Lekarze żądają wysokiej pensji minimalnej

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy uważa, że to rząd powinien decydować o wysokości wynagrodzeń lekarzy, a nie jak dotąd dyrektorzy szpitali. Przeciwni tej zmianie są posłowie.

Związkowcy zauważają, że lekarz z drugim stopniem specjalizacji zarabia niewiele ponad 4 tysiące złotych. Krzysztof Bukiel, mówi „Dziennikowi”, że OZZL domaga się więcej i liczy na pomoc posłów lekarzy.

Łącznie w ławach poselskich zasiada 22 lekarzy. Wszyscy oni otrzymali zaproszenia na posiedzenie OZZL, które zaplanowane jest na koniec października. Celem spotkania ma być skłonienie lekarzy – posłów do jednomyślnego poparcia dla projektu związkowców.

Według projektu przygotowane go przez związek, place powinny być wielokrotnością średniej krajowej, nie określono jednak jaką.

Parlamentarzyści mają jednak inne zdanie. Jak podkreśla Beata Małecka – Libera z PO (szefowa komisji zdrowia), płace powinien regulować rynek. Zmianom przeciwny jest też Bartosz Arłukowicz z opozycyjnego SLD, który sugeruje, że pensja lekarza powinna być pochodną świadczonych przez niego usług.

Wiceminister zdrowia w rządzie PIS Bolesław Piecha oraz lewicowy szef resoru Marek Balicki stoją wręcz na stanowisku, że proponowane zmianie są sprzeczne z konstytucją.

Takim stanowiskiem zawiedziony jest Bukiel, który podkreśla, że takie stanowisko posłów jest sprzeczne z ich przedwyborczymi obietnicami. Ponadto podkreśla, że związkowcy liczą na poparcie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.