Małe obroty, duże wahania - ciąg dalszy niepewności na GPW

Wyjątkowo udana sesja na giełdach amerykańskich dawała mocne nadzieje kupującym na utrzymanie skali poniedziałkowych wzrostów, jednak na nadziejach się skończyło.

25.11.2009 08:59

Wtorkowe notowania otworzyły się na minusach (WIG20 -0,44%) a wraz z upływem czasu spadki tylko się pogłębiały. Kupującym pomagały, co prawda, lepsze dane z gospodarki niemieckiej (Indeks klimatu biznesowego instytutu Ifo, wynik: 93,9 pkt, oczekiwano: 92,6 pkt.), ale po godzinie 14:30 na rynek spłynęły najważniejsze informacje, nt. anualizowanego amerykańskiego PKB za III kwartał (wynik lekko gorszy niż oczekiwano, zanotowano wzrost 2,8%, podczas gdy projekcje mówiły o 2,9%). Publikacja takich danych wywołała gwałtowną oraz, wydaje się, przesadzoną reakcję na GPW. Kontrakt grudniowy na główny indeks spadł o 50 pkt. w przeciągu jednej minuty, natomiast sam WIG20 tracił nawet do 2,1% swojej wartości. Kupujący zdołali powstrzymać spadki i indeks blue chipów zbliżył się do poziomów sprzed publikacji danych o amerykańskim PKB, jednak na rynek spływały kolejne, raczej negatywne, wiadomości o stanie gospodarki USA. Wskaźnik S&P/Case Shiller wyniósł -9,4%, przy oczekiwaniach -9,1%, z kolei indeks produkcji z
Richmond spadł do poziomu 1 pkt, podczas gdy oceniano, iż osiągnie 10 pkt. Statystyki posłużyły jako pretekst do kolejnych fali wyprzedaży, przez co WIG20 tracił przed zamknięciem -2,3% (minimum dzienne 2356,4 pkt.). Tymczasem około godziny 16:10 przeceny na giełdach zagranicznych (o skali dużo mniejszej niż na GPW) zatrzymały się, dzięki temu kupujący otrzymali wsparcie na dogrywce i ostatecznie WIG20 zamknął się na poziomie 2366 pkt., co daje 1,9% spadek, przy obrotach wynoszących 977 mln PLN.

Obraz
© (fot. BM Banku BPH)

Wtorkowa sesja nie podtrzymała dobrych nastrojów z poniedziałku. Indeks szerokiego rynku zakończył dzień na ponad procentowym minusie, odwlekając potencjalny atak na lokalny szczyt w czasie. Czarna świeca ukształtowana na wykresie dziennym nie wyszła z obszaru poprzedniej powodując, że wczorajsze notowania niewiele zmieniły w obrazie rynku. Nadal obowiązującym wsparciem utrzymuje się obszar luki hossy z przełomu tygodnia. Przedział 39 500 – 40 000 pkt stanowi aktualnie mocną zaporę dla wyprzedaży, chociaż listopadowe dołki mogą stymulować podaż. Z drugiej jednak strony, szczyt całego długoterminowego odbicia również pozostaje w zasięgu inwestorów, a wobec wyrównanych szans również ten scenariusz staje się prawdopodobny. Potwierdzeniem tego faktu jest po wtorkowych notowaniach wskaźnik ADX, który opadł do poziomu 18 pkt, potwierdzając ruch boczny indeksu. Przebieg dzisiejszej sesji uzależniony będzie od wzmożonej aktywności po jednej stronie rynku, a o wyniku przesądzi większa determinacja.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)