Kurs franka w dół. Szwajcarska waluta tańsza niż przed "czarnym czwartkiem"
Nawet mniej niż 3,53 złotego trzeba było w czwartek płacić za szwajcarską walutę. To mniej niż przed pamiętnym "czarnym czwartkiem", po którym frankowiczom nagle skoczyły raty kredytów.
Kurs franka ustalił się w pierwszy czwartek stycznia b.r. na najniższym poziomie nie tylko od "czarnego czwartku", ale i od grudnia 2014 r. Przypomnijmy, dzień przed 15 stycznia 2015 roku za szwajcarską walutę płaciliśmy 3,54 zł. Wtedy jednak wszystko się zmieniło.
Szwajcarski bank centralny zdecydował się na zakończenie dodruku franka, co spowodowało powszechną panikę. Waluta w ciągu jednego dnia podrożała o kilkadziesiąt groszy, siegając poziomów dużo powyżej 4 zł.
Raty kredytów we frankach, które wzięli Polacy, poszły wówczas gwałtownie w górę. Z powodu decyzji Szwajcarów fortuny tracili też ludzie grający na foreksie.
Frankowiczom pomoc obiecał jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej Andrzej Duda. Już za czasów jego prezydentury rozważane były różne sposoby pomocy, ale żadna poważna propozycja nie doczekała się realizacji.
Zobacz też: Co się dzieje z frankiem?
W ostatnich miesiącach frank zaczął jednak tanieć. Jak pisaliśmy przed świętami, szwajcarska waluta zrobiła Polakom prezent i jej kurs spadł do 3,57 zł. Jak wtedy oceniał Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, w optymistycznym scenariuszu za franka możemy niedługo płacić nawet jedyne 3,50 zł.
Jak podaje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ z analizy technicznej wynika, że frank "sygnalizuje potencjalny spadek do 3,4750 zł".