Ludzie rzucili się na torebki w Lidlu. Wittchen zwiększył dostawy
W sobotę rano w wielu sklepach Lidl pojawiły się prawdziwe tłumy. Klienci ustawiali się w kolejce już przed otwarciem sklepów. Celem było kupno torebek Wittchena. Chętnych było więcej niż towaru, mimo tego, że Wittchen dostarczył do sprzedaży wyroby warte o jedną piątą więcej niż rok temu.
15.10.2016 | aktual.: 17.10.2016 11:02
W sobotę rano w wielu sklepach Lidl pojawiły się prawdziwe tłumy. Klienci ustawiali się w kolejce już przed otwarciem sklepów. Celem było kupno torebek Wittchena. Chętnych było więcej niż towaru, mimo tego, że Wittchen dostarczył do sprzedaży o jedną piątą więcej produktów niż rok temu.
W sklepach Lidla w sobotę zapanowało istne szaleństwo. By kupić jeden z 53 modeli ekskluzywnych torebek Wittchena od 279 zł za sztukę, przed sklepami ustawiły się kolejki. Zamieszczony w internecie filmik pokazuje szalony wyścig do półek.
Cała sytuacja przypomina trochę czasy "komuny". Nie dość, że kolejki ustawiły się jeszcze przed otwarciem sklepów, to sieć wprowadziła jeszcze ograniczenia i jeden klient mógł kupić tylko dwie torebki. Różnica jest ta, że tym razem ludzie gnają po artykuły luksusowe, wtedy zaś walczyli o produkty pierwszej potrzeby.
Lidl z Wittchenem współpracuje już od czterech lat. Promocje wyrobów pod ekskluzywną marką pojawiają się od tego czasu regularnie w dyskoncie każdego października. Za pierwszym razem dostępne były tylko skórzane akcesoria, ale już rok później Lidl zaoferował klientkom torebki.
W 2015 roku sprzedaż do Lidla dała Wittchenowi aż 12 proc. całorocznych przychodów! Klienci kupili w czasie akcji promocyjnej m.in. torebki za aż 17,7 mln zł. Bez VAT i marży sklepu.
Z informacji w raportach Wittchena wynika, że w tym roku ten wynik ma być większy o 21 proc., a sprzedaż wyniesie 21,4 mln zł.
Luksusowe produkty coraz częściej znajdują się w ofercie popularnych dyskontów i sieciówek. Jedną z pierwszych marek premium, które zdecydowały się na taką współpracę, był włoski dom mody Versace. W 2011 roku Versace przygotował kolekcję dla H&M, w której znalazły się sukienki i spódnice z czystego jedwabiu, kurtki z naturalnej skóry, bezrękawniki z kaszmiru i czystej wełny.
Producentów nie zraża opinia, że w ten sposób może dojść do psucia marki. Przykład Wittchena pokazuje, że sieci dyskontowe mogą być nawet głównym kanałem sprzedaży luksusowych towarów, a coraz zamożniejsi Polacy chętnie by je kupowali, powstrzymuje ich tylko świadomość, że przepłacają. Promocje podobne do tych w Lidlu dają wrażenie, że cena jest atrakcyjna w porównaniu do jakości towaru.