Licznik przedpłacony receptą na kontrolę zużycia prądu. Ale tylko dla nielicznych

Zamiast prognozy zużycia i półrocznych rozliczeń - doładowania i prąd na kartę. Nie doładujesz? Odetną ci prąd. Tak do obniżenia rachunków zachęcają firmy energetyczne. Ale z licznika przedpłaconego skorzystać mogą nieliczni.

Jak płacić niższe rachunki za prąd? Licznik na kartę może być sposobem, ale nie wszyscy mogą z niego skorzystać.
Źródło zdjęć: © Pixabay
Jakub Ceglarz

W naszych serwisach wielokrotnie pokazywaliśmy przykłady klientów, którzy w ostatnich tygodniach łapali się za głowę po otrzymaniu faktury za zużycie prądu. Praca zdalna spowodowała, że niedopłaty na poziomie 500-600 złotych za pierwsze półrocze 2020 roku są w wielu domach na porządku dziennym.

Wielu Polaków zastanawia się więc, co zrobić, żeby obniżyć rachunki za prąd. Jednym z takich sposobów jest licznik przedpłacony.

Jak to działa?

Dziś zdecydowana większość z nas płaci rachunki za prąd w tradycyjny sposób. Najpierw dostawca energii prognozuje nasze zużycie i szacuje comiesięczną wysokość rachunku. Po kilku miesiącach zderza prognozy z rzeczywistością. Jeśli zużyliśmy więcej, trzeba dopłacić. Jeśli mniej, to automatycznie w kolejnych miesiącach faktura jest niższa. Jest jednak inna droga.

Licznik przedpłacony (większość dostawców używa określenia "przedpłatowy") odwraca kolejność - najpierw płacisz, później zużywasz.

Obejrzyj: Rekompensaty za prąd. To trzeba wiedzieć

Działa to podobnie do telefonu na kartę. Klient kupuje (zazwyczaj w internecie) doładowanie prądu, podaje swój numer licznika i może korzystać z energii elektrycznej. Gdy opłacona liczba "impulsów" się kończy, prąd zostaje odłączony. Oczywiście wcześniej na telefon przychodzi ostrzeżenie, że w najbliższym czasie warto doładować konto u dostawcy energii.

- Na pewno w takiej formule dużo łatwiej kontrolować zużycie prądu i wysokość rachunków - ocenia w rozmowie z money.pl Bartłomiej Derski, ekspert portalu WysokieNapięcie.pl.

Jak dodaje, rozwiązanie jest szczególnie popularne wśród osób, którzy mają mieszkania na wynajem. - Łatwiej przerzucić koszty na najemców i nie ma ryzyka, że po ich wyprowadzce zostanie kilkutysięczny rachunek do zapłaty - tłumaczy Bartłomiej Derski.

Liczniki przedpłacone sprawdzają się również w przypadku sezonowego korzystania z nieruchomości. Na przykład w domkach letniskowych.

Ostatnia grupa to tzw. klienci "wrażliwi". Czyli tacy, którzy mają problem z terminowym płaceniem rachunków i mają historię windykacyjną. Wtedy operator bardzo chętnie montuje tego typu liczniki w ich mieszkaniach.

Wynalazek sprzed lat

Pomysł nie jest nowy, jednak pierwsze wersje liczników przedpłaconych sprzed kilkunastu lat mogły bardziej kojarzyć się z filmami Barei niż rzeczywistą oszczędnością. - Kiedyś jedno z wrocławskich osiedli zamontowało takie liczniki we wszystkich mieszkaniach w bloku. Problem w tym, że licznik można było doładować tylko w automacie. I to wyłącznie monetami - opowiada Bartłomiej Derski.

Jak dodaje, ochroniarz budynku dorabiał sobie, wrzucając dziesiątki monet w imieniu mieszkańców. - Oczywiście za jakiś procent - mówi nam ekspert portalu WysokieNapięcie.pl.

Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Doładowanie można kupić za pośrednictwem aplikacji mobilnej czy po prostu przez internet. W przypadku niektórych operatorów można też kupić specjalne karty w sklepach.

Rozwiązanie dla nielicznych

Problem w tym, że największe firmy energetyczne niechętnie zgadzają się na montaż liczników przedpłaconych.

Tauron na przykład pozwala na to tylko tym klientom, którzy otrzymują dodatek mieszkaniowy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Czyli dochody na jednego członka rodziny nie przekraczają w ich rodzinie 1500 złotych miesięcznie (lub 2100 zł w gospodarstwach jednoosobowych). Jak poinformował nas konsultant - bez dodatku na licznik nie można się "załapać".

Energa z kolei w ogóle przestała montować takie urządzenia. - Sprzedaż liczników na kartę dystrybutor wstrzymał do odwołania - usłyszeliśmy na infolinii. Nie wiadomo, kiedy wróci taka możliwość.

W przypadku Innogy również nie wszyscy mogą skorzystać z takiej formy rozliczeń. - Aktualnie w fazie testów jest montowany dla klientów z historią windykacyjną i zaległościami w specjalnych okolicznościach - dowiedzieliśmy się u dostawcy energii.

Aż takich ograniczeń nie ma Enea. Tu każdy może złożyć wniosek o montaż licznika na kartę na koszt dostawcy i dobrze go uzasadnić. Ale firma nie musi się do tego wniosku przychylić.

Ekspert: lepiej szukać u mniejszych

Zdaniem Bartłomieja Derskiego dużo częściej z takimi ofertami będą wychodzić nowi operatorzy oraz mniejsze firmy. Dla nich to sposób na wyróżnienie swojej oferty.

- U tych gigantów utrzymanie systemu informatycznego generuje znacznie wyższe koszty, choćby ze względu na liczbę klientów - twierdzi ekspert portalu WysokieNapięcie.pl.

Przykładem mniejszej firmy może być Fortum, który właśnie wprowadza liczniki przedpłacone do swojej oferty. Skorzystać mogą jednak tylko mieszkańcy Wrocławia.

"Wybór nie jest przypadkowy – do uruchomienia usługi prądu na kartę niezbędne są inteligentne liczniki, a na terenie aglomeracji wrocławskiej mają je już wszystkie mieszkania" - informuje dostawca.

Koszt? W zależności od rodzaju umowy. Najbardziej elastyczny wybór oznacza koszt 199 zł na start i 21,99 zł miesięcznie opłaty stałej. Przy umowie dwuletniej nie ma kosztu aktywacji, ale miesięczna opłata wzrasta 29,99 zł.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Wybrane dla Ciebie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok