Kupujący nie powrócili z weekendu...
Po piątkowych, prawie trzyprocentowych spadkach na parkietach amerykańskich, w poniedziałek giełdy europejskie zostały zdominowane przez stronę podażową. Inwestorzy postanowili przeczekać z ewentualnym zakupami akcji do pojawienia się jakiegokolwiek sygnału na odwrócenie spadków, a w poniedziałek nie było żadnej szansy, że taki się pojawi.
06.09.2011 08:54
Wall Street bowiem miała dzień przerwy i wsparcie zza oceanu nie wchodziło w grę, a kalendarium danych makro było wyjałowione z ważnych informacji. Na dodatek podczas weekendu nasiliły się obawy o kolejny globalny kryzys bankowy, gdyż amerykański rząd zapowiada pozwanie największych światowych banków (w tym kilku z Wielkiej Brytanii) o potężne odszkodowania za udział w handlu instrumentami zabezpieczanymi ryzykownymi hipotekami.
W rezultacie w poniedziałek oglądaliśmy spektakularne spadki na giełdach akcji, a kapitał uciekał m.in. do franka szwajcarskiego i niemieckich obligacji. Informacje o nieco lepszej sprzedaży detalicznej w strefie euro (wzrost o 0,2% w sierpniu) oraz finalny odczyt sierpniowego PMI usług Eurolandu (zgodny z prognozami, 51,5 pkt) nie mogły zmienić obrazu rynku. WIG20 w takim otoczeniu wystartował od razu od prawie dwuprocentowej przeceny, co zbliżyło go do 2300 pkt. Była szansa, że okrągły poziom okaże się dobry do obrony przed dalszą przeceną i tak też było przez większość sesji. Nadzieję na ograniczenie spadków prysły podczas ostatnich minut handlu, kiedy to indeksy zachodnie, w tym przede wszystkim DAX (ostatecznie -5,3%), pogłębiły nie małe już straty. WIG20 również ruszył na południe i zamknął się zniżką o 3,5% (2277 pkt), przy obrocie 523 mln PLN
Poniedziałkowa sesja pogłębiła obawy inwestorów o zatrzymanie zwyżkowej tendencji z początku zeszłego tygodnia. Indeks szerokiego rynku spadł po wczorajszej sesji ponad 3,8% przy obrocie sięgającym po zakończeniu dnia 672 mln zł. Obrazem graficznym notowań była wyznaczona na wykresie dziennym czarna świeca z górnym cieniem. Umiejscowiona została poniżej piątkowej i co gorsza wyznaczyła kolejną lukę bessy pomiędzy dwiema ostatnimi świecami. Obszar luki stanowić będzie w najbliższym czasie zaporę dla popytu, a co za tym idzie może zapobiec ponownemu atakowi na przebite wczoraj wsparcie w postaci SK 15.
Wobec tak dynamicznych spadków, potencjał korekty spadkowej może doprowadzić indeks nawet w okolice ostatnich dołków z sierpnia. Tezę tę potwierdzają szybkie oscylatory. Znacznej zmiany nie widać jednak jeszcze na oscylatorze siły trendu ADX, który nadal opada, dając nadzieję bykom, chociaż warto zauważyć, że nadal wskazuje silny trend spadkowy. Wobec negatywnego układu wskaźników oraz wyraźnemu przebiciu wsparcia z okolic 40 200 pkt, we wtorek na warszawskim parkiecie spodziewać się można podtrzymania pesymizmu. Najbliższą barierą z jaką będzie musiała zmierzyć się podaż będzie poziom 37 310 pkt, do którego kurs ma jeszcze ponad 1680 punktową drogę.
BM Banku BPH