Lubelskie/Sadownicy protestują na drogach krajowych 74 i 12
W Annopolu na drodze krajowej nr 74 (Kielce-Kraśnik) oraz w Leokadiowie na drodze krajowej nr 12 (Puławy-Zwoleń) pikietują sadownicy, którzy co pewien czas blokują przejazd. Domagają się od rządu rozwiązania problemu nadwyżki owoców na rynku.
18.11.2014 11:45
Protestujący sadownicy chodzą przez pewien czas, np. 20 -30 minut po przejściu dla pieszych, a następnie umożliwiają przejazd. W proteście w Annopolu bierze udział ok. 100 osób. Droga jest blokowana w pobliżu mostu na Wiśle. Na czas blokady policjanci zatrzymują także ruch po drugiej stronie mostu - poinformował PAP rzecznik prasowy komendy policji w Kraśniku Janusz Majewski.
W Leokadiowie w pikiecie bierze udział ok. 50 osób. "Są utrudnienia w ruchu. Policjanci wyznaczyli trasy umożliwiające objazd blokady" - poinformował rzecznik prasowy Komendy Policji w Puławach Marcin Koper.
Sadownicy domagają się podjęcia działań, które ustabilizują sytuację na rynku owoców, po wprowadzeniu rosyjskiego embarga. Chcą wycofania z rynku setek tysięcy ton jabłek oraz wypłaty rekompensat w wysokości kosztów produkcji.
"Eksport w ubiegłym roku do Federacji Rosyjskiej to było 800 tys. ton. W tej chwili możemy mówić o zdjęciu kilkuset ton czy kilku tysięcy ton, nie więcej" - powiedział wiceprezes Związku Sadowników RP Tomasz Solis.
Jak tłumaczył, sytuacja kryzysowa na rynku owoców trwa od początku sierpnia, a wszystkie dotychczasowe działania nie przyniosły oczekiwanych efektów. Solis przypomniał, że z budżetu europejskiego na zarządzanie kryzysami przeznaczono 120 mln euro, które były do dyspozycji w Unii Europejskiej, ale w Polsce z tych pieniędzy "wykorzystano niewielki procent, głównie dlatego, że polskie instytucje np. ARR czy ministerstwo rolnictwa, były mocno niewydolne".
"Uważamy, że po pierwsze nie w tym kierunku ta pomoc idzie, a po drugie, że była po prostu nieudolna. () Ryczałtowe wycofanie (z rynku-PAP) 30 ton z hektara przy plonach 90 ton z hektara, nie rozwiązuje problemu" - dodał Solis.
Podkreślił, że nadwyżka owoców na rynku spowodowała drastyczny spadek cen jabłek np. za kilogram jabłek deserowych sadownicy mogą otrzymać 35-45 groszy, podczas gdy koszt wyprodukowania kilograma takich jabłek waha się od 80 groszy do 1 zł.
Sadownicy domagają się lepszej współpracy z instytucjami takimi jak Agencja Rynku Rolnego czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, przy uzyskiwaniu rekompensat ze środków unijnych.
"Domagamy się żeby te środki, które są do wykorzystania w najbliższym czasie - a mamy nowy budżet, który przewiduje w Unii Europejskiej kolejne 400 mln euro na zarządzanie kryzysami - żeby te środki były sensownie wykorzystane, żeby to przyniosło efekt"- powiedział Solis.
Jak dodał, w poprzednim naborze wniosków o rekompensaty prowadzonym przez ARR była możliwość wycofania nadwyżki owoców do biogazowni rolniczych. "To się doskonale sprawdziło, ale następny nabór już te biogazownie wykluczył, co znów ogranicza możliwości wycofania nadwyżki jabłek z rynku" - mówił Solis.
Podobny protest w Warszawie oraz na drodze krajowej w Annopolu sadownicy prowadzili na początku listopada.