Lekarze chcą zabrać kosmetyczkom botoks
Wstrzykiwanie botoksu czy kwasu hialuronowego, zamykanie naczynek krwionośnych – te m.in. zabiegi są dziś wykonywane również w gabinetach kosmetycznych. Zdarza się, że nieudolnie. Nie brakuje osób, które po wizycie u kosmetyczki mają częściowo sparaliżowaną lub zdeformowaną twarz.
15.04.2014 | aktual.: 29.05.2018 15:00
Wstrzykiwanie botoksu czy kwasu hialuronowego, zamykanie naczynek krwionośnych – te m.in. zabiegi są dziś wykonywane również w gabinetach kosmetycznych. Zdarza się, że nieudolnie. Nie brakuje osób, które po wizycie u kosmetyczki mają częściowo sparaliżowaną lub zdeformowaną twarz. Dlatego też lekarze chcą całkowitego zakazu wykonywania niektórych zabiegów w gabinetach pielęgnujących urodę. Kosmetyczki mówią, że taki zakaz byłby niesprawiedliwy.
Lekarze uważają, że osoby które nie ukończyły studiów medycznych nie powinny wykonywać m.in. zabiegów botoksowych. Przepisy prawne w tej sprawie są niejasne.
- Dlatego podjęliśmy działania zmierzające do ustanowienia jednoznacznych regulacji. W przypadku preparatu toksyny botulinowej, np. botoksu, sytuacja prawna jest jasna - jest to zarejestrowany lek, który może być wydawany wyłącznie na receptę i podawany jedynie przez lekarza. Ale i w tym przypadku spotkaliśmy się z tłumaczeniem jednej z kosmetyczek, która twierdziła, że nie podaje botoksu w celach leczniczych, lecz w celach estetycznych. Taka interpretacja oznaczałaby, że przeznaczenie danego preparatu decyduje o tym, że produkt przestaje być lekiem - mówi dr Barbara Walkiewicz-Cyrańska, prezes Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych.
Janina Prochowiak ma częściowo zdeformowaną twarz. Po zabiegu wstrzyknięcia botoksu, który zrobiła jej kosmetyczka, doszło do rozległego zapalenia i uszkodzenia nerwu.
- Nie mogę unieść kącika ust, przez co moja twarz wygląda asymetrycznie. Zabieg wykonywała mi kosmetyczka, która nie miała zielonego pojęcia o tym, co robi. Kilka miesięcy temu pozwałam gabinet i czekam na rozprawę – mówi Janina Prochowiak, mieszkanka Gdyni.
Podobnych przypadków nie brakuje. Niedawno do Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez salon kosmetyczny. Zawiadomienie o tym, że kosmetyczki m.in. wstrzykują kwas hialuronowy i usuwają znamiona, złożyli lekarze.
- Od wielu już lat lekarze z naszego stowarzyszenia starają się uświadamiać pacjentów, że zabiegi estetyczne nie należą do kategorii zabiegów "lunchowych". Każdy zabieg wiąże się z ryzykiem powikłań, o czym lekarze informują w trakcie wizyty. Pacjenci naszych gabinetów doskonale o tym wiedzą i podpisują zgodę na wykonanie zabiegu. Przed zabiegiem przeprowadzany jest szczegółowy wywiad lekarski, ponieważ w mogą istnieć przeciwwskazania do jego wykonania - wyjaśnia dr Barbara Walkiewicz-Cyrańska. - Działania niepożądane po zabiegach mogą być natychmiastowe, ale też mogą pojawić się dopiero po jakimś czasie. Mogą wystąpić stany zapalne, ropnie, a także martwica tkanek czy nawet ślepota. Warto o tym pamiętać decydując się na zabieg.
Kosmetyczki uważają jednak, że wprowadzenie zakazu wykonywania zabiegów botoksowych jest niesprawiedliwy. Tego typu usługi są ważnym źródłem ich dochodu.
- Poza tym nie można karać uczciwych i rzetelnych gabinetów za błędy niedouczonych kosmetyczek. W naszym gabinecie pracują osoby po zagranicznych uczelniach, są specjalistami w swojej dziedzinie, współpracujemy też z lekarzami. Nie zdarzyło się, żeby ktoś po zabiegu przyszedł ze skargą. Nie widzę potrzeby wprowadzania zakazów, które w dodatku mogą doprowadzić do zmonopolizowania rynku przez lekarzy i spowodować, że będą oni dyktować jeszcze wyższe ceny. Apeluję jednak do klientek i klientów, by korzystali wyłącznie z renomowanych gabinetów kosmetycznych, a nie wybierali ich przypadkowo – mówi Alicja Żmuda, kosmetyczka z jednego z gdańskich gabinetów.
Jasne przepisy określające podział kompetencji lekarzy medycyny estetycznej i kosmetyczek zdaniem prawników, są potrzebne.
- Klient powinien mieć jasność, czy kosmetyczce wolno np. wstrzykiwać botoks czy może to robić tylko lekarz – mówi Katarzyna Przyborowska, radca prawny, specjalizująca się w prawie medycznym, autorka bloga MedycznePrawo.pl. - Nowe przepisy powinny dotyczyć też kształcenia. Kosmetyczki w podstawie programowej nauki zawodu nie mają zabiegów związanych z przerywaniem ciągłości tkanek. Takie uprawnienia mają zaś lekarze po ukończeniu studiów wyższych i zdaniu egzaminu zawodowego, więc - moim zdaniem - prawo do ich wykonywania powinni mieć wyłącznie lekarze. Poza tym w przypadku pracy lekarzy mamy dokładne przepisy regulujące wymagania sanitarne co do ich gabinetów. Odnośnie zakładów kosmetycznych nowego rozporządzenia w tym względzie nadal nie ma.
Na jasne regulacje czekają też fizjoterapeuci, którzy walczą z pseudo terapeutami i masażystami, którzy otwierają gabinety po kilkudniowym szkoleniu i wykonują zabiegi, które mogą spowodować, że pacjent trafi na wózek inwalidzki.
GV /AK/WP.PL