Lewandowski: przemysł stoczniowy w samym Pomorskiem zatrudnia 30 tys. osób
Polski przemysł stoczniowy żyje i tylko w województwie pomorskim zatrudnia 30 tys. osób; na Pomorzu działa 3,6 tys. małych i średnich firm z sektora stoczniowego, a w całym kraju 4,5 tys. - mówił we wtorek w Gdańsku komisarz UE Janusz Lewandowski.
13.05.2014 18:50
Komisarz Unii Europejskiej ds. budżetu i programowania finansowego na miejsce wtorkowej konferencji wybrał teren stoczni w Gdańsku, należącej do Grupy Remontowej Holding, jednego z europejskich liderów przemysłu okrętowego. Jak wyjaśnił Lewandowski, wybór tego miejsca ma związek z niedzielną konferencją w Gdańsku Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zarzucił wtedy rządowi, że nie wspiera polskiego przemysłu, szczególnie stoczniowego, motoryzacyjnego i górniczego.
"Wybrałem to, aby pokazać, do jakiego stopnia prezes Kaczyński, grzebiąc przemysł stoczniowy, strasząc, mówiąc, że to jest katastrofa, w jakiś sposób oderwał się od rzeczywistości" - mówił Lewandowski. "Odbiera (Kaczyński - PAP) dumę ludziom, którzy mają prawo do dumy, z uwagi na sukces również w tej branży" - dodał komisarz UE.
Zwrócił uwagę, że Grupa Remontowa Holding SA może być "wzorem przechodzenia od przedsiębiorstwa państwowego do prywatnego i utworzenia grupy". Dodał, że grupę tworzy 26 spółek, które zatrudniają 7 tys. osób i ma ona największe w Europie własne biuro projektowe. "To jest tylko wizytówka branży, która żyje, tylko ma inne oblicze, bo cały europejski przemysł stoczniowy musiał się dostosować do warunków konkurencji" - tłumaczył. Zaznaczył, że "polskie stocznie musiały się dostosować do globalnego rynku, szukając swojej niszy, bo nie są w stanie zmierzyć się z tanią konkurencją, zwłaszcza azjatycką".
Lewandowski podkreślił, że "Skarb Państwa nie wycofał się z przemysłu stoczniowego". Tłumaczył, że "jest obecny poprzez Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP) i poprzez Fundusz Inwestycyjny Mars, który jest filią ARP".
W Trójmieście Agencja Rozwoju Przemysłu jest obecnie właścicielem stoczni Nauta i Energomontażu Północ, a także udziałowcem stoczni Crist. Ma także spółkę Synergia99, która posiada pochylnie i dźwigi w Gdańsku. W Zachodniopomorskim do ARP należą z kolei stocznie: Gryfia i Morska Stocznia Remontowa.
ARP inwestuje w sektor stoczniowy poprzez utworzony w 2010 roku fundusz inwestycyjny Mars, którego jest wyłącznym właścicielem. ARP i Mars utworzyły grupę kapitałową złożoną z podmiotów dotychczas działających samodzielnie.
Poseł PO i szef sejmowej Komisji Skarbu Państwa Tadeusz Aziewicz podczas konferencji powiedział, że wsparcie państwa polskiego dla przemysłu stoczniowego poprzez ARP sięga kwoty ok. miliarda zł.
Lewandowski tłumaczył, że "sektor może być wspomagany, był i będzie przez mądrą politykę państwa (...) taką, która jest zgodna z regułami UE". Przy takich warunkach mamy prawo oczekiwać, że przeobrażona polska branża stoczniowa ma dobrą przyszłość - dodał.
Kaczyński mówił w niedzielę, że trudno jest dopatrzeć się jakichkolwiek działań rządu, które by wspierały jakąś gałąź polskiego przemysłu. "Czy to stocznie, czy to motoryzacyjny przemysł, czy to przemysł górniczy. Wszędzie jest źle, wszędzie można mówić wręcz o dobijaniu" - powiedział.
"Grzebiąc przemysł stoczniowy, zakłamuje się rzeczywistość" - odpowiadał we wtorek Lewandowski. Nawiązując do pocztówki, którą Kaczyński wysłał z Gdańska do górników i w której prosi mieszkańców Śląska, "żeby nie dali się oszukać", Lewandowski powiedział, że jeżeli on miałby nadać jakąś pocztówkę na Śląsk, to by na niej napisał: "dobre zarządzanie jest podstawą sukcesu i w górnictwie, i w przemyśle stoczniowym".
Lewandowski pytany o stocznię w Gdańsku, która od ponad roku ma problemy finansowe, powiedział, że "o losie tej stoczni powinni mówić koledzy partyjni prezesa Kaczyńskiego, bo to w wyniku ich decyzji tak a nie inaczej ukształtowano strukturę własnościową w stoczni Gdańsk". Zakład należy do dwóch akcjonariuszy, 75 proc. akcji ma kontrolowana przez ukraińskiego właściciela Siergieja Tarutę spółka Gdańsk Shipyard Group, a 25 proc. walorów należy do ARP. Zakład został sprywatyzowany pod koniec 2007 roku, kiedy prezesem był Andrzej Jaworski, związany z PiS, obecnie poseł tej partii.