Kulisy pracy w nocnych pociągach. Oto ile dostają za godzinę
Pan Eryk, ochroniarz nocnych pociągów PKP Intercity, mówi o surowych zasadach dotyczących przerw w pracy. – Nie możemy usiąść, napić się herbaty, bo za to grozi 300-400 złotych kary – wyjaśnia Interii. Opowiada też o swoich zarobkach.
Bezpieczeństwa pasażerów w nocnych pociągach PKP Intercity strzegą ochroniarze zatrudnieni przez prywatną firmę. Jak wyjaśnia rzecznik przewoźnika Maciej Dutkiewicz w rozmowie z Interią, "ich obowiązki są określone w zawartej umowie". W przypadku wykrycia nieprawidłowości, na firmę ochroniarską nakładane są kary umowne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarobki w pierwszej pracy. Zapytaliśmy ludzi, ile powinny wynosić
Z informacji przekazanych przez rzecznika PKP Intercity wynika, że w pierwszym półroczu 2024 r. średnio 35 interwencji na dobę przeprowadzali pracownicy ochrony. Ich działania najczęściej dotyczyły osób łamiących zakaz palenia i spożywania alkoholu oraz pasażerów bez ważnego biletu.
Jednym z pracowników ochrony jest pan Eryk (imię zmienione), który opowiada Interii, że do jego obowiązków należy m.in. "eliminowanie pijanych osób, często awanturujących się". Za godzinę pracy otrzymuje 27 zł netto, co daje około 350 zł za 13-godzinny dyżur.
Jak tłumaczy, prawidłowego wykonania umowy między koleją a agencją ochrony pilnują specjalnie wydelegowane osoby, które "jeżdżą po całej Polsce i wsiadają do pociągów w losowych miejscach". Pan Eryk zwraca uwagę na restrykcyjne przepisy dotyczące przerw.
Nie możemy choć na chwilę usiąść, napić się wody czy herbaty, bo za to grozi 300-400 zł kary. Pieniądze są wtedy "odcinane" od wynagrodzenia nawet, jeśli ktoś był na korytarzu i tam usiadł, a nie w przedziale – wspomina w rozmowie z portalem.
Dodaje, że został ukarany, gdy musiał skorzystać z toalety, gdyż kontrolerom nie wystarczył argument, że miał problemy żołądkowe.
Wspomina też o trudnych sytuacjach, jak np. wypadki. – Najpierw pilnujemy, by nikt nie otwierał drzwi, a potem nie otrzymujemy należnej przerwy, bo musimy od razu wracać skądś innym połączeniem. Raz w takiej sytuacji usiadłem na chwilę ze zmęczenia. Wpadła kontrola i kara: 500 zł – opowiada portalowi ochroniarz.
Zwraca uwagę, że pracownicy powinni mieć możliwość krótkiej przerwy w czasie pracy. Podkreśla, że oprócz kontrolerów, ich działania ocenia również niewielka grupa konduktorów i kierowników pociągów. Wyjaśnia, że z większością tych osób ma dobre relacje i współpraca przebiega bezproblemowo, ale zdarzają się tacy, którzy zgłaszają nawet drobne przewinienia.
Dodaje, że podczas gdy oni pracują po cztery-pięć nocy z rzędu, kolejarze mają maksymalnie dwie noce pod rząd. – Kończy się to tak: idę do pracy, wracam rano, śpię w ciągu dnia, a wieczorem znów muszę iść na pociąg – mówi.