sellingu jest minimalne. Krótka sprzedaż była utrudniona z uwagi na zbytnią restrykcyjność rozporządzenia w sprawie trybu i warunków pożyczania maklerskich instrumentów finansowych z udziałem firm inwestycyjnych oraz banków powierniczych z 2006 r. W praktyce tylko jedna, dwie instytucje pożyczają walory. Liberalizacja przepisów oznaczać może, że krótka sprzedaż się ożywi. Giełdowi inwestorzy podkreślają jednak, że zmiany przepisów wchodzą o wiele za późno. Gra na krótko była najbardziej potrzeba przy dużych spadkach na warszawskiej giełdzie w drugiej połowie roku. Możliwy zarobek na short-sellingu obrazuje kwotowany od paru miesięcy odwrotny indeks WIG20 Short (jego wartość rośnie, gdy wycena
blue-chips spada).Bez krótkiej sprzedaży giełdowi gracze mogli w takiej sytuacji zarabiać, tylko otwierając krótkie pozycje na kontraktach na WIG20. Popularność rynku terminowego w tym czasie wyraźnie wzrosła.

Konrad Krasuski
PARKIET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)