Lekarze przestrzegają przed tabletkami na smog. To biznes robiony na strachu i naiwności
Skoro polskie miasta przodują w smogowych rankingach i tyle mówi się o konsekwencjach wdychania zanieczyszczonego powietrza, musiał znaleźć się ktoś, kto będzie chciał na tym zarobić. Cudownym sposobem na smog mają być tabletki. Lekarze twierdzą, że to fikcja.
25.01.2018 | aktual.: 26.01.2018 15:24
Najtęższe umysły świata głowią się, jak powstrzymać problem smogu, tymczasem w Polsce problem mają rozwiązać suplementy diety. W sprzedaży pojawiły się produkty, które mają uchronić nas od trującego powietrza. Opakowanie specyfiku SmogStop firmy Ecolos S.C kosztuje około 24 zł, a w środku znajduje się 30 tabletek.
Cudownym składnikiem mają być "oligomeryczne procyjanidyny, czyli tak zwane OPC pochodzące z ekstraktu z kory sosny nadmorskiej". Lekarze, których pytaliśmy o suplement, mówią krótko: kwestię suplementów powinni komentować specjaliści od żywności, bo to nie są leki.
- Jako lekarze mamy z suplementami poważny kłopot. Powstało ich w ostatnim czasie mnóstwo i „powstało” to jest dobre słowo. Główny problem polega na tym, że nie do końca wiadomo, co jest w ich składzie. Nie podlegają badaniom klinicznym. Mimo tego zostają dopuszczane do handlu. Ludzie znają suplementy z reklam, chętnie je kupują i zażywają. A przedawkowanie niektórych środków może skończyć się śmiercią - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Mariusz Janikowski, członek Naczelnej Rady Lekarskiej.
Równie groźny jest zdaniem Mariusza Jnikowskiego fakt, że pacjenci liczą, że suplement im pomoże i – pomimo dolegliwości – odkładają wizytę u lekarza na później.
Tabletki na smog przedstawiciel Naczelnej Rady Lekarskiej podsumowuje krótko: - Smog, podobnie jak substancje smoliste zawarte w tytoniu, trafia do organizmu drogą oddechową. Póki oddychamy, nie ma sposobu, który zablokowałby znajdujące się w nim toksyny.
Bezskuteczna walka z suplementami
Lekarze i farmaceuci od dawna walczą z masowym spożywaniem przez Polaków suplementów diety. W połowie ubiegłego roku w Warszawie odbyła się konferencja poświęcona tym produktom. Z przedstawionego wówczas raportu wynika jasno, że popularność suplementów diety w naszym kraju stale rośnie. Rynek wart jest nawet 4 mld zł rocznie.
- To jedna z najbardziej dynamicznych gałęzi polskiego przemysłu - podkreślił Witold Laskowski z Instytutu Ochrony Zdrowia. Wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej Marek Tomków dodał, że co roku wartość sprzedaży tych produktów wzrasta średnio o 8 proc.
Tymczasem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów regularnie przypomina, że suplementy diety nie leczą i nie zapobiegają chorobom. W listopadzie urzędnicy nałożyli karę na producenta popularnych preparatów. Za wprowadzenie konsumentów w błąd firma Aflofarm Farmacja Polska, producent preparatów RenoPuren Zatoki Hot i RenoPuren Zatoki Junior, miała zapłacić prawie 26 mln zł kary. Sprawa wciąż jest jednak w toku.
- Nie zgadzamy się z decyzją UOKiKU, który zakwestionował reklamę Renopurenu, ani tym bardziej z orzeczoną nieproporcjonalną i rażąco wysoką karą. Odwołaliśmy się od decyzji i sprawa zostanie rozstrzygnięta na drodze sądowej - komentuje Jacek Furman, prezes zarządu Aflofarm Farmacja Polska.
Zobacz także: Państwo wytoczyło wojnę reklamom suplementów diety. Gigantyczna kara dla Aflofarmu była tylko pierwszą salwą
Karę nałożono w związku z reklamami preparatów, które - zdaniem UOKiK - prezentowały suplementy diety tak, aby sprawiały wrażenie, że mają właściwości lecznicze.