Lepiej zimować bez gazu, niż prosić o łaskę?

Koalicja na ostatnim posiedzeniu Sejmu tej kadencji zafundowała nam żenujący spektakl pod tytułem: PiS napycha kasę Gazpromowi. Odwraca uwagę od własnych potknięć w tej sprawie?

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Na przesłuchanie w sprawie umowy gazowej przygotowanej przez rząd Jarosława Kaczyńskiego wezwany został przez posła posła PSL Jana Łopatę obecny wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.

W zainscenizowanym dialogu funkcjonariuszy partyjnych światło dzienne ujrzały następujące rewelacje: dodatkowy koszt gazu z kontraktu jamalskiego, wynikający ze zmiany umowy z Gazpromem przez rząd PiS to 1 miliard zł, do końca kontraktu w 2022 r. zapłacimy 18 mld zł więcej niż przed 2006 rokiem. Tak jakby nikt przez ostatnich pięć lat nie miał świadomości, że płacimy 10% więcej niż wcześniej (aneks nr 26 do kontraktu z Rosją).

Całą odpowiedzialnością za byłą i obecną umowę z Rosjanami obarczono byłego ministra skarbu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, obecnego posła PiS Wojciecha Jasińskiego.

- Wiadomo, że w 2006 r. Rosjanie mogli nam dyktować zmianę cen, zrobili to i my musieliśmy na to przystać. Mówiliśmy o tym już wtedy, że to niezmiernie trudne warunki negocjacji - podkreślił w wypowiedzi dla PAP były szef resortu skarbu. - Staliśmy pod ścianą, przed zimą, z deficytem ok. 2 mld m sześc. gazu i bez połączeń, którymi można byłoby importować gaz z innych kierunków niż Rosja - tłumaczył Jasiński.

Budzanowski podał w Sejmie, że dotychczasowe koszty wynikające z tej zmiany - od 2006 do 2010 r. to dodatkowo ponad 4 mld zł, które zapłacili polscy odbiorcy indywidualni i przemysł. - Te pieniądze nie zostały w Polsce, tylko znalazły się w budżecie firmy dostarczającej gaz - rosyjskiego Gazpromu - podkreślał wiceszef resortu.

Według wiceministra Budzanowskiego dokumenty z 15 i 17 listopada 2006 r., w których Jasiński akceptuje zmianę w kontrakcie, są jednym z najdroższych rachunków w historii. - Te 18 mld zł za podpisanie kontraktów każdy z 6 mln odbiorców indywidualnych i polski przemysł musi płacić od 2006 do końca kontraktu w 2022 r. - podkreślił.

Przypomniał, że przez ostatnie 4 lata ze strony opozycji - przede wszystkim PiS - padały wielokrotnie "najcięższe zarzuty wobec obecnego rządu, wobec premiera, wobec ministra skarbu państwa". Najczęściej dotyczyły one energetyki i zabezpieczenia surowców, gazu do polski w sytuacjach kryzysowych, tymczasem decyzje rządu PiS z 2006 r. to bezterminowa zgoda na zmianę formuły cenowej - czyli na wielomiliardową podwyżkę cen gazu do końca kontraktu - mówił w Sejmie wiceminister.

Potem pan Budzanowski ze skrupulatnością dyplomowanego archeologa wypunktował zasługi obecnego rządu w sprawie polityki energetycznej. Za czasów dwuletnich rządów PiS nie rozpoczęto, ani nie zakończono żadnej inwestycji, która poprawiłaby w praktyce bezpieczeństwo gazowe Polski - wyliczał Budzanowski. - Natomiast obecny rząd oprócz budowanego w Świnoujściu terminala LNG dwa dni temu otworzył interkonektor między systemami gazowymi Polski i Czech.

Czy to tak dużo jak na dwukrotnie dłuższe rządy koalicji PO-PSL? Można się spierać. Tak samo jak o prawo do osądzania poprzedników. Obecny rząd z czystym sumieniem mógłby to robić wyłącznie wtedy, gdyby udało mu się zmienić obowiązującą umowę z Rosją. A na to mimo naszych usilnych zabiegów niestety się nie zanosi.

Obecny kontrakt gazowy to efekt zaniedbań kilku rządów, począwszy od ekipy SLD w 2003 roku. To właśnie wtedy rozpoczęliśmy ryzykowną grę z energetycznym mocarstwem, nie mając w ręku żadnych atutów. Polegając na uprzedzeniach podłożyliśmy się Rosjanom, najpierw stawiając na ostrzu noża stosunki z nimi, a potem próbując negocjować strategiczną dla nas umowę.

Nikt w Sejmie nie chce też dostrzec podobieństw między sytuacją z 2006 roku a okolicznościami, w jakich premier Pawlak podpisywał rok temu porozumienie z wicepremierem Igorem Sieczinem. I w jednym, i w drugim wypadku przyparci do muru mogliśmy się albo zgodzić na warunki Rosjan, albo ryzykować długą zimę bez gazu.

A teraz wszyscy płacimy za nieudolność SLD, PiS i PO i PSL. I tak przez kolejnych 11 lat. Nawet gaz z łupków nam nie pomoże.

Wybrane dla Ciebie
Pożyczyłeś pieniądze rodzinie? Tego terminu musisz pilnować
Pożyczyłeś pieniądze rodzinie? Tego terminu musisz pilnować
Rolnicy od rana blokują drogę. "Grzęźniemy w bagnie"
Rolnicy od rana blokują drogę. "Grzęźniemy w bagnie"
Szukają Polaków do pracy w Niemczech. Płacą 3 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy w Niemczech. Płacą 3 tys. zł tygodniowo
Ważny komunikat Biedronki. Od 2 grudnia zmiany w aplikacji
Ważny komunikat Biedronki. Od 2 grudnia zmiany w aplikacji
W szufladach kurzą się cenne przedmioty. Są warte tysiące złotych
W szufladach kurzą się cenne przedmioty. Są warte tysiące złotych
Wigilia 2025. Kto spędzi ją w pracy? Jest kilka wyjątków
Wigilia 2025. Kto spędzi ją w pracy? Jest kilka wyjątków
Zima atakuje. Firmy mają 5 obowiązków. Inaczej nawet 30 tys. zł kary
Zima atakuje. Firmy mają 5 obowiązków. Inaczej nawet 30 tys. zł kary
Afera ws. mleka dla niemowląt. Wątpliwości budzi skład
Afera ws. mleka dla niemowląt. Wątpliwości budzi skład
Ostatnia szansa na dodatkowe 300 zł. ZUS kończy nabór wniosków
Ostatnia szansa na dodatkowe 300 zł. ZUS kończy nabór wniosków
Boją się rządowej reformy. Oto ile mają do stracenia programiści
Boją się rządowej reformy. Oto ile mają do stracenia programiści
Wyrok ws. przekrętu na owce w Gdańsku. Sąd skazał byłego urzędnika
Wyrok ws. przekrętu na owce w Gdańsku. Sąd skazał byłego urzędnika
Gigant zapowiada masowe zwolnienia. Tysiące osób stracą pracę
Gigant zapowiada masowe zwolnienia. Tysiące osób stracą pracę
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥